Premier Donald Tusk od wielu miesięcy zwleka z przyjęciem sprawozdania przedłożonego przez prokuratura generalnego Andrzeja Seremeta. Tymczasem z Platformy dociera coraz więcej głosów krytycznych pod jego adresem.
O wątpliwościach dotyczących udziału Seremeta w ostatnich wydarzeniach mówił wczoraj wiceszef PO Grzegorz Schetyna. – Rola prokuratora generalnego w sprawie trotylu, rozmowy z redaktorem naczelnym gazety i premierem, są dla mnie niezrozumiałe – mówił w radiowej Trójce.
Według opozycji odwlekanie decyzji w sprawie przyjęcia sprawozdania to próba wywierania nacisku na Seremeta. – Niby prokurator generalny jest niezależny, ale tak naprawdę z niecierpliwością musi czekać na decyzje premiera. Nic zatem dziwnego, że zachowuje się ostatnio bardzo niepewnie – uważa poseł PiS Stanisław Piotrowicz. – Sytuacja, w której pod koniec 2012 roku wciąż nie jest przyjęte sprawozdanie za 2011 rok, jest kuriozalna – ocenia z kolei poseł SLD Dariusz Joński.
Decyzji premiera nie należy się jednak spodziewać przed końcem listopada. – Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią jednym z czynników, który premier weźmie pod uwagę przy ostatecznej decyzji dotyczącej sprawozdania będzie przygotowany przez prokuratora generalnego raport dotyczący parabanków – mówi „Rz" rzecznik rządu Paweł Graś. – Prokurator Seremet zapowiedział, że raport powinien wpłynąć na ręce premiera w listopadzie – dodaje.
Źródło: Rzeczpospolita
Czarne chmury nad prokuratorem generalnym?
Prokuratorzy są zaniepokojeni odwlekaniem przez premiera przyjęcia sprawozdania prokuratora generalnego. Opozycja twierdzi, że to forma nacisku.