Do sądu trafiło w sumie ponad 1500 pozwów od mieszkańców osiedli i miejscowości położonych w sąsiedztwie bazy F-16 o odszkodowania za utratę wartości nieruchomości i obniżenie jakości życia.

Jak poinformował płk Jacek Adamek, szef Wojskowego Zarządu Infrastruktury (WZI) w Poznaniu, dotychczas ponad 560 spraw zostało umorzonych a ponad 170 zakończyło się wyrokami oddalającymi powództwo. W 51 przypadkach zawarto ugody z cofnięciem pozwu.

Do końca roku poznańskie sądy powinny rozpatrzeć kolejne wnioski. Na rozpatrzenie czeka m.in. wniosek o milionowe odszkodowanie dla właściciela budynku stojącego na linii pasa startowego lotniska. Biegły orzekł, że nadaje się on do rozbiórki, bo fundamenty nie wytrzymają ciężaru materiałów zastosowanych do wyciszenia domu.

"Sąd podejmując decyzję o wypłacie odszkodowania bierze pod uwagę, czy nieruchomość jest położona w strefie ograniczonego użytkowania wokół bazy F-16. Uwzględnia opinie biegłych, stwierdzających, czy hałas powoduje spadek wartości nieruchomości, oraz jakie nakłady wiążą się z wyciszeniem budynku" - powiedziała PAP reprezentująca część mieszkańców starających się o odszkodowania mecenas Katarzyna Szafrańska.

Jak wyjaśnił płk Adamek, nie może być mowy o automatycznym uzyskiwaniu odszkodowania przez właścicieli nieruchomości położonych w okolicy bazy. "Znakomita większość budynków mieszkalnych powstała przy istniejącym, czynnym lotnisku, a ich właściciele mieli pełną świadomość niedogodności i utrudnień wynikających z wybranej przez siebie lokalizacji. Jednocześnie ustawodawca nie przewidział wypłat odszkodowań tylko z tego tytułu, że nieruchomość została objęta obszarem ograniczonego użytkowania" - stwierdził.

Jak przypomniał, lotnisko wojskowe w Krzesinach istnieje od lat czterdziestych ubiegłego stulecia. Samoloty o napędzie odrzutowym są natomiast eksploatowane tam intensywnie od połowy lat 60. i były to samoloty produkcji radzieckiej o zacznie gorszych parametrach technicznych od nowoczesnych F-16.

Szef poznańskiego WZI dodał, że wiele realizowanych na terenie bazy inwestycji ma na celu zmniejszenie skutków oddziaływania na środowisko. To m.in. budowa oczyszczalni ścieków, rozbudowa systemu odwodnienia i oczyszczania wód opadowych, a także budowa nowoczesnego stanowiska prób silników, które ograniczy hałas praktycznie do rejonu lotniska.

Prywatni właściciele walczą też przed sądem o odzyskanie gruntów na których utworzono krzesińskie lotnisko. Według radcy prawnego Radosława Howańca z poznańskiej Kancelarii Majchrzak, Szafrańska i Partnerzy, jest duża szansa na uzyskanie odszkodowania dla właścicieli lub spadkobierców tych nieruchomości. Kancelaria, którą reprezentuje Howaniec, prowadzi dwie takie sprawy.

"Jedna dotyczy zwrotu ponad 4 ha o wartości ok. 3,5 mln złotych. Druga dotyczy działki o powierzchni 5 tys. mkw. o wartości kilkuset tysięcy złotych. Wojsko twierdzi, że te ziemie zasiedziało. Tymczasem Sąd Najwyższy jednoznacznie podkreślił, że nie można zasiedzieć ziem, które są wyłączone z obrotu cywilno-prawnego, w tym ziem zajętych na cele obronności państwa" - powiedział PAP Howaniec. Jak dodał, według orzeczenia SN, nie można liczyć jako czasu zasiedzenia okresu, gdy nie można było się domagać zwrotu zabranych nieruchomości a tymczasem tak było do 1989 roku.

Płk Jacek Adamek poinformował, że WZI w 2008 r. wystąpił do sądu z wnioskiem o stwierdzenie zasiedzenia na 6 działkach o łącznej powierzchni terenu 4,7 ha, co stanowi ułamkowy procent nieruchomości całego lotniska. Chodzi o tereny na obrzeżach lotniska, sprawa nie jest zakończona.

Armia przejęła grunty prywatnych osób w latach 50., gdy rozbudowywano lotnisko. Grunty były przejmowane na podstawie dekretu o nabywaniu i przekazywaniu nieruchomości niezbędnych dla realizacji narodowych planów gospodarczych.(PAP)