Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie udziału byłego ministra skarbu Emila Wąsacza w prywatyzacji PZU. Zarzuca mu się niedopełnienie obowiązków związanych z ochroną interesu Skarbu Państwa. Grozi za to do dziesięciu lat więzienia. Jak poinformował PAP rzecznik prasowy gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej Krzysztof Trynka, Wąsacz nadzorując w 1999 roku przebieg prywatyzacji PZU akceptował pewne działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez Eureko oraz BIG Bank Gdański, przynosząc tym samym szkodę interesowi publicznemu.
To absurdalne zarzuty powiedział w rozmowie z Parkietem Wąsacz, dziś prezes Stalexport Autostrady. Wyjaśnił, że gdyby postąpił w inny sposób, np. prowadząc równolegle negocjacje z Axą, Skarb Państwa straciłby kilkaset milionów złotych. - Będę bronił się poprzez konfrontację faktów z przepisami. A fakty są takie, że w żadnym miejscu nie naruszyłem prawa- tłumaczy w Parkiecie Wąsacz. Trzy lata temu gdańska prokuratura zatrzymała Emila Wąsacza w obecności kamer telewizyjnych. Wąsacz wniósł sprawę do sądu, który przyznał mu ponad 6 tys. zł zadośćuczynienia za oczywiste bezpodstawne zatrzymanie.
(Źródło: PAP/Parkiet/PG/KW)
To absurdalne zarzuty powiedział w rozmowie z Parkietem Wąsacz, dziś prezes Stalexport Autostrady. Wyjaśnił, że gdyby postąpił w inny sposób, np. prowadząc równolegle negocjacje z Axą, Skarb Państwa straciłby kilkaset milionów złotych. - Będę bronił się poprzez konfrontację faktów z przepisami. A fakty są takie, że w żadnym miejscu nie naruszyłem prawa- tłumaczy w Parkiecie Wąsacz. Trzy lata temu gdańska prokuratura zatrzymała Emila Wąsacza w obecności kamer telewizyjnych. Wąsacz wniósł sprawę do sądu, który przyznał mu ponad 6 tys. zł zadośćuczynienia za oczywiste bezpodstawne zatrzymanie.
(Źródło: PAP/Parkiet/PG/KW)