Z danych Zakładu wynika, że wśród pracujących emerytów prawie 40 proc. to osoby zatrudnione na umowę o pracę. Prowadzący własną działalność to 29,2 proc., a osoby na umowie-zleceniu – 25,8 proc. Na emeryturze pracują głównie kobiety (56 proc.), aktywni panowie to tylko 44 proc. Średni wiek pracujących emerytek to 65 lat i trzy miesiące, czyli jest on ponad pięć lat wyższy od ustawowego wieku emerytalnego. Średni wiek dorabiających na emeryturze panów to 67 lat i trzy miesiące

ZUS zwraca uwagę, że na tle Unii Europejskiej Polska ma obecnie jedną z najniższych (3,5 proc.) stopę bezrobocia, ale nadal jesteśmy krajem o jednym z najniższych wskaźników zatrudnienia, zwłaszcza wśród osób starszych.

Czytaj też: Limity dorabiania do emerytury i renty >

Prognozy ludności na lata 2014-2050 wskazują na pogłębianie się procesu starzenia społeczeństwa. Mimo przewidywanego spadku liczby ludności o 4,5 mln do 2050 r., spodziewany jest systematyczny wzrost liczby ludności w wieku 60 lat i więcej. Populacja osób w tym wieku wzrośnie w końcu horyzontu prognozy do 13,7 miliona i będzie stanowiła ponad 40 proc. ogółu ludności.

Zobacz w LEX: Zawieszenie emerytury osoby nadal zatrudnionej u tego samego pracodawcy, co przed dniem nabycia emerytury >

W 2050 r. osoby w wieku 60 lat i więcej, zamieszkałe w miastach w 2050 r. będą stanowiły 23,5 proc. ogólnej ludności kraju, zaś mieszkańcy wsi  w tym wieku - 16,8 proc.. W 2050 r. aż 42 proc. mieszkańców miast i 38 proc. mieszkańców wsi będzie miało co najmniej 60 lat.

 


Liczba dorabiających emerytów będzie rosła

Bogdan Grzybowski z OPZZ zwraca uwagę w rozmowie z Prawo.pl, że z biegiem lat coraz więcej emerytów będzie pracowało. - Przewiduje się, że osoby, które wchodzą na rynek pracy, także 30 i 35 latkowie, otrzymają dużo niższe emerytury w porównaniu do ich pensji. Proszę sobie wyobrazić, że od tego, co zarabiamy odejmuje się nam 70 proc. Niech ktoś spróbuje przeżyć za te pieniądze. Żeby przeżyć emeryci będą musieli pracować. Ten problem dotyczy w szczególności gospodarstw jednoosobowych. Za te 30 proc. naszych zarobków trzeba będzie opłacić media, czynsz i kupić lekarstwa - podkreśla.

Zobacz w LEX: Zatrudnienie w niepełnym wymiarze czasu pracy >

Jego zdaniem niskie emerytury wynikają m.in. z reformy z końca lat 90. - Została ona przeprowadzona w 1999 r. przez rząd Jerzego Buzka. Było to przejście z systemu zdefiniowanego, na system zdefiniowanej składki. Ile sobie naskładasz jest dzielone przez dalszy przewidywany okres życia. Ta reforma już na starcie spowodowała, że emerytury wyliczane z nowego systemu były średnio  1,5 tys. niższe niż w starych systemie - mówi Grzybowski. I przypomina postulat OPZZ, który zakłada, że wdowie lub wdowcowi powinno przysługiwać dodatkowo 25 proc. emerytury zmarłego małżonka. Zdaniem związkowców obecna dobra kondycja budżetu pozwala na wprowadzenie takich rozwiązań.

Czytaj:  OPZZ chce 25 proc. dodatkowej emerytury dla wdów >>>
 

Również doradca Konfederacji Lewiatan Jeremi Mordasewicz uważa, że dorabiających emerytów będzie więcej. - Jeżeli zachowamy obecny wiek emerytalny to coraz więcej osób będzie musiało pracować na emeryturze. Świadczenie emerytalne może być albo wczesne i niskie, albo późniejsze i wysokie. Nie da się załatwić emerytur wcześniejszych i wysokich. Taki mamy system - przypomina.

Zobacz w LEX: Zarządzanie wiekiem – polskie przykłady >

Zwraca uwagę, że największy problem niskich emerytur dotyczy kobiet. - Średnia dla mężczyzn to ok. 2700 zł, dla kobiet 1800 zł. Po części wynika to z mniejszych wynagrodzeń kobiet, a cała reszta z wczesnego wieku emerytalnego. Dlatego należy wyrównać wiek emerytalny kobiet i mężczyzn, ponieważ nie ma uzasadnienia, aby pozostawić obecne przepisy bez zmian - przekonuje.

- Do tego dochodzi kwestia błędnych oczekiwań osób, które przechodzą na emerytury. Niektórzy po otrzymaniu emerytury orientują się, że nie jest tak lekko, jak myśleli - dodaje. Ekspert zaznacza, że władze powinny podejmować takie decyzje, które spowodują zwiększenie wskaźnika zatrudnienia wśród seniorów. - Emeryci dostaną teraz 1100 zł z programu "Emerytura plus". To nie skłania ich do pracy. Te pieniądze mogłyby być przeznaczone na opiekę zdrowotną i lepszy dostęp do lekarzy. Dzięki temu szybciej moglibyśmy wracać po chorobie do pracy - stwierdza.

Zobacz w LEX: Zatrudnianie osób powyżej 50. roku życia w Polsce >

- Te pieniądze mogłyby być wydane również na instytucjonalną opiekę nad osobami niesamodzielnymi. Chodzi o to, by kobiety mogły pójść do pracy i nie opiekować się dzieckiem lub innym członkiem rodziny - dodaje Mordasewicz.

 

Praca bardziej się opłacalna

Regionalny Rzecznik Prasowy ZUS Iwona Kowalska-Matis zwraca uwagę, że gdy senior przestanie pracować zostanie mu goła emerytura, która byłaby znacznie wyższa, gdyby emeryt nie brał emerytury tylko pracował dalej. - Tak robi około 20 proc. osób, dzięki czemu składki z ich konta nie są na bieżąco przez nich „konsumowane” tylko pracują na przyszłą wypłatę – wyjaśnia.

Jeśli ubezpieczony wstrzyma się z przejściem na emeryturę, składka na jego koncie w ZUS będzie z czasem waloryzowana (obecnie o 8 proc. rocznie). Do tego dochodzi bieżąca składka odprowadzana od pensji. Dzięki temu każdy rok odroczenia świadczenia podwyższa wypłatę o ok. 8‒9 proc.

Czytaj też: Młody lider w dojrzałym zespole – 5 rad >

Inaczej jest w przypadku dorabiających emerytów. Osoba, który pracuje i od jego umowy o pracę odprowadzane są składki do ZUS ma prawo do przeliczenia swojego świadczenia z uwzględnieniem dodatkowych składek. W tej sytuacji świadczenie będzie jednak podwyższone jedynie o odprowadzoną składkę.