Po południu 10 stycznia, w Monitorze Polskim opublikowano postanowienie marszałka Sejmu RP z dnia 21 grudnia 2023 r. w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu posła Mariusza Kamińskiego.

Izba Pracy nie uwzględniła odwołania Mariusza Kamińskiego w sprawie postanowienia z 21 grudnia 2023 r. w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu posła, co ma związek ze skazaniem go na dwa lata więzienia. Kamiński, podobnie jak drugi poseł i były wiceszef CBA Maciej Wąsik, zostali 9 stycznia zatrzymani przez policję w Pałacu Prezydenckim i doprowadzeni do jednostki penitencjarnej w celu odbycia kary.

Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych uznała, że czynność wykonana przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych 5 stycznia br. nie jest orzeczeniem Sądu Najwyższego w rozumieniu art. 250 ustawy Kodeks wyborczy. 

Brak statusu niezawisłości IK i SP

- Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie ma statusu niezawisłego sądu, a zatem jej wypowiedzi nie są aktami stosowania prawa w rozumieniu art. 45 Konstytucji - wyjaśniał w uzasadnieniu sędzia przewodniczący Bohdan Bieniek. W sprawie wszczętej na podstawie art. 250 par. 2 Kodeksu wyborczego Sąd Najwyższy nie weryfikuje wyroku skazującego wydanego przez Sąd Okręgowy w Warszawie - dodał.

Wygaśnięcie mandatu posła nastąpiło z mocy prawa, co marszałek Sejmu stwierdza jedynie w drodze deklaratoryjnego postanowienia. SN rozpoznał jedynie sprawę Mariusza Kamińskiego. Nie rozpoznał sprawy drugiemu z posłów, któremu marszałek doręczył pismo o wygaśnieciu mandatu, gdyż ten skład nie był wyznaczony do rozpoznawanie sprawy posła Wąsika. SN nie dokonuje abstrarcyjnej kontroli innych postanowień marszałka niż te , które zostały zaskarżone.

Ponadto - jak mówił sędzia Bieniek - w Izbie Pracy założono i zarejestrowano akta sprawy Kamińskiego. 

Nie ma innych dokumentów niż te, które zgromadzone są, niż te w leżących tutaj na stole aktach. Nie ma takiego pojęcia w procedurze cywilnej, jak oryginał kopii akt sprawy - zaznaczył, tak jak nie można wyciągnąć z banku pieniędzy na podstawie kopii karty kredytowej.

Kontrola pism w biurze podawczym

- W czasach, w których nie działamy w kryzysie wymiaru sprawiedliwości pisma procesowe składa się na biuro podawcze. Ten fakt zostaje w biurze podawczym odnotowany, a następnie biuro powinno przekazać je do Izby, do której jest adresowane przez organ uprawniony. Wówczas prezes Izby rejestruje sprawę i decyduje, czy należy ona do właściwości danej Izby czy przekazuje dalej. Wtedy można mówić o ewentualnym sporze kompetencyjnym. Dziś widzimy, ze ten mechanizm nie działa - mówi sędzia Bieniek. - Po zmianie na stanowisku prezesa SN od powołowy 2020 r. pisma kierowane do Izby Karnej i Izby Pracy były przez kierownictwo sądu automatycznie przekierowywane do innych Izb SN. Co więcej, dokonywano kontroli korespondencji adresowanej do "starych" prezesów Izby Karnej i Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Do tej pory np. nie wróciły akta sprawy z Trybunału Sprawiedliwości UE i są one nadal w dyspozycji I prezesa SN.

Sędzia Bieniek zwrócił uwagę, że doszło do sytuacji, w której osoba kierująca SN stworzyła dodatkowy mechanizm, za pomocą którego sprawy wrażliwe politycznie trafiają wyłącznie do nowych izb SN.

- Widać, jak w takiej sprawie wrażliwej, w której stroną jest jeden z liderów jednej partii politycznej, SN czyni wyjątek i działa de facto za niego z urzędu zbierając niezbędne dokumenty, zwracając się o nadesłanie akt - wyjaśniał sędzia Bieniek odnosząc się do czynności Izby Kontroli Nadzwyczajnej.

Postanowienie Izby Kontroli było inne

Wcześniej Sąd Najwyższy w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych orzeczeniem z 5 stycznia 2024 r. uchylił postanowienie Marszałka Sejmu, stwierdzające wygaśnięcie mandatu poselskiego. 

Izba Kontroli Nadzwyczajnej stwierdziła takie same uchybienia, jak w rozpoznanej 4 stycznia 2024 r. sprawie posła Macieja Wąsika., gdyż Marszałek Sejmu nie posiadał wymaganej prawem informacji z Krajowego Rejestru Karnego (KRK), a w chwili wydania postanowienia osoba, której dotyczyło postanowienie, nie była wpisana do tego rejestru. A ponadto - Marszałek Sejmu nie uwzględnił faktu, że Prezydent skorzystał z prawa łaski.

Izba Kontroli nie badała prawidłowości orzeczenia sądu karnego. Badała jednak, czy wydanie przez Marszałka Sejmu postanowienia o stwierdzeniu wygaśnięcia mandatu poselskiego było prawidłowe. Skoro został wydany prawomocny wyrok, trzeba było ustalić, czy spowodował on utratę mandatów poselskich w sytuacji, gdy Prezydent RP skorzystał wcześniej w prawa łaski. 

Izba Kontroli stwierdziła, że wydanie postanowienia o stwierdzeniu wygaśnięcia mandatu posła nie było możliwe. Kluczowe dla rozstrzygnięcia tej Izby było zastosowanie prawa łaski w formie „przebaczenia i puszczenia w niepamięć”.

Tak sformułowane prawo łaski pozbawia wyrok skazujący jego skutków i nie prowadzi do utraty biernego prawa wyborczego, a w rezultacie mandatu poselskiego. Mówiąc inaczej, skutki prawomocnego wyroku skazującego zostały zniesione przez zastosowanie prawa łaski.

Status Izby ważny

Po tym orzeczeniu zabrał głos prof. Włodzimierz Wróbel z Izby Karnej SN. Jego zdaniem Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, utworzona przy Sądzie Najwyższym, ma status takiego samego, politycznego sądu specjalnego jak niesławna Izba Dyscyplinarna. Spełnia wszystkie cechy takiego sądu: stworzona została przez polityków, jako super organ („nad-sąd”), który ma orzekać w sprawach istotnych dla polityków (wybory, wygaśnięcie mandatów, możliwość uchylenia każdego wyroku Sądu Najwyższego, decydowanie o statusie sędziów SN). Została wyodrębniona organizacyjne, ma własnego prezesa, a wszystkie osoby, które się w niej znalazły, zostały powołane w tej samej upolitycznionej wadliwej procedurze.

- Orzecznictwo nie tylko Sądu Najwyższego, ale także trybunałów międzynarodowych potwierdziło, że w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie można utworzyć sądu odpowiadającego traktatowym i konstytucyjnym standardom niezawisłości i bezstronności. Wszystkie te cechy sprawiają, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych jest klasycznym sądem specjalnym, zakazanym przez Konstytucję RP. W związku z tym, orzeczenia tej Izby – podobnie jak orzeczenia Izby Dyscyplinarnej – nie mogą rodzić skutków prawnych, nie są bowiem orzeczeniami sądów przewidzianych w Konstytucji. Nie są też orzeczeniami Sądu Najwyższego - twierdzi prof. Wróbel.

Na ogłoszeniu postanowienia byli obecni nie tylko dziennikarze, ale także sędziowie Izby Karnej SN zasiadający w miejscach dla publiczności.

 


Postanowienie Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN z 10 stycznia 2024 r., sygnatura akt I PUO 2/24 .