"Mieliśmy opinię Ministerstwa Spraw Zagranicznych, zgodnie z którą wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS) powinniśmy wykonać od razu, w możliwie najszybszym terminie, nie odwlekając tego w czasie" - powiedział Witkowski. Zaznaczył, że ponieważ ustawa ma wejść w życie 1 kwietnia, data 1 lipca na wejście w życie podwyżki, będzie najlepszą, niekolidującą z orzeczeniem ETS.
W środę wieczorem podczas drugiego czytania rządowego projektu nowelizacji ustawy o VAT Witkowski złożył poprawkę, która ma na celu przyspieszenie wejścia w życie podwyżki VAT (z 8 proc. do 23 proc.) na ubranka niemowlęce i obuwie dla dzieci. Zgodnie z aktualnym brzmieniem projektu podwyżka miałaby nastąpić 1 stycznia 2012 r. Poseł odniósł się do opinii opozycji, która uważa, że zmiany mogą wejść w życie później, czyli od 1 stycznia 2012 r. Wyrok ETS nie określa, bowiem precyzyjnie terminu, w którym musielibyśmy dostosować nasze prawo do unijnego. "Idąc takim tokiem myślenia równie dobrze moglibyśmy zapisać w ustawie, że będzie to 1 stycznia 2020 r. Nasze uwarunkowania międzynarodowe oraz traktaty wspólnotowe mówią jednak, że takie orzeczenia powinniśmy traktować z odpowiednią powagą i powinniśmy się do nich stosować jak najszybciej" - dodał poseł.
W pierwotnym projekcie nowelizacji ustawy o VAT resort finansów zaproponował podniesienie VAT na odzież i obuwie dziecięce od 1 lutego 2011 r., ale ostatecznie zgodził się na poprawkę Krystyny Skowrońskiej (PO), by przesunąć termin na 1 lipca 2011 r., kiedy Polska obejmie prezydencję w UE. We wtorek sejmowa komisja finansów publicznych zajęła się poprawką Marka Wikińskiego (SLD), zgodnie z którą podwyżka weszłaby w życie dopiero 1 stycznia 2012 r.
W środę na konferencji prasowej Wikiński powiedział, że za przyjęciem jego wniosku głosowała cała opozycja, a także posłowie PSL i pięciu posłów PO. "Widać wyraźnie, że chyba drgnęły sumienia posłów PO. (...) Mam nadzieję, że nie znajdzie się w trakcie drugiego czytania żaden odważny poseł koalicji rządowej, który zgłosiłby poprawkę przywracającą brzmienie rządowe, czyli błyskawiczne wejście w życie podwyższonej stawki" - mówił Wikiński. Według niego poprawka da rządowi Donalda Tuska czas, by w czasie prezydencji Polski w UE, która zaczyna się 1 lipca 2011 r., namówić inne państwa UE do objęcia ubranek dla niemowląt i obuwia dziecięcego preferencyjnymi stawkami.
Resort finansów uważa, że ostateczny termin na wprowadzenie podwyżek, to 1 lipca, kiedy Polska rozpocznie przewodnictwo w UE. Zdaniem MF nie powinniśmy mieć konfliktów czy spraw spornych z Komisją Europejską, bo to mogłoby nam znacznie utrudnić prowadzenie prezydencji. Podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej komisji finansów wiceminister finansów Maciej Grabowski wyjaśnił, że w 2009 r. resort podejmował działania zmierzające m.in. do tego, by obniżoną stawkę na ubranka niemowlęce i buty dziecięce wprowadzić do unijnej dyrektywy o VAT, ale państwa UE nie doszły do porozumienia i proces zakończył się klinczem. "Racjonalnie podchodząc do problemu, nie widzę takiej możliwości, byśmy z sukcesem mogli o te obniżone stawki wystąpić" - mówił Grabowski.
Głosowanie poprawki Witkowskiego i całej ustawy odbędzie się prawdopodobnie na kolejnym posiedzeniu Sejmu (23-25 lutego).
Irena Ożóg, partner w spółce doradztwa podatkowego Ożóg i Wspólnicy (była wiceminister finansów), powiedziała PAP, że poważne państwo, które w swojej działalności kieruje się zasadami prawa, powinno tego prawa przestrzegać. "Z punktu widzenia prawa, każde przesunięcie terminu najlepiej o nas nie świadczy. Ze społecznego punktu widzenia mamy niestety ten dylemat, który posłowie rozstrzygają" - powiedziała. Jej zdaniem istnieje ryzyko, że Komisja Europejska wezwie Polskę do wprowadzenia wyższej stawki, a w ostateczności postanowi ukarać nas za niestosowanie się do postanowień dyrektywy o VAT. Ożóg zwróciła uwagę, że procesy takie trwają jednak długo, na co pewnie liczą inicjatorzy odsunięcia podwyżek. "Problem jest bardziej złożony niż tylko termin wejścia w życie zmian. (...) Jeżeli VAT miałby być jednym z instrumentów polityki prorodzinnej związanej bezpośrednio ze złą sytuacją demograficzną Polski, to przesunięcie terminu wejścia w życie wyższej stawki, daje szansę rządowi na wystąpienie do KE o zgodę na zastosowanie niższych stawek, tak jak robią to inne państwa UE, zwłaszcza starej Unii" - powiedziała Ożóg.