Do wzrostu pesymizmu przyczyniły się też płynące z Rezerwy Federalnej sygnały o możliwości dalszego poluzowania polityki pieniężnej, a także ostrzeżenie agencji ratingowej Moody’s o możliwości obniżenia oceny wiarygodności kredytowej USA ze względu na problemy z podniesieniem limitu zadłużenia tego kraju. Czynniki te pobudziły niesłabnący – jak się wydaje – popyt inwestycyjny na złoto.  Mimo rosnących cen zwiększył się też w tym roku popyt ze strony jubilerów. Wzrost widoczny był szczególnie w Chinach i Indiach – coraz wyższe dochody mieszkańców tych państw mogą, naszym zdaniem, wynieść ceny złota na wyższe poziomy, do czego przyczyni się także potencjalny wzrost popytu inwestycyjnego. W porównaniu z samym kruszcem akcje spółek wydobywających złoto okazały się w tym roku nienajlepszą inwestycją. Uważamy, że niższe stopy zwrotu wynikają częściowo z osłabienia koniunktury na całym rynku akcji, spowodowanego obawami o sytuację na rynku obligacji skarbowych strefy euro i o perspektywy wzrostu gospodarczego na świecie. Dlatego ceny akcji kopalni złota wydają się atrakcyjne w porównaniu z ceną złota. Naszym zdaniem w miarę wzrostu cen złota poprawią się też wyniki finansowe tych spółek, co spowoduje nawrót zainteresowania inwestorów sektorem. Największym zagrożeniem dla hossy na rynku złota byłoby podniesienie realnych stóp procentowych. Gdy zaczną one rosnąć, zwiększy się koszt alternatywny posiadania złota, co dla inwestorów będzie bodźcem do sprzedaży. W tej chwili uważamy jednak, że pod względem stóp procentowych i kursów walut sytuacja nadal sprzyja wzrostom ceny tego kruszcu.

Richard Davis, Dyrektor zarządzający i portfolio manager,
Członek Natural Resources Equity w BlackRocks EMEA Fundamental Equity Portfolio Management Group