Andrzej T. - prokuratorzy nie ujawniają jego danych - odpowiadał za przestępstwo skarbowe, tzw. paserstwo akcyzowe. Miał zapłacić grzywnę w wysokości 3,6 tys. zł, ale tego nie zrobił. Trafił więc do Aresztu Śledczego w Nowej Soli, by odbyć karę zastępczą - 30 dni. Kurator rodzinny uznał, że obecna partnerka mężczyzny jest dla dzieci obcą osobą, a nie ma kontaktu z bliższą rodziną. Dlatego wystąpił do sądu o umieszczenie rodzeństwa w domu dziecka, a sąd się na to zgodził. 

Prokurator wnioskuje o powrót dzieci do domu

Mężczyzna opuścił areszt 16 lutego br. po uiszczeniu kwoty 178,20 złotych tytułem reszty kary grzywny. Odwołał się też od decyzji o umieszczeniu dzieci w domu dziecka. Do sprawy włączyła się też prokuratura. 

- Z informacji uzyskanych między innymi z domu dziecka wynikało, że dzieci są ze sobą związane emocjonalnie, bardzo zżyte, wzajemnie się wspierają i tęsknią za tatą. Mężczyzna regularnie je odwiedzał, dzwonił do nich. Po tych odwiedzinach i rozmowach stawały się spokojniejsze i bardziej radosne - wynikało z opinii Ośrodka Pomocy Społecznej oraz z wywiadu środowiskowego. 

W ocenie prokuratora konieczna była pilna zmiana sytuacji dzieci i ich powrót do domu.

Opinia biegłych potwierdza wniosek prokuratury

Także biegli powołani w toku postępowania wskazywali na silną więź ojca z małoletnimi dziećmi. Uznali, że mężczyzna przy wsparciu instytucjonalnym, daje gwarancje prawidłowego sprawowania pieczy nad nim. Zalecili ich powrót do domu. 

Sąd Rejonowy w Żaganiu uwzględnił wniosek złożony przez prokuraturę i dzieci wróciły do ojca. Prokuratorowi generalnemu podziękował za to Członek Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych Prezes Królewskiej Fundacji Romów.