- Osoby, które często stykają się z mową nienawiści obojętnieją na to zjawisko i są skłonne do tego, by samemu używać mowy nienawiści - mówiła sędzia Kożuchowska-Warywoda, podczas rozpoczętego w środę VI Kongresu Edukacja i Rozwój. Tłumaczyła, że mowa nienawiści jest pierwszym krokiem na ścieżce do przemocy, a wręcz do eksterminacji jakiejś grupy społecznej.

Szkoła powinna uczyć tolerancji i walki z hejtem>>

 

Hejt łamaniem prawa

Nie każde stosowanie mowy nienawiści to przestępstwo - choć część z czynów jest penalizowana. Chodzi jednak jedynie jedynie o najpoważniejsze czyny - jak dyskryminacja, propagowanie faszyzmu (art. 256 KK). Ten ostatni przepis stosuje się choćby w przypadku kibicowskich transparentów, które propagują treści nazistowskie.

Czytaj także: Wykład prof. Łętowskiej rozpoczął VI Kongres Edukacja i Rozwój>>
 

- To trudne, my jako prawnicy bez szczegółowych szkoleń jesteśmy bezradni, a myślę, że ta symbolika dociera często do szkół. Emblematy, znaki pojawiają się choćby na wlepkach naklejanych w szkole lub jej sąsiedztwie - mówiła sędzia. - Przepis stosuje się także w sytuacjach, gdy podsycane są konflikty na tle różnic narodowościowych. Przed 2015 r. najbardziej narażeni byli na to Żydzi i Romowie, obecnie najczęściej dotyka to Muzułmanów - podkresliła. 

Wskazała, że - zwłaszcza dla obcokrajowców - problematyczne jest złożenie i popieranie prywatnego aktu oskarżenia, a tego wymaga część przepisów karnych. Dodała, że Fundacja "Iustitia" prowadzi lekcje w sądach, ucząc czym jest mowa nienawiści i jak sobie z nią radzić.  - Staramy się żadnej szkole nie odmówić takich zajęć - mówiła.