Guz informuje w liście również, że swoje stanowisko w kwestii podniesienia świadczeń socjalnych dla osób bezrobotnych, Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych skierowało do rządu już w marcu. Wtedy jednak, Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej odpowiedziało, że ze względu na sytuację gospodarczą kraju nie jest to możliwe. Resort argumentował, że nadwyrężyłoby to finanse Funduszu Pracy (z którego finansowane są zasiłki), a przez zwiększenie kwot na bierne metody przeciwdziałania bezrobociu ucierpiałyby aktywne sposoby walki z bezrobociem.

Czytaj: Europejski Komitet Praw Społecznych zarzuca Polsce za niski zasiłek dla bezrobotnych

"OPZZ podtrzymuje żądanie, aby rząd podniósł zasiłek dla bezrobotnych do poziomu minimum socjalnego tj. do kwoty 1057 zł, co pozwoliłoby Polsce wywiązać się z zobowiązań wynikających z Europejskiej Karty Społecznej (EKS)" - podkreślił w liście do Kopacz przewodniczący OPZZ. Według niego argumentacja resortu pracy jest wymijająca.

Z zaprezentowanych w liście OPZZ danych wynika, że w 2015 r. Fundusz Pracy dysponuje środkami w wysokości ponad 4,1 mld zł, a podniesienie zasiłku dla 16 proc. uprawnionych do niego osób bezrobotnych do 1057 zł kosztowałoby 1,3 mld. "Tym samym stan Funduszu Pracy na koniec 2015 r. wyniósłby 2,8 mld zł. A więc nie byłoby potrzeby zmniejszania środków na aktywne polityki rynku pracy" - przekonuje Guz.

Szef OPZZ podkreślił jednocześnie, że polskie zasiłki dla bezrobotnych są najniższe w Europie, a dodatkowo nie są w żadne sposób powiązane z ostatnimi zarobkami osób bezrobotnych. Ponadto, powołuje się na jedną z konwencji EKS z kwietnia 2015 r., która określiła minimalną wysokość takiego zasiłku na 50 proc. ostatniego wynagrodzenia bezrobotnego, albo "na takim poziomie, który zapewni minimum niezbędne do pokrycia podstawowych kosztów utrzymania".

"OPZZ nie może tolerować sytuacji, że w Polsce znaczenie mają tylko te umowy międzynarodowe, które przynoszą oszczędności dla budżetu państwa i te są wprowadzane natychmiast. Inne są ignorowane i odsuwane w czasie. To celowa strategia, która w konsekwencji prowadzi do degradacji praw pracowniczych i społecznych, na które w swoim raporcie zwraca uwagę Komitet Niezależnych Ekspertów (zwany także Europejskim Komitetem Praw Socjalnych)" - czytamy w liście.

Do momentu nadania depeszy, PAP nie udało się uzyskać komentarza MPiPS ani rzecznika rządu.

(PAP)