Polska prokuratura w obecnym kształcie powstała w roku 1950, w mrocznych latach stalinowskiej Polski Ludowej. Potem, przez ponad 60 lat parę rzeczy w prokuraturze zmieniono, łącznie z wprowadzeniem pozornej, „demokratycznej” zmiany polegającej na wyłączeniu prokuratury spod  podporządkowania Ministrowi Sprawiedliwości - pisze na swoim bloku adwokat Michał Tomczak.

Nie zmienił się jednak w najmniejszym stopniu zasadniczy kształt urzędu. W sytuacji zaś gdy, dodatkowo, prokuratura zostaje „nasycona” względnie niską kulturą zawodową i prawną prokuratorów, kierowana populistycznym, by nie powiedzieć krwiożerczym nastawieniem tak zwanego społeczeństwa i kompulsywnym poszukiwaniem poprawy wizerunku społecznego - efekt jest taki, jaki jest. Prokuratura jest organem niekompetentnym, nieprzewidywalnym, subiektywnym, niewiarygodnym - podkreśla.
Tomczak zaznacza, że jedną z klasycznych przyczyn takiego a nie innego sposobu działania prokuratury jest zasada służbowego podporządkowania prokuratorów swoim zwierzchnikom. Szefowie prokurator – czyli prokuratorzy rejonowi- prowadzą politykę, na przykład w odniesieniu do aresztów, czyli podejmują decyzje kogo zamknąć, a kogo nie zamykać. Jednocześnie ci prokuratorzy z wyższą szarżą zazwyczaj kompletnie nie znają szczegółów spraw, w których decydują.
Czyli – prokurator, który zna sprawę nic zrobić nie może, zwłaszcza w sprawach ważnych. Zaś ten, który o sprawie ma zazwyczaj niezwykle marne pojęcie – decyduje o wszystkim.
I co się dziwić, że Polska jest, zdaniem instytucji europejskich przestrzegania praw człowieka, uważana za bantustan Europy. Kształt biurokratyczny prokuratury nie jest jedyną tego stanu przyczyną, ale jest z całą pewnością jedną z ważniejszych przyczyn - dodaje adw. Tomczak.