IKE także dla rezydentów polskich
IKE to trzeci filar, w którym można gromadzić pieniądze na emeryturę. W odróżnieniu od pierwszego i drugiego filara, czyli ZUS i Otwartych Funduszy Emerytalnych, oszczędzanie w IKE jest dobrowolne.
Jak podali na posiedzeniu komisji przedstawiciele Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, na koniec grudnia 2008 r. było prowadzonych 583,8 tys. Indywidualnych Kont Emerytalnych. Wartość zgromadzonych na nich środków wyniosła 1 mld 613,7 mln zł.
Zgodnie z przepisami obowiązującymi obecnie, w IKE mogą oszczędzać jedynie osoby płacące wszystkie swoje podatki (niezależnie od tego, gdzie zostały uzyskane) w Polsce.

Do takiego rozwiązania zastrzeżenia miała Komisja Europejska. Stwierdziła, że brak możliwości wpłacania pieniędzy na polskie IKE przez nierezydentów podatkowych, płacących podatki w innych państwach UE lub Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG), narusza zasadę swobody przepływu kapitału, dyskryminuje obywateli państw członkowski UE. Jest przez to sprzeczne z prawem wspólnotowym.
W rządowej nowelizacji ustawy zapisano, że prawo oszczędzania na IKE będzie przysługiwało każdej osobie fizycznej, która ukończyła 16 lat. Do takiego zapisu zastrzeżenia zgłosił Urząd Komitetu Integracji Europejskiej, który stwierdził, że zaproponowany w projekcie zapis jest zbyt szeroki, umożliwia bowiem oszczędzanie na IKE wszystkim płacącym podatki poza Polską, a nie tylko odprowadzającym je w UE lub EOG. To, zdaniem UKIE, jest niezgodne z intencją Komisji Europejskiej.
Nowe przepisy mają wejść w życie 1 stycznia 2010 r.
Projekt został skierowany do, powołanej w czwartek, podkomisji nadzwyczajnej. Na jej przewodniczącego wybrano posła PO Janusza Cichonia.

Senat: „nie” dla rozliczania PIT-ów pracowników przez pracodawców

Tymczasem Senat odrzucił w czwartkowym głosowaniu nowelizację ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, nakładającą na pracodawców obowiązek rozliczenia swoich pracowników. Uchwalona niedawno przez Sejm nowelizacja przewidywała, że pracodawcy zaczną obliczać podatek pracowników, wypełniać deklaracje i wysłać je do urzędu skarbowego w 2011 r.
Wniosek o odrzucenie ustawy w całości złożył w środę senator Tadeusz Gruszka (PiS) wraz z grupą posłów Prawa i Sprawiedliwości.
W środę wiceminister finansów Maciej Grabowski apelował do senatorów, by przyspieszyli termin wejścia w życie nowelizacji. Rząd chciał, by zmiana zaczęła obowiązywać już w przyszłym roku, co oznaczałoby, że odniosłaby się do dochodów za 2009 r. Posłowie nie zgodzili się jednak na takie rozwiązanie.
W rozliczeniach pracodawcy mieli uwzględniać ulgi podatkowe, z których pracownik korzysta, a także jego wniosek o przekazanie 1 proc. podatku na organizację pożytku publicznego. Z rozliczenia przez pracodawcę miały korzystać osoby, które są zatrudnione u jednego pracodawcy. Pracownik, który chciałby rozliczyć się sam, musiałby do 15 stycznia zawiadomić o tym pracodawcę.
Przeciw ustawie wystąpił w środę senator Władysław Dajczak z PiS.
„To kolejna ustawa, która z niezrozumiałych powodów procedowana jest w szaleńczym tempie" - powiedział.
Ostrzegł przed „ogromnymi kosztami”, które będą musieli ponieść pracodawcy.
„To ustawa, która nikomu i niczemu nie służy" - przekonywał.
Grzegorz Banaś (PiS) i Marek Trzciński (PO) złożyli zaś poprawki zmierzające do tego, by rozliczenie przez pracodawcę następowało tylko na wniosek pracownika, a nie obligatoryjnie, jak to było w ustawie.
Ustawę popierał Kazimierz Kleina z PO.
„Ta ustawa może być pierwszym krokiem w kierunku uproszczenia procedur" - mówił.
Nie poparł jednak apelu resortu finansów, by przyspieszyć jej wejście w życie.

Zdaniem Ministerstwa Finansów, który był autorem zmian, nowelizacja miała odciążyć z obowiązku uciążliwego, samodzielnego rozliczenia się z fiskusem około 4-5 mln osób. Ministerstwo Finansów zapewniało, że przedsiębiorcy otrzymają wynagrodzenia za przekazywanie podatku do urzędów skarbowych.
Nowe rozwiązanie krytykowali pracodawcy. Zdaniem Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, rozliczenie pracownika będzie kosztować firmę 100 zł rocznie.