W jaki sposób Kościół katolicki w Polsce osiągnął swój cel?
Agata Chełstowska w przygotowanej dla Instytutu Spraw Publicznych w 2013 roku analizie rekonstruuje ten proces krok po kroku.
Analiza dostarcza dokładnego obrazu procesu zaostrzania przepisów aborcyjnych w Polsce po 1989 roku. Wiele elementów wyda się czytelnikom znajomych: przede wszystkim decydująca rola Kościoła katolickiego, jego metody, formy wystąpień i spotkań z politykami, figura papieża, który ma niedługo odwiedzić Polskę, czy wreszcie język, którego używają w debacie publicznej hierarchowie Kościoła, aby przeforsować bardziej restrykcyjną ustawę.

Podobieństwa wydają się głębsze: podobnie jak po 1989 roku poparcie rządzącej partii wobec zmiany ustawy można rozumieć jako pewnego rodzaju spłatę politycznego długu wobec Kościoła katolickiego, konsekwencje zwycięstwa politycznego. Podobnie jak w latach dziewięćdziesiątych prawa i zdrowie reprodukcyjne kobiet, czyli „sprawa aborcji” staje się instrumentem, sposobem wyrażenia przez ruch polityczny antyzachodnich sentymentów.

Ostatni projekt zaostrzenia ustawy zyskał deklaracje poparcia premier i liderów partii rządzącej. To wyróżnia go na tle innych projektów, które pojawiały się w debacie publicznej co kilka lat, od 1993 roku. Można powiedzieć, że już ma znaczenie historyczne – po raz pierwszy od lat dziewięćdziesiątych Kościół Katolicki wypowiedział tzw. „kompromis” czyli swoje poparcie dla restrykcyjnej ustawy z 1993 roku. Czy zapoczątkowany proces polityczny zakończy się całkowitym zakazem aborcji, czy przeciwnie, rozpoczęciem debaty o jej liberalizacji – nie wiadomo. Protesty społeczne przeciwko całkowitemu zakazowi manifestują się na razie w postaci marszy, demonstracji, używają nawet elementów humoru.

Słychać w debacie publicznej ton niedowierzania, że ustawa mogłaby jeszcze bardziej ograniczyć dostęp do aborcji – o podobnym przekonaniu, że zakaz aborcji jest niemożliwy do wprowadzenia, mówili uczestnicy i uczestniczki protestów z lat 1989 – 1993.

Podobnie jak dzisiaj, w latach dziewięćdziesiątych, w momencie uchwalania ustawy, opinia publiczna i praktyki społeczne zupełnie różniły się od proponowanej legislacji, co jednak nie zatrzymało polityków przed spełnieniem oczekiwania hierarchów Kościoła. W latach dziewięćdziesiątych zignorowano społeczne protesty, milion podpisów pod petycją o przeprowadzenie referendum, czy wyniki badań opinii, jasno wskazujące na to, że Polacy byli przeciwni zaostrzeniu przepisów dotyczących aborcji (w 2013 roku za zaostrzeniem opowiedziało się 12% badanych).