Co więcej, wydarzenie to może spowodować zwiększenie apetytu na ryzyko, gdyż przecież w tej chwili dalsze obniżki ratingów stają się mało prawdopodobne. Poprawa sentymentu powinna pozwolić giełdom wejście w większą, ale wciąż korekcyjną falę wzrostową, która potrwa aż do momentu, gdy inwestorzy zaczną dyskontować bardzo prawdopodobny rozpad strefy euro.
Opublikowane we wtorek nad ranem naszego czasu dane makroekonomiczne z Chin potwierdziły lekkie spowolnienie tamtejszej gospodarki. PKB Chin w IV kwartale był o 8,9 proc. wyższy niż rok wcześniej (poprzedni odczyt 9,1 proc.r/r). Grudniowa produkcja przemysłowa wzrosła o 12,8 proc., a sprzedaż detaliczna wzrosła o 18,1 proc. Wszystkie te dane były lepsze od oczekiwań analityków, co przekłada się na solidne wzrosty na giełdach azjatyckich (Shanghai Composite Index rośnie o ponad 4 proc, Nikkei ponad 1 proc.). Podobnie rzecz się ma na surowcach przemysłowych (ważna dla polskich inwestorów miedź rośnie ponad 2 proc.). Jest to bardzo dobry prognostyk przed dzisiejszą sesją dla inwestorów grających na zwyżkę.
W dzisiejszym kalendarium makroekonomicznym znajdziemy dwie publikacje, które mogą wywołać większą reakcję inwestorów. Pierwszy to indeks zaufania inwestorów instytutu ZEW (styczeń). Jego wartość poznamy o godzinie 11.00, rynek spodziewa się odczytu gorszego od poprzedniego, więc łatwo tu będzie o pozytywną niespodziankę. O 14.30 podana zostanie wartość indeksu NY Empire State za styczeń. Jednakże największy wpływ na końcówkę dzisiejszych notowań będą mieć podawane przed otwarciem sesji w Stanach Zjednoczonych wyniki finansowe i prognozy amerykańskich banków Citigroup, Wells Fargo.
Maciej Muchowicz, Noble Securities SA








