Wojtunik, który we wtorek był gościem Radia ZET, odniósł się w ten sposób do swej decyzji o powiadomieniu Prokuratury Generalnej o podejrzeniu popełnienia przestępstw w 11 orzeczeniach Komisji Majątkowej. O takim zawiadomieniu CBA poinformowało w poniedziałek.
"Komisja Majątkowa nie jest na celowniku CBA, staramy się zajmować dziedzinami życia, w których może dochodzić do patologii korupcyjnych. Te 11 spraw to nie są jedyne nieprawidłowości, są to sprawy, które kwalifikują się do ścigania karnego, w których nie nastąpiło przedawnienie, i w których mamy pewność co do tego, że można wszcząć śledztwo i dalej je rozliczać w sposób formalno procesowy" - wyjaśnił Wojtunik.
Jak dodał, CBA od października, za zgodą szefa MSWiA Jerzego Millera, analizuje materiały dotyczące orzeczeń komisji. „Badamy je pod kontem zaistnienia ewentualnych przestępstw. Tego przeglądu, tej kwerendy jeszcze nie skończyliśmy" - zaznaczył.
Pytany, czy duchownych można oskarżyć o korupcję, powiedział, że "jest to problem prawny bardzo złożony i kontrowersyjny". "W kwestiach realizowania obowiązków wynikających z tzw. ustawy konkordatowej pewnie tak. Ale księża nie są naszym celem. My nie chcemy złapać księży na korupcji, my nie chcemy, my jako CBA mamy obowiązek ścigać osoby, które popełniły przestępstwo" - powiedział.
W poniedziałek rzecznik CBA poinformował, że szef biura zawiadomił Prokuraturę Generalną, że mogło dojść do popełnienia przestępstwa w przypadku 11 orzeczeń Komisji Majątkowej. Wyjaśnił, że przestępstwa miały dotyczyć zarówno niegospodarności jak i przekroczenia uprawnień i poświadczenia nieprawdy w orzeczeniach komisji.
Według "Gazety Wyborczej" chodzi o orzeczenia dotyczące nieruchomości zwróconych w woj. świętokrzyskim, w Krakowie, Białymstoku i w Warszawie.
CBA analizowało szczegółowo działalność Komisji Majątkowej od października 2010 r. Miało to związek z dwoma śledztwami prowadzonymi przez warszawska prokuraturę apelacyjną i prokuraturę w Gliwicach.
We wrześniu ub. roku biuro zatrzymało pełnomocnika instytucji kościelnych w Komisji Majątkowej Marka P. Prokuratura w Gliwicach postawiła mu siedem zarzutów: jeden dotyczył korumpowania osoby z komisji, trzy - oszustw, dwa - zatajenia majątku, jeden - nadużycia uprawnień, a P. został aresztowany. Zarzut przyjęcia ponad 200 tys. zł łapówek od Marka P. usłyszał też mec. Piotr P., pełnomocnik strony kościelnej w Komisji (nie został aresztowany, zrezygnował już z funkcji w Komisji).
Z kolei w czerwcu ub. roku warszawska prokuratura postawiła zarzuty siedmiu osobom w sprawie nieprawidłowości przy przekazaniu przez komisję zakonowi elżbietanek działki w stolicy. Prokuratorzy wszczęli śledztwo z zawiadomienia SLD wobec domniemanych przestępstw w Komisji Majątkowej.
Komisja Majątkowa działała na mocy ustawy z 17 maja 1989 r., przez ponad 20 lat działalności rozpatrywała wnioski dotyczące przywrócenia lub przekazania własności nieruchomości lub ich części. W styczniu prezydent Bronisław Komorowski podpisał nowelizację ustawy o stosunku państwa do Kościoła katolickiego zakładającą jej likwidację od 1 marca.
Komisja była wielokrotnie krytykowana m.in. za to, że większość decyzji zapadała bez konsultacji z samorządami czy zarządcami nieruchomości. Media donosiły też, że nie weryfikowano wycen gruntów przedstawianych przez rzeczoznawców Kościoła - miały być one zaniżane.(PAP)

Czytaj także: Księży z Komisji Majątkowej nie można oskarżyć o korupcję