Więcej: Sejm uchwalił nową ustawę o prawach konsumenta>>>
Zdaniem Michała Herde z Federacji Konsumentów, dużym pozytywem w uchwalonej w piątek przez Sejm ustawie o prawach konsumenta jest wydłużenie z 10 do 14 dni prawa konsumentów do odstąpienia od umowy zawartej poza lokalem przedsiębiorstwa albo na odległość.  - Dodatkowo ustawa wprowadza szereg obowiązków informacyjnych, które przedsiębiorca - składając konsumentowi ofertę właśnie w takich warunkach (poza lokalem przedsiębiorstwa albo na odległość) - będzie musiał spełnić. Ewentualne niepoinformowanie konsumenta o różnych kwestiach dotyczących umowy, w tym o prawie do jej odstąpienia, będzie zagrożone taką sankcją, że konsument będzie mógł odstąpić od takiej umowy nawet do 12 miesięcy od jej zawarcia, teraz są to 3 miesiące.
Projektodawca zdecydował się również na zmianę w zakresie reklamacji towarów. Według nowych przepisów wracamy do uregulowań Kodeksu cywilnego. Tak więc wracamy do rękojmi, która będzie obecnie obejmować odpowiedzialność za niezgodność towaru z umową – będzie to dwuletnia odpowiedzialność sprzedawcy. Tutaj pozytywem jest również powrót do zasady, że jednokrotna naprawa lub wymiana umożliwia konsumentowi odstąpienie od tej umowy, oczywiście jeśli wada towaru będzie istotna.
Mamy nadzieję, że w trakcie prac Senatu nie zostaną te przepisy w żaden istotny sposób zmodyfikowane, a te najbardziej korzystne dla konsumentów zostaną utrzymane w mocy. Będziemy starać się monitorować sytuację tak, żeby nie dokonywano tutaj żadnych istotnych zmian.
Czekamy 6 miesięcy na wejście tej ustawy w życie od jej ogłoszenia. Oczywiście te przepisy będzie trzeba teraz zakomunikować rynkowi. Zarówno przedsiębiorcy, jak i konsumenci będą mieli sporo czasu, żeby się do nowych przepisów przyzwyczaić, dowiedzieć się o ich wejściu w życie, zmienić regulaminy, dostosować swoje procedury. W tym zakresie także Federacja Konsumentów będzie się starała tak konsumentom jak i przedsiębiorcom pomóc – mówi Michał Herde z Federacji Konsumentów.
Ekspertka Konfederacji Lewiatan Magdalena Piech twierdzi, że na pewno plusem tej ustawy jest to, że wprowadzi ona jednolite standardy ochrony praw konsumenta w całej Unii Europejskiej, wzmocni pozycję konsumenta i uporządkuje przepisy dotyczące ochrony konsumentów, przystosuje też w pewnym stopniu do rozwoju technologii i nowych warunków zawierania umów z konsumentami.
- Natomiast mamy też kilka uwag krytycznych, głównie dotyczących tych kwestii, które prawodawca polski zdecydował się uregulować, mimo że nie wymaga tego implementacja dyrektywy unijnej, którą ta ustawa wprowadza do polskiego porządku prawnego. Wśród takich kwestii, które zostały zmienione, jest np. usunięcie tak zwanej sekwencyjności doprowadzania towarów do stanu zgodnego z umową. Oznacza to, że ustawa wprowadza zasadę jednej naprawy, czyli jeśli towar zepsuje się po raz drugi w okresie trwania rękojmi – 2 lata po tym jak konsument go kupił – to w takiej sytuacji konsument będzie mógł odstąpić od umowy. Oznacza to, że odda towar, który zakupił, a przedsiębiorca będzie zobowiązany oddać mu całą kwotę – niezależnie od tego, że konsument przez długi czas mógł tej rzeczy używać i jej wartość zdecydowanie zmalała. Przedsiębiorcy obawiają się, co zrobić w takiej sytuacji z tym towarem, który w obecnej sytuacji musiałby być po prostu szybko i sprawnie naprawiony lub wymieniony na nowy i konsument mógłby z niego dalej korzystać.
W takiej sytuacji Polska wychodzi w pewien sposób przed szereg, gwarantując konsumentom bardzo daleko idące prawa, niemalże automatycznie. Uważamy, że ta zmiana jest niepotrzebna, nieuzasadniona warunkami obrotu i nakłada nieproporcjonalne obciążenia na przedsiębiorców.
Mamy też pewne zastrzeżenia do tego, w jaki sposób Polska skorzystała z tak zwanych opcji regulacyjnych, bo dyrektywa pozostawia państwom członkowskim pewną swobodę dotyczącą decydowania odnośnie tego, od jakiej kwoty ustawa będzie się stosowała w przypadku transakcji zawieranych poza lokalem przedsiębiorstwa.
Polski prawodawca zdecydował się, żeby to było 50 zł. W efekcie przedsiębiorca ma być zobowiązany do udzielania bardzo wielu informacji konsumentowi, jeśli chodzi o umowy zawierane w przypadku np. kosmetyków czy środków czystości w ramach tak zwanej sprzedaży bezpośredniej. To też w jakiś sposób utrudni takie transakcje. Postulowaliśmy, żeby prawodawca podszedł trochę bardziej liberalnie, żeby tę kwotę podniósł.
Wydłużenie vacatio legis ustawy do 6 miesięcy oceniamy natomiast zdecydowanie pozytywnie. Trzeba powiedzieć, że ta ustawa to jest naprawdę pewnego rodzaju rewolucja w przepisach konsumenckich – konsument ma dużo nowych praw, jest dużo zmian, także kwestia dostosowania sposobu funkcjonowania firm, dostosowania umów, czy przeszkolenia też pracowników w zakresie nowych praw konsumenta to jest coś, co wymaga czasu – mówi Magdalena Piech z Konfederacji Lewiatan. (ks/pap)