Pani Profesor, zacznijmy od chyba łatwego pytania. Po co właściwie są podatki? Po co my je płacimy?

Odpowiedź jest dość prosta. Podatki są po to, żeby dostarczać władzom publicznym określonych środków finansowych, aby mogły one realizować swoje zadania. Jest to podstawowe źródło dochodów finansowych we współczesnych państwach.

Działanie fiskalne to jednak nie jedyna funkcja podatków.

Oczywiście. Państwo wykorzystuje prawo podatkowe, aby realizować inne funkcje: interwencyjną, stymulacyjną. Poprzez podatki państwo może zniechęcać, albo zachęcać do określonych działań. Trzeba jednak pamiętać, że pierwotna, podstawowa funkcja podatków to jednak zapewnianie dochodów. Warto również zwrócić uwagę, że te pozafiskalne funkcje podatków działają niejako wbrew tej funkcji podstawowej.

Jeżeli wprowadzamy ulgi, to obniżamy jednocześnie wydajność fiskalną podatku.

Tak. Poza tym, patrząc na podatki jako na pewien instrument oddziaływania na stosunki społeczne, czy gospodarcze, to zawsze jest to jednak czynnik, który współgra z innymi. Musimy rozważyć, na ile taki instrument w kontekście innych dostępnych jest skuteczny. Czy nie obróci się on przeciwko funkcji fiskalnej i czy nie spowoduje, że w rezultacie dany podatek przestanie być wydajny.

Wydaje się, że może dobrze by było, aby podatki realizowały jednak tylko tę podstawową funkcję. Trudno raczej mówić, że w latach, gdy można było korzystać z ulgi na internet, korzystaliśmy z sieci tylko ze względu na możliwości odpisu podatkowego.

Tak, jak nikt nie budował domów, tylko z powodu istnienia ulgi budowlanej. Podatki są tylko jednym z elementów, jakie bierze się pod uwagę przy podejmowaniu decyzji. Dlatego tak trudne jest wykorzystywanie podatków do realizowania funkcji stymulacyjnych. Powiedziałabym, że jeśli państwo za bardzo skupia na realizacji tych pozafiskalnych funkcji podatków, zbyt mocno osłabia się wtedy rolę fiskalną. Ulega ona zbyt dużemu rozproszeniu.

Biorąc pod uwagę funkcję fiskalną, trzeba mieć nadzieję, że ustawodawca będzie wiedział, kiedy przestać, na jakim poziomie ustawić obciążenia podatkowe.

Niezbędne są w tym przypadku symulacje ekonomiczne, chociażby krzywa Laffera. Zgodnie z tą teorią nie można nadmiernie zwiększać obciążeń podatkowych, bo przyniosą one zupełnie inny, niż oczekiwany, skutek. Zmniejszą się wpływy budżetowe. Pojawi się także cały szereg niekorzystnych społecznie zjawisk m.in.: wykorzystywanie różnego rodzaju technik optymalizacyjnych, wręcz z pogranicza prawa, osłabianie aktywności gospodarczej, czy społecznej.

Popatrzmy na krzywą Laffera. Czy możemy ocenić, w którym miejscu na wykresie znajduje się teraz Polska ze swoim system podatkowym?

Chyba nie można jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. W każdym podatku będzie to inaczej. Generalnie można jednak powiedzieć, że nasze podatki dochodowe nie są szczególnie wysokie. To VAT jest raczej w górnych granicach stawek. W tym przypadku problemem nie jest tylko sama kwestia wysokości stawek, ale także cały system opodatkowania VAT i problemów związanych z interpretacją przepisów w tym zakresie.

No właśnie, doszliśmy tutaj do kolejnego istotnego problemu, jakim jest właśnie interpretowania prawa. Nie jest z tym najlepiej.

Życie i społeczne, i gospodarcze, jest coraz bardziej skomplikowane i nie da się właściwie określić wszystkiego w przepisach. Interpretacja prawa zawsze będzie potrzebna. Problemem jest jednak to, że rozumienie tego samego przepisu może być tak od siebie różne. Linia interpretacyjna powinna być stabilna, na tyle oczywiście, na ile jest to możliwe. Pewien sposób interpretacji nie jest przecież i nie może być ustalony raz na zawsze. Niestety obserwujemy jednak bardzo duże rozproszenie systemu interpretacyjnego. Mechanizm, który zabezpieczałby podatników i gwarantowałby im jednolitą interpretację, nie jest teraz skonstruowany właściwie. Nie łudziłabym się jednak, że wszystko można precyzyjnie i jednoznacznie uregulować.

Przejdźmy teraz do jednostek samorządu terytorialnego i ich finansów. Przepisy dotyczące finansów publicznych i dochodów jednostek samorządu terytorialnego dzielą dochody podatkowe i część z nich przyznają m.in. gminom. Jak Pani Profesor oceniłaby ten podział? Czy jest on właściwy?

Sama idea jest dobra i potrzebna. Mamy zdecentralizowany system administracji publicznej, podzielone są zadania, jakie wykonują poszczególne jej szczeble. Podzielone muszą być też środki pieniężne na ich realizację. Można się oczywiście zastanawiać, czy akurat takie proporcje podziału są właściwe, ale także w tym przypadku, trzeba powiedzieć, że idealny system nie istnieje. Oczywistym jest, że samorządy muszą dysponować odpowiednią ilością środków. Problemem jest jednak, w jaki sposób zmierzyć tę wartość.

Może powinno się w takim razie gminom przekazać cały PIT? Może to rozwiązanie uprościłoby trochę te podziały?

Rozwiązań, które możemy brać pod uwagę jest wiele. Nie powiedziałabym jednak, że to będzie rozwiązanie idealne. Może byłoby to prostsze, ale musimy też mieć na uwadze, że system podatkowy w państwie musi być w miarę jednolity, zwłaszcza jeśli chodzi o opodatkowanie dochodów. Taki podział musiałby też być powiązany z władztwem podatkowym gmin i ich chęcią do obniżania podatków na swoim terenie.

Z tym jest różnie. Analiza danych dotyczących władztwa w zakresie podatków i opłat lokalnych prowadzi do wniosku, że gminy niezbyt chętnie stosują niższe stawki.

Wiele gmin nie obniża podatków i stosuje stawki maksymalne. Są jednak i takie, które tworzą różnego rodzaju strategie i poprzez złagodzenie polityki fiskalnej, chcą np. przyciągnąć inwestycje na swój teren. To są zazwyczaj jednak działania długoterminowe a te kłócą się dość mocno z systemem kadencyjności władz. Decyzje podejmowane są najwyżej na cztery lata i raczej mało kto bierze pod uwagę dłuższy czas.

Ważne są też koszty poboru podatków i nie można nie brać ich pod uwagę. Wiele gmin zrezygnowało z tego względu chociażby z pobierania opłaty od posiadania psów.

Tak, ta opłata nie miała właściwie żadnego znaczenia fiskalnego. Nad sensem konstrukcją innych opłat i podatków lokalnych też moglibyśmy dyskutować.

Rozmawiał Krzysztof Koślicki

Jednostki samorządu terytorialnego jako beneficjenci środków, Elżbieta Kornberger-SokołowskaJednostki samorządu terytorialnego jako beneficjenci środków europejskich >>