Poseł RP Łukasz Gibała poinformował na konferencji prasowej w Sejmie, że projekt noweli ustawy Kodeks pracy wprowadzający takie rozwiązanie został złożony we wtorek.
W uzasadnieniu do projektu czytamy, że jego celem jest "zniesienie uciążliwego dla pracowników, ale przede wszystkim kosztownego dla pracodawców, obowiązku przeprowadzania obowiązkowych badań wstępnych, okresowych i kontrolnych w przypadku tych stanowisk, których charakter w istocie nie wymaga stwierdzania braku przeciwwskazań do wykonywania pracy przez pracownika, jak choćby w przypadku zawodów, w których nie występują zagrożenia dla zdrowia pracowników bądź też niewymagających wysokiego poziomu zdrowia - np. telepraca, praca biurowa itp.".
"Proponujemy znieść ten obowiązek dla wszystkich zawodów z wyjątkiem bardzo wąskiej listy zawodów, gdzie w grę wchodzą uciążliwe dla zdrowia warunki pracy albo kwestie higieny, albo wreszcie bezpieczeństwo osób trzecich" - tłumaczył na konferencji prasowej w Sejmie Gibała. Wyjaśnił, że chodzi m.in. o zawód górnika, kierowcy autobusu, kucharza czy fryzjera.
Polityk podkreślił, że - zgodnie z obowiązującymi przepisami - każdy, kto chce rozpocząć pracę, musi wykonywać badania wstępne. Jak mówił, jest ono wykonywane na koszt pracodawcy, a później co kilka lat pracownik musi wykonywać także badania okresowe.
Polityk Ruchu zwrócił uwagę, że koszty pracy w Polsce są wysokie, co jest barierą dla rozwoju firm. Tymczasem - jak mówił - w przypadku takich zawodów jak pracownik call center czy osoba pracująca w biurze można "śmiało znieść ten zbędny biurokratyczny obowiązek i zredukować koszty pracy".
Tym bardziej, że - jak mówił - w takich zawodach okresowe badania lekarskie są często fikcją. "Wygląda to tak, że pracownik przychodzi do lekarza i dochodzi do wywiadu, gdzie odpowiada na pytania, czy przebył jakieś choroby, czy cierpi na jakieś choroby, potem jest badanie ciśnienia i na tym to się kończy" - powiedział.
Gibała podkreślił też, że nowela Kodeksu pracy to kolejny złożony w Sejmie projekt z pakietu zaprezentowanego na kongresie małych i średnich przedsiębiorstw 13 października. (PAP)