Obecnie płaca minimalna wynosi 2250 zł, a minimalna stawka godzinowa 14,7 zł. Z danych GUS wynika, że najniższą krajową otrzymuje ponad 1 mln Polaków. W 2018 r. pensja minimalna wynosiła 2100 zł, przy minimalnej stawce godzinowe 13,7 zł. Według przepisów Rada Ministrów do 15 czerwca ma przedstawić Radzie Dialogu Społecznego propozycję wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę i minimalnej stawki godzinowej. Projekt ten musi zaopiniować strona społeczna. Jeśli nie osiągnie się wspólnego stanowiska, wysokość płacy minimalnej jest ustalana przez rozporządzenie.

 

Nie ma jeszcze decyzji ministerstwa

Zgodnie z obowiązującymi przepisami minimalna pensja musi wzrosnąć w 2019 r. co najmniej do 2345 zł. Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska poinformowała Prawo.pl, że propozycja jej resortu będzie wyższa od tej, którą gwarantuje ustawa.

Resort wskazał, że utrzymanie minimalnej pensji na poziomie tego, co zakładają przepisy spowodowałoby, że relacja przeciętnego wynagrodzenia do minimalnego spadłaby z 47,2 do poziomu 44,9 proc. - Naszym dążeniem jest nie pogarszanie się tej relacji. W związku z tym na pewno będziemy wnioskować do pana premiera o wyższe podwyższenie minimalnego wynagrodzenia i pochodnej od tego stawki godzinowej niż to, co wynika z ustawowej regulacji - zapowiedziała minister.

W piątek Rafalska powiedziała, że resort swoją propozycję przedstawi "w wymaganych terminach". - Sądzę, że to będzie w kolejnym tygodniu – zaznaczyła.

 

 

Związki chcą 12 proc. podwyżki pensji minimalnej

Związki przyjęły wspólne stanowisko w sprawie wzrostu wynagrodzeń w gospodarce narodowej, minimalnego wynagrodzenia oraz państwowej sferze budżetowej. Według związkowców powinny one wynieść odpowiednio: 8,6 proc., 12 proc. i 15 proc. Centrale oczekują też systemowego zagwarantowania waloryzacji najniższych świadczeń emerytalno-rentowych.

Zgodnie z propozycją związków zawodowych płaca minimalna powinna wzrosnąć co najmniej o 12 proc., czyli 270 zł, co daje kwotę brutto 2520 zł. Związkowcy argumentują, że jest to zgodne z mechanizmem dojścia do relacji 50 proc. płacy minimalnej do przeciętnego wynagrodzenia.

Związki zawodowe domagają się też minimalnej waloryzacji rent i emerytur na poziomie nie mniejszym niż średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług w 2019 r. powiększony o co najmniej 50 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia za pracę w 2019 r. Jednocześnie oczekują – zwracając uwagę na nieefektywny obecny system – systemowego zagwarantowania waloryzacji najniższych świadczeń emerytalno-rentowych.

 

 


Pracodawcy ostrożni

Z kolei pracodawcy oczekują, że płaca minimalna powinna wzrosnąć w przyszłym roku do 2387 zł, czyli o 6,1 proc. To wspólne stanowisko BCC, Konfederacji Lewiatan, Pracodawców RP, Związek Rzemiosła Polskiego i ZPP.  Pracodawcy proponują także, aby waloryzacja emerytur i rent w 2020 roku nie była wyższa niż wskaźnik inflacji plus 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku kalendarzowym.

- Skoro produktywność ma wzrosnąć w przyszłym roku realnie o 3,7 proc., a inflacja ma wynieść 2,4 proc., to wzrost wynagrodzeń, w tym płacy minimalnej oraz płac w państwowej sferze budżetowej, nie powinien przekraczać 6,1 proc. – argumentuje Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan. - Biorąc pod uwagę relacje dochodów rodzin emeryckich i pracowniczych, ogromny deficyt funduszy – emerytalnego i rentowego oraz 13 emeryturę w tym roku, waloryzacja emerytur i rent nie powinna być wyższa niż inflacja plus 20 proc. realnego wzrostu wynagrodzeń - dodaje.