Zatrudnione w instytucji kultury M.K. (dyrektor) i J.W. (główna księgowa) spreparowały fikcyjne zatrudnienie D.D. w tej instytucji. Motywem tego czynu była chęć skorzystania z odpłatnych usług męża D.D., który jednak z jakichś względów nie mógł być oficjalnie zatrudniony w instytucji, wobec czego formalne zatrudnienie jego żony umożliwiło wypłatę stosownego wynagrodzenia. W konsekwencji dyrektor M.K. poświadczyła nieprawdę w umowie o pracę, umowie zlecenia, liście płac oraz w świadectwie pracy. Nieprawdziwość dokumentów wynikała oczywiście stąd, że D.D. nie wykonywała żadnych czynności na rzecz instytucji. Druga oskarżona, księgowa J.W. podpisywała natomiast listy płac i umowy zlecenia z D.D.

Powyższy stan faktyczny został bezdyskusyjnie przyjęty przez wszystkie sądy rozpatrujące tę sprawę. Powstała jednak różnica dotycząca oceny prawnej. Sądy obu instancji (rejonowy i okręgowy) uznały obie oskarżone za winne popełnienia czynów wyczerpujących znamiona art. 271 k.k., czyli poświadczenia nieprawdy w dokumentach. W sprawę wkroczył Rzecznik Praw Obywatelskich. Wniósł on kasację do Sądu Najwyższego, powołując się na przyjmowany w orzecznictwie pogląd, że umowy cywilnoprawne nie są objęte działaniem art. 271 k.k., bo ten przewiduje odpowiedzialność tylko za fałszowanie dokumentów "wystawianych", a nie "zawieranych", a ponadto dokument, o którym mowa w tym przepisie, musi mieć przymiot dokumentu zaufania publicznego, a więc mającego znaczenie szersze niż tylko dla samych stron.

Sąd Najwyższy uznał kasację za zasadną i potwierdził stosowanie powyższych zasad. Co ważne, odniósł się do poszczególnych rodzajów dokumentów, dzięki czemu omawiany wyrok dostarcza następujących precyzyjnych wskazówek.

Nie są dokumentami w rozumieniu art. 271 k.k.:

Natomiast jest już dokumentem w rozumieniu art. 271 k.k.:

Jak wpłynęło to na odpowiedzialność obu oskarżonych? Księgowa J.W. została uniewinniona, a dyrektor M.K. popełniła przestępstwo tylko w zakresie świadectwa pracy. Sąd Najwyższy uznał jednak, że nie działała ona w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, a ponadto – ze względu na wspomniane wyżej okoliczności popełnienia czynu – uznał jej czyn za wypadek mniejszej wagi. To wszystko pozwoliło zastosować łagodniejszą kwalifikację prawną (art. 271 § 2 k.k.), co – poprzez obniżenie zagrożenia karą – doprowadziło do przedawnienia czynu i umorzenia postępowania wobec M.K.

Wyrok Sądu Najwyższego z 15.02.2017 r., sygn. akt III KK 347/16, LEX nr 2248726

Autor: Krzysztof Janczukowicz