Powódka domagała się przyznania jej od pozwanej spółki (byłego zleceniodawcy) m.in. 50.000 zł tytułem zadośćuczynienia. Powódka wskazała, że w listopadzie 2011 r. doznała wypadku przy pracy. Podała, że sąd karny skazał członka zarządu spółki za niedopełnienie obowiązków i niewłaściwe przeprowadzenie instruktażu stanowiskowego, narażając powódkę na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu, na skutek czego nieumyślnie spowodował u niej obrażenia prawej ręki. Powódka wyjaśniła, że w wypadku straciła dwa palce, co bardzo negatywnie wpłynęło na jej życie. Zaznaczyła, że nie ma sprawnej prawej dłoni i przy wielu czynnościach wymaga pomocy innych osób. Obecnie unika kontaktów międzyludzkich.

Odpowiedź na pozew

Pozwana spółka domagała się oddalenia powództwa. Wskazano, że powódce przyznano już zadośćuczynienie w kwocie 16.000 zł. Zdaniem spółki, powódka wykorzystała dobrowolne poddanie się karze oskarżonego prezesa zarządu spółki, by móc wytoczyć powództwo o zapłatę, co jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Wyjaśniono, że powódka przyczyniła się przynajmniej w 50 proc. do wypadku, gdyż miała świadomość, że nie może przystąpić do pracy na frezarce bez osłony frezu.

Ustalenia sądów

Pozwana spółka zajmuje się m.in. produkcją wyrobów tartacznych. Powódka pracowała na podstawie umowy zlecenia. 7 listopada 2011 r. doszło do wypadku przy pracy. Tego dnia powódka pracowała na frezarce dolnowrzecionowej. Ówczesny prezes spółki pokazał powódce, w jaki sposób ma wykonywać prace na tej maszynie. Kilkanaście minut przed ostatnią przerwą w pracy powódka poczuła jak jej prawa ręka poleciała w stronę frezarki. Odczuła silny ból i wyłączyła maszynę. Udzielono jej pomocy, wezwano pogotowie. Następnie powódka była hospitalizowana. W wyniku wypadku amputowano jej dwa palce prawej ręki. Doznała także ran pozostałych palców.

Przyczyna wypadku

Z ustaleń wynikało także, że pozwany nie opracował dokumentu - szczegółowej instrukcji dotyczącej bezpieczeństwa i higieny pracy na stanowisku przy obsłudze frezarki dolnowrzecionowej. Powódka nie odbyła odpowiedniego przeszkolenia w zakresie bezpiecznego użytkowania tej maszyny. Pozwany nie dokonał też oceny ryzyka zawodowego przy wykonywaniu prac na frezarce dolnowrzecionowej. Nie zapoznał powódki z ryzykiem zawodowym, jakie występuje przy pracy na tej maszynie. Kobieta nie posiadała więc informacji, jak obsługiwać frezarkę. Bezpośrednią przyczyną wypadku mogło być wystąpienie zjawiska wyrwania frezowanego elementu, wskutek czego prawa dłoń powódki miała kontakt z narzędziem skrawającym (frezem). Na narzędziu skrawającym nie było zaś osłony. Została ona zamontowana dzień po wypadku.

Wyrok skazujący

Sąd karny skazał prezesa zarządu spółki za przestępstwo na szkodę powódki. Uznał, że oskarżony niewłaściwie przeprowadził instruktaż na stanowisku pracy powódki przy frezarce dolnowrzecionowej. Sąd przyjął również, że powódka została dopuszczona do pracy na stanowisku niespełniającym podstawowych środków bezpieczeństwa w postaci osłony i wyciągu. Zdaniem sądu, powódkę narażono na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu na skutek czego prezes zarządu spółki w sposób nieumyślny spowodował obrażenia jej ręki. W wyroku karnym na rzecz powódki przyznano zadośćuczynienie w kwocie 6000 zł.

Skutki wypadku

Sąd okręgowy ustalił dodatkowo, że powódka posiada 35 proc. uszczerbku na zdrowiu, spowodowanego skutkami wypadku przy pracy. ZUS przyznał jej jednorazowe odszkodowanie w wysokości 24.640 zł. Przed wypadkiem powódka była osobą energiczną, aktywną i towarzyską. Chodziła na dyskoteki i miała wielu znajomych. Obecnie jest wycofana. Ukrywa uszkodzoną rękę przed innymi ludźmi. Odczuwa też bóle ręki. Ma także problemy z czynnościami wymagającymi użycia obu rąk. Bezpośrednio po wypadku prawie wszystkie czynności dnia codziennego mogła wykonywać jedynie przy pomocy innej osoby. Powódka może podjąć pracę. Doznała jednak ograniczeń w zdolności do pracy, co wynika z braku sprawności prawej ręki.

 


Przyznane zadośćuczynienie

Sąd okręgowy przyznał powódce m.in. zadośćuczynienie w kwocie 25.072,00 zł wraz z odsetkami. Od tego wyroku apelację wniósł pozwany. Sąd apelacyjny uznał apelację za częściowo zasadną. W związku z tym sąd obniżył przyznane powódce zadośćuczynienie do kwoty 19.072 zł. Sądy obu instancji uznały, że żądanie przyznania zadośćuczynienia było co do zasady słuszne. Powódka jako zleceniobiorca spółki była jej pracownikiem w rozumieniu przepisów (art. 476 § 5 pkt 1b k.p.c.). Mogła więc domagać się przyznania jej świadczeń od pozwanej spółki.

Czytaj w SIP LEX: Procedura: Postępowanie w sprawie z powództwa o zapłatę w razie uzasadnionego zarzutu pozwanego, że poszkodowany powód przyczynił się do powstania szkody (art. 362 k.c.) >

Kluczowe skazanie

Pozwany ponosi odpowiedzialność jako prowadzący przedsiębiorstwo wprawiane w ruch siłami przyrody na zasadzie ryzyka. Po stronie pozwanego wystąpiły zaniedbania w zakresie wymogów nałożonych na pracodawcę - podkreśliły sądy. Co ważne, dla powódki nie przeprowadzono szkoleń w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy oraz ryzyka zawodowego przy pracach związanych z pracą na frezarce. Powódka nie była więc poinformowana o tym, jak ma prawidłowo obsługiwać maszynę w sposób bezpieczny. Sąd karny potwierdził zaś, że w spółce doszło do naruszenia wymogów, jakie powinien spełnić pozwany. Sądy rozpoznające sprawę powódki były zaś związane treścią wyroku karnego.

Kwestia przyczynienia

Sądy zgodziły się z pozwanym, że powódka przyczyniła się do szkody. W ocenie sądów, można było uznać, że stopień przyczynienia się wyniósł 20 proc. Pozwana nie miała jednak racji, że należało ustalić wyższy stopień przyczynienia. Sądy wyjaśniły, że błędem powódki było włożenie dłoni we frezarkę. Ta nieprawidłowość powinna być uznana za zawinione działanie. Było to sprzeczne z zasadami BHP. Powódka nie była jednak właściwie przeszkolona w zakresie pracy na tej maszynie. Wcześniej nie pracowała na frezarkach.

 

Czytaj też: Koniec okresowych szkoleń BHP dla 5 mln pracowników >

 

Odpowiednie zadośćuczynienie

Sądy zgodnie uznały, że powódka mogła domagać się przyznania jej zadośćuczynienia od pozwanego. Powódka została trwale oszpecona. Doznała ona cierpień fizycznych i psychicznych. Wypadek zmienił życie powódki. Obecnie nie jest osobą towarzyską, wstydzi się wyglądu swojej prawej dłoni. Odczuwa także dolegliwości bólowe i zażywa leki. Sąd okręgowy wyliczył, że powódka powinna uzyskać zadośćuczynienie w kwocie 25.072 zł. Sąd ustalił wysokość świadczenia, biorąc pod uwagę przyznane dla powódki świadczenia, a także uwzględniając 20 proc. stopień przyczynienia. Sąd apelacyjny obniżył zaś zasądzoną kwotę o 6000 zł (tj. do kwoty 19.072 zł), biorąc pod uwagę przyznane w wyroku karnym zadośćuczynienienie. Sąd okręgowy, dokonując stosownych wyliczeń, pominął tę sumę - zaznaczył sąd odwoławczy. Konieczne było więc obniżenie świadczenia dla powódki.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 9 maja 2018 r., III APa 26/17, LEX nr 2531878.

 

Więcej przydatnych materiałów znajdziesz w SIP LEX:

Procedura ustalania okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy >

Odpowiedzialność pracodawcy za niezgłoszenie wypadku przy pracy >

Odpowiedzialność cywilnoprawna pracodawcy za wypadek przy pracy >