Chodziło o podatniczkę i jej męża. Kobieta prowadziła firmę budowlaną, w której pracował jej mąż. Sama nie posiadała wykształcenia w tej dziedzinie, ale jej małżonek już tak.

Zaczęło się od szwedzkiej administracji podatkowej, która udzieliła tzw. informacji o zawartych transakcjach w 2009 r. z firmą podatniczki polskim organom podatkowym. Wynikało z nich, że inna firma wykonywała pracę, a inna wystawiała na nie faktury.

Uprawienia konieczne do prowadzenia firmy

W oparciu o to naczelnik urzędu skarbowego uznał, że u podatniczki doszło do nadpłaty w zryczałtowanym podatku dochodowym. Organ stwierdził, że to mąż podatniczki wykonywał zlecenia i to w ramach swojej działalności. Natomiast kobieta jedynie wystawiała faktury i podpisywała umowy.

Taki pogląd poparł organ drugiej instancji – dyrektor izby skarbowej. Wskazywał on, że podatniczka nie posiada wykształcenia w zakresie budowlanym, w przeciwieństwie do męża, który ma uprawnienia technika budowlanego. Ponadto fiskus zauważył, że to mąż miał już doświadczenia w prowadzeniu tego typu działalności. W latach wcześniejszych to właśnie jego firma świadczyła swoje usługi dla szwedzkich podmiotów. Dyrektor zauważył, że wątpliwym jest, aby teraz szwedzki kontrahent zatrudnił nowo powstałego i nieznanego sobie wcześniej wykonawcę. Kobieta jedynie firmowała działania męża swoim nazwiskiem – skwitował fiskus.

 

 

 

Firmanctwo to strata dla budżetu

Jednak podatniczka oponowała. Uważała, że fiskus potraktował dowody w sprawie wybiórczo. Jej skargę uwzględnił Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku (I SA/Gd 208/16). WSA uznał, że nie można w tej sytuacji mówić o firmanctwie. Celem takiego działania jest unikanie opodatkowania lub zatajenie działalności podatnika, ale musi to udowodnić organ. Tymczasem fiskus wyciągnął przedwczesne wnioski i pominął szereg okoliczności przemawiających, że podatniczka prowadziła działalność w swoim imieniu – stwierdził WSA.

 


5 września br. Naczelny Sąd Administracyjny (II FSK 2424/16) oddalił skargę kasacyjną fiskusa i tym samym także podzielił zapatrywania WSA. Sąd stwierdził, że aby mówić o firmanctwie to muszą być spełnione dwie przesłanki:

  • prowadzona działalność musi mieć na celu zatuszowanie innej, cudzej działalności,
  • w wyniku takich działań musi dojść do uszczuplenia podatkowego.

 

Zobacz również: Odpowiedzialność firmującego za zobowiązania podatkowe >>

NSA: Korekta faktury bez obowiązku zapłacenia podatku >>

W konsekwencji sąd uznał, że w tej sprawie nie doszło do firmanctwa, bo podatnik nic nie zyskał. Dlatego ciężar udowodnienia tego nadal pozostaje na fiskusie. Jednak trudno mówić, że osoba bez odpowiedniego wykształcenia nie może prowadzić firmy budowlanej – skonkludował NSA.