Pracodawcy RP z zaniepokojeniem przyjmują  zgłoszony nagle poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych – a zakładający objęcie podatkiem CIT dochodów wszystkich funduszy inwestycyjnych zamkniętych (FIZ).
Wprowadzenie w życie przewidzianych w tym projekcie rozwiązań poważnie ograniczyć może konkurencyjność kapitałową polskich przedsiębiorców. Mimo zapowiedzi wprowadzenia poprawek łagodzących część przepisów obawiamy się, że pod sztandarem troski o dochody polskiego budżetu projektodawcy w rzeczywistości bezwiednie działają na rzecz zagranicznego kapitału i instytucji finansowych. Przyczyną tego jest kierowanie się naszym zdaniem błędną filozofią w odniesieniu do kwestii opodatkowania FIZ.

Wskazujemy, że tryb procedowania tej ustawy odbywa się bez konsultacji społecznych, które w tym wypadku zdecydowanie wydają się zasadne. Kontynuowanie prac nad projektem w dotychczasowym, ekspresowym tempie wiąże się z poważnym ryzykiem uchwalenia ustawy wadliwej mającej negatywne konsekwencje dla polskiej gospodarki. Stanie się tak ze względu na wadliwą metodę kalkulacji skutków fiskalnych przyjętą przez projektodawców, wielokrotnie zawyżającą potencjalne korzyści finansowe dla budżetu państwa.

FIZ-y są narzędziami służącymi efektywnemu pomnażaniu środków inwestycyjnych. Rekompensują podwyższone ryzyko działalności gospodarczej przez odroczenie momentu powstania zobowiązania podatkowego należnego od przyrostu kapitału - do chwili umorzenia certyfikatu inwestycyjnego (umożliwienie konsumpcji kapitału). Ze względu na to, że jest to instytucja rodzimego prawa sprzyja ona budowie polskiego kapitału i wspiera polskich przedsiębiorców. Obowiązujące obecnie regulacje prawne działalności FIZ stanowią bardzo silną zachętę do reinwestowania środków, a co za tym idzie przyczyniają się do większego finansowania innowacyjnych przedsięwzięć oraz rozwoju gospodarczego Polski. Dlatego też zamiast wprowadzać nowe obciążenia fiskalne należy raczej szukać w systemie możliwości zmniejszenia kosztów utrzymania FIZ-ów i bardziej powszechnej dostępności tego narzędzia dla małych i średnich przedsiębiorców.

Objęcie FIZ obowiązkiem płacenia CIT oznacza tymczasem, że dochody inwestorów będą opodatkowane podwójnie, a w przypadku inwestycji w niektóre klasy aktywów finalna całkowita stawka opodatkowania będzie sięgać nawet 50%. W przypadku aktualnie obowiązujących rozwiązań budżet i tak prędzej lub później zarobi swoje, bo inwestorzy będą w pewnym momencie chcieli spieniężyć swoje inwestycje w FIZ i wtedy zapłacą podatek.

Jednak próba przyspieszenia tego oznaczać będzie, że nastąpi diametralna zmiana struktury polskiego rynku. Sprawi ona, że dochody budżetu z CIT od FIZ szybko spadną niemal do zera. Przedsiębiorcy natomiast będą poszukiwali innych możliwości wynosząc rezydencję kapitału poza polski system prawny i podatkowy.

Nie można bowiem zapominać o tym, że Polska nie jest samotną wyspą, lecz funkcjonujemy w ramach wspólnego rynku w Unii Europejskiej. Oznacza to, że fundusze z innych krajów mogą inwestować w Polsce oraz oferować w naszym kraju swoje usługi - nie płacąc w Polsce podatku CIT na podstawie umów o unikaniu podwójnego opodatkowania. Wprowadzenie projektowanych zmian skutkowałoby więc wyparciem z polskiego rynku polskich podmiotów na rzecz tych zagranicznych, które miałaby nieporównywalnie lepsze warunki do dalszego funkcjonowania i rozwoju.

Podobne negatywne konsekwencje wystąpiły po zmianie kwalifikacji podatkowej spółki komandytowo-akcyjnej. Efektem tamtych przepisów było porzucenie tej formy działalności w Polsce na rzecz posługiwania się podmiotami zagranicznymi. Patrząc z tego punktu widzenia, opodatkowywanie dochodów FIZ jest całkowicie bezcelowe i może być szkodliwe dla polskiej gospodarki.

Poselski projekt może negatywnie wpłynąć na rządowe plany pobudzania nowych inwestycji, rozwoju polskiej giełdy oraz instytucji finansowych. Tak długo jak utrzymywać będzie się bowiem atmosfera niepewności i nieufności, nie ma szans na ponowne przyspieszenie inwestycji sektora prywatnego, których tak bardzo naszej gospodarce zaczyna brakować.