Spółka zatrudniła Annę M. (dane zmienione), by zajmowała się marketingiem. Dotychczas działalnością tą zajmowała się zewnętrzna firma. Niedługo po zawarciu umowy o pracę, pracownica stała się niezdolna do pracy z uwagi na ciążę.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych wydał decyzję, w której stwierdził, że Anna M. nie podlega obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym, ponieważ umowa została zawarta dla pozoru. Uznano, że jedynym celem jej zawarcia było stworzenie warunków do uzyskania prawa do zasiłku macierzyńskiego. Uwagę organu zwróciła też wysokość wynagrodzenia pracownicy, brak ochrony ubezpieczeniowej bezpośrednio przed zgłoszeniem do ubezpieczeń oraz fakt, że prezesem zarządu spółki był jej mąż.

III AUa 736/16, Zatrudnienie przez kobietę w ciąży celem uzyskania świadczeń z ubezpieczenia społecznego. - Wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi >

 

Sąd nie zgodził się z organem

Anna M. postanowiła odwołać się od decyzji organu. Sprawą zajął się Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie, który uznał, że wykazano posiadanie motywu w zatrudnieniu pracownicy. Z wyjaśnień prezesa zarządu wynikało, że spółka potrzebowała osoby odpowiedzialnej za marketing, ponieważ współpraca z zewnętrzną firmą nie układała się pomyślnie. Natomiast Anna M. miała odpowiednie kwalifikacje. Zebrany materiał dowodowy potwierdził też, że pracownica faktycznie wykonywała przewidziane w umowie obowiązki. Sąd stwierdził także, że realizowane przez nią czynności odbywały się odpłatnie oraz w ramach podporządkowania pracowniczego. Pozwalało to uznać, że współpraca pracownicy i spółki nosiła cechy stosunku pracy w rozumieniu art. 22 par. 1 ustawy Kodeks pracy.

Czytaj także: Sąd: Spóźnione zgłoszenie do ubezpieczeń nie świadczy o pozorności umowy >>>

 

 

Wysokość wynagrodzenia była drugorzędna

SO nie podzielił wątpliwości Zakładu Ubezpieczeń Społecznych co do możliwości finansowych spółki w zakresie zatrudnienia Anny M. za wynagrodzeniem w wysokości ok. 7 tys. zł. W sprawach o podleganie ubezpieczeniom społecznym istotne jest bowiem ustalenie, czy strony łączył stosunek pracy. Tym samym kwestia wysokości wynagrodzenia ma zasadniczo drugorzędne znaczenie. Ponadto kwestia związana z zadłużeniem spółki z tytułu nieopłaconych składek, została wyjaśniona poprzez przedłożenie planu ratalnego spłaty zaległości. Sąd zauważył też, że osoba zatrudniona na zastępstwo otrzymywała wynagrodzenie w wysokości 11 tys. zł brutto, co tym bardziej uprawdopodabnia zatrudnienie Anny M. za wynagrodzeniem w wysokości przewidzianej w spornej umowie. Warto też odnotować, że żaden ze świadków nie sygnalizował problemów spółki z wypłatą wynagrodzenia.

Czytaj: Rozliczanie zasiłków macierzyńskich na przykładach >

 


Przerwa w ubezpieczeniu bez znaczenia

Sąd nie podzielił też innych argumentów, które miały potwierdzać tezę organu. Z przeprowadzonych dowodów wynikało co prawda, że Anna M. nie została skierowana na badania lekarskie. Niemniej nie świadczy to o pozorowaniu zatrudnienia i nie powinno być ocenianie na niekorzyść pracownicy. Tezy organu nie potwierdza też okoliczność, że Anna M. ostatni raz pracowniczym ubezpieczeniem była objęta dziewięć miesięcy przed zatrudnieniem w spółce. SO podkreślił, że podjęcie aktywności zawodowej przez osobę, która przez pewien czas nie była zatrudniona, należy poczytywać jako zjawisko korzystne społecznie i gospodarczo. Poza tym, zgodnie z wyjaśnieniami pracownicy, przerwa w zatrudnieniu była związana z narodzinami pierwszego dziecka. Mając na uwadze powyższe okoliczności, nie można przypisać spornej umowie cech pozorności, a stronom zamiaru obejścia prawa. Wniesione odwołanie było więc zasadne. Dlatego też sąd zmienił zaskarżoną decyzję i stwierdził, że pracownica podlega ubezpieczeniom.

Wyrok SO Warszawa-Praga w Warszawie z 21 grudnia 2021 r., sygn. akt VII U 487/20