Jak ustalił serwis Prawo.pl, urzędy skarbowe sprawdzają obecnie nie tylko zasadność i prawidłowość zastosowania 50 proc. kosztów uzyskania przychodów, żądając udostępnienia konkretnego dzieła, by móc zweryfikować, czy faktycznie było to dzieło, ale także sprawdzają sposób ustalenia wynagrodzenia w przypadku pracowników-twórców.

Dr Iwona Jaroszewska-Ignatowska, radca prawny, partner w kancelarii Raczkowski potwierdza, że prowadzone obecnie przez organy kontrole przede wszystkim dotyczą podziału wynagrodzenia i tego, czy jest on prawidłowy, a prace są faktycznie twórcze. - Sprawdzają więc, czy jest rejestr utworów, chcą obejrzeć te prace, by ustalić, czy faktycznie są twórcze i czy rzeczywiście zostały wykonane. Trzeba jeszcze też brać pod uwagę kwestię wynagrodzenia minimalnego – mówi dr Iwona Jaroszewska-Ignatowska. Jeśli pracownik-twórca zarabia np. 8 000 zł brutto i 80 proc. tej kwoty jest objęte 50 proc. kosztami uzyskania przychodów, do których ma prawo jako etatowy autor dzieła, a pozostałe 20 proc., czyli 1600 zł,  jest wynagrodzeniem za pracę i jako takie nie jest objęte tymi kosztami, to w trakcie kontroli może się okazać, że owe 1600 zł to jest za mało, bo minimalne wynagrodzenie wynosi obecnie 3600 zł, a to mogłoby oznaczać konieczność dopłaty 2000 zł.

 

Pracownik-twórcą, czyli kto?

Sprawa dotyczy pracowników, którzy są autorami dzieł tworzonych w ramach umowy o pracę albo umowy zlecenia, i którzy prawo do utworu przenoszą na inne osoby. Zgodnie z art. 1 ustawy z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych, przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór). W szczególności przedmiotem prawa autorskiego są utwory:

  1. wyrażone słowem, symbolami matematycznymi, znakami graficznymi (literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne oraz programy komputerowe);
  2. plastyczne;
  3. fotograficzne;
  4. lutnicze;
  5. wzornictwa przemysłowego;
  6. architektoniczne, architektoniczno-urbanistyczne i urbanistyczne;
  7. muzyczne i słowno-muzyczne;
  8. sceniczne, sceniczno-muzyczne, choreograficzne i pantomimiczne;
  9. audiowizualne (w tym filmowe).

Lista ta z oczywistych względów jest o wiele dłuższa i obejmuje także np. programistów czy wykładowców i naukowców. Zdarza się, że wynagrodzenie tych osób w całości jest objęte 50 proc. kosztami uzyskania przychodów (jeśli ich działalność ogranicza się tylko do tworzenia dzieł), ale z reguły składa się z dwóch części: wynagrodzenia za pracę i wynagrodzenia za tworzone w ramach stosunku pracy dzieła. To, w jakiej proporcji to wynagrodzenie będzie ustalane jest decyzją pracodawcy i pracownika.

Czytaj również: Zmiana wynagrodzenia minimalnego nie zawsze wymaga zmiany umowy>>  
 

Czy pracownik-twórca ma otrzymywać minimalne wynagrodzenie za pracę?

O tym, że takie ustalanie wynagrodzenia pracownika-twórcy może być nieprawidłowe zwrócił uwagę Sąd Najwyższy w wyroku z 18 października 2017 r. (sygn. akt I PK 278/16) stwierdzając, że pracownicze honoraria autorskie nie stanowią składnika minimalnego wynagrodzenia za pracę. Według SN, kluczowe znaczenie ma regulacja art. 6 ustawy z dnia 10 października 2002 r. o minimalnym wynagrodzeniu za pracę. - Pojęcie wynagrodzenia za pracę funkcjonujące w prawie pracy, w oparciu o przepisy kodeksu pracy, nie jest tożsame z wynagrodzeniem regulowanym na potrzeby ustalania minimalnego wynagrodzenia za pracę. Wynika więc z tego, że honoraria autorskie przysługujące pracownikowi z tytułu przeniesienia praw autorskich do utworu, nie stanowią składnika wynagrodzenia w rozumieniu przepisów ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę podkreślił Sąd Najwyższy.

- Podstawą podejmowania działań kontrolnych przez organy jest nie tylko wyrok SN z 2017 r., ale przede wszystkim przepis ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę. Zgodnie z art. 6 ust 4 tej regulacji, do minimalnego wynagrodzenia wlicza się składniki wynagrodzenia i inne świadczenia przysługujące pracownikowi, zaliczane według zasad statystyki zatrudnienia i wynagrodzeń GUS do kategorii wynagrodzeń osobowych. Tymczasem od wielu lat, według zeszytów metodologicznych publikowanych przez GUS, wszelkiego rodzaju honoraria, w tym honoraria autorskie, zalicza się do osobnej kategorii niż wynagrodzenia osobowe brane pod uwagę przy obliczaniu wynagrodzenia minimalnego. W swoim orzeczeniu Sąd Najwyższy stwierdził więc to, co bezpośrednio wynikało już z przepisu ustawy i aktu ogłaszanego przez GUS – mówi dr Paula Nowak, radca prawny z Kancelarii Sobczyk i Współpracownicy.

O tym, że 50 proc. koszty uzyskania przychodów mogą być zastosowane tylko do tej części przychodu, czyli wynagrodzenia pracownika-twórcy, które korzysta z praw autorskich, wielokrotnie potwierdzały interpretacje podatkowe (np. nr IPPB2/415-861/08-2/MK).

Dr Iwona Jaroszewska-Ignatowska przyznaje, że są pracodawcy pracowników-twórców, u których duża części wynagrodzenia jest częściowo objęte 50 proc. kosztami uzyskania przychodu. Kojarząc zaś, że pensje tych pracowników są wysokie, w ogóle nie interesują się minimalnym wynagrodzeniem za pracę.

- Jest tylko jeden wyrok SN, którym wszyscy się posiłkują - zauważa dr Jaroszewska-Ignatowska. I dodaje: - Doradzając klientom, którzy zatrudniają pracowników-twórców na podstawie umowy o pracę ostrzegam ich, żeby uważali. Rekomenduję, by sprawdzić czy prawidłowo wdrożyliśmy rozwiązania dotyczące tego tematu. Trzeba sprawdzić, czy część wynagrodzenia objęta 50 proc. kosztami uzyskania przychodów została wyodrębniona i jaka jest pozostawała kwota wynagrodzenia. Warto ustalić, czy ta druga jest na poziomie wynagrodzenia minimalnego. Teoretycznie jeśli nie jest, to pracodawca ryzykuje tym, że będzie musiał dopłacić do poziomu wynagrodzenia minimalnego. Ale to warto przedyskutować, mając na uwadze wykładnię celowościową. Jak jednak twierdzi - powinniśmy spróbować patrzeć na przepisy prawa komplementarnie i nie rozróżniać gałęzi prawa podatkowego i traktować je odrębnie niż prawa pracy. Bo cel minimalnego wynagrodzenia jest jeden. Trudno przyjąć że on jest inny w przypadku prawa pracy, a inny w przypadku prawa podatkowego. Ci pracownicy netto na pewno otrzymują więcej niż wynagrodzenie minimalne – podkreśla mec. Jaroszewska - Ignatowska.

 

Nowość
Nowość

Teresa Liszcz

Sprawdź  

Dopłacać czy nie?

Zdaniem dr Jaroszewskiej – Ignatowskiej, jeżeli organy ustalą, że pracownikowi nie było wypłacone minimalne wynagrodzenie, to ryzyko z tego tytułu spoczywa na pracodawcy. Jak mówi, to generuje u pracodawcy koszty, których w ogóle nie brał pod uwagę ustalając wynagrodzenia pracowników, i to w wyższej wysokości niż wynagrodzenie minimalne.

Co gorsza, nie wiadomo, jak w takiej sytuacji powinien postąpić pracodawca i czy może np. zmienić umowę o pracę.

W opinii dr Jaroszewskiej – Ignatowskiej, w takiej sytuacji pracodawca zapewne będzie musiał zmienić pracownikowi także zakres obowiązków. - Jeżeli tylko zmieni umowę to znaczy, że pokazuje, iż do tej pory nieprawidłowo ustalił tę proporcję. A nawet jeśli zmieni i umowę, i zakres obowiązków, to zmieni to na przyszłość. Tymczasem kontrola dotyka przeszłości, bo obejmuje pięć lat wstecz, licząc od końca roku podatkowego, którego dotyczy. Z kolei roszczenia ze stosunku pracy przedawniają się po trzech latach. Jeśli zatem policzyć kwotę dopłaty za trzy lata wstecz i pomnożyć ją przez liczbę pracowników, to widać, jak ogromne jest to ryzyko dla pracodawców – zaznacza. I dodaje, że stosowałaby w tym przypadku wykładnie celowościową i uznawała, że wynagrodzenie minimalne jednak zostało wypłacone. Warto jednak dmuchać na zimne i ze szczególną uwagą ustalić wysokość nieautorskiej części wynagrodzenia.

Także zdaniem Magdaleny Sudoł, adwokata, Szefa HR Compliance w kancelarii Lubasz i Wspólnicy, rozstrzygnięcie SN wydaje się obecnie być dominującym stanowiskiem w orzecznictwie. Ponieważ Sąd Najwyższy w uzasadnieniu nawiązuje do definicji wynagrodzenia osobowego, do którego nie zalicza się honorariów, dopóki honoraria nie będą „wynagrodzeniem osobowym”, trudno wyobrazić sobie obecnie zmianę stanowiska US. - Rozstrzygnięcia oparte na powyższym rozumieniu zasad zaliczania poszczególnych rodzajów świadczeń do minimalnego wynagrodzenia za pracę przedstawiały również sądy niższych instancji, w tym Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum w Szczecinie w wyroku z dnia 26 stycznia 2021 r. (sygn. akt IX P 106/19) – mówi mec. Sudoł. Jeżeli zatem, jak twierdzi, pracodawcy wypłacali twórcom wynagrodzenie, które po odliczeniu honorarium autorskiego było niższe niż ustawowe minimalne wynagrodzenie za pracę, powinni obecnie rozważyć wypłatę pracownikom odpowiedniej różnicy oraz zmianę umów tak, aby uniknąć ryzyka uznania, że pracodawca nie wypłaca pracownikom minimalnego wynagrodzenia, co niesie za sobą również ryzyko sankcji wykroczeniowych. - Pracownicy nie mogą skutecznie zrzec się prawa do podwyższenia wynagrodzenia, zatem pracodawcy nie mogą porozumieć się w tej sprawie skutecznie, nawet gdyby pracownicy wyrażali taką chęć, zaś przedawnienie wynosi w tym przypadku 3 lata – zauważa mec. Magdalena Sudoł.

Podobnego zdania jest Monika Kolasińska, radca prawny z Działu Prawa Pracy kancelarii Sadkowski i Wspólnicy. - Stosując wykładnię celowościową przepisów o minimalnym wynagrodzeniu za pracę uważam, że w przypadku, gdy pracownicy otrzymują jednolite stałe wynagrodzenie zasadnicze, które wypłacane jest za pracę, niezależnie od tego, czy praca ta ma charakter twórczy czy nie, nie ma potrzeby uzupełniania ich wynagrodzenia za pracę do wysokości wynagrodzenia minimalnego przysługującego włącznie za czynności nietwórcze. Problem będą mieli natomiast pracodawcy, którzy stosują dwa odrębne składniki wynagrodzenia: wynagrodzenie stałe i zmienne, za przeniesienie praw aktorskich do utworów wytworzonych w ramach stosunku pracy. W takiej sytuacji, zgodnie z wyrokiem SN, wypłacane pracownikom wynagrodzenie nieobejmujące honorarium autorskiego powinno być uzupełnione do kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę – mówi mec. Monika Kolasińska.

- W ramach naszej praktyki kancelaryjnej od lat doradzaliśmy już klientom zabezpieczenie „nieautorskiej” części wynagrodzenia na poziomie odpowiadającym co najmniej minimalnemu wynagrodzeniu za pracę. Rekomendujemy więc rewizję obowiązującej w firmach polityki płacowej poprzez dostosowanie wysokości „nieautorskiej” części wynagrodzenia do wymogów płacy minimalnej – zauważa z kolei dr Paula Nowak. Jak zaznacza, inaczej jest jednak w przypadku minimalnej stawki godzinowej przysługującej zleceniobiorcom lub osobom wykonującym usługę na podstawie umowy cywilnoprawnej. - W tym przypadku przepisy ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę nie stoją na przeszkodzie, aby do kwoty tego wynagrodzenia godzinowego zaliczyć także część będącą honorarium autorskim, a i przywołany wyrok Sądu Najwyższego odnosił się do sytuacji, w której strony pozostawały ze sobą w stosunku pracy. W przypadku stawek za wykonywanie umów zlecenia lub świadczenie usług nie widzę więc potrzeby korygowania polityki wynagradzania, jeżeli przy wliczeniu honorarium autorskiego zapewniona jest minimalna stawka godzinowa – zaznacza dr Paula Nowak.

Wątpliwości mec. Moniki Kolasińskiej budzi jednak inna kwestia. - Uważam za nieprawidłowe określenie z góry w umowie o pracę wartości wynagrodzenia miesięcznego objętego 50 proc. kosztami uzyskania przychodów. Koszty te powinny być za każdy miesiąc rozliczane w odniesieniu do utworów, jakie pracownik w danym miesiącu faktycznie wykonał. Sztywne ustalenie części wynagrodzenia jako wynagrodzenia należnego za przekazanie praw autorskich do utworu (np. 80 proc.) może generować dwa ryzyka: po pierwsze, może wówczas dojść do ustalenia, że wynagrodzenie za pracę faktycznie nie jest świadczeniem jednolitym, ale składającym się z ustalonej części stałej (20 proc.) i honorarium autorskiego (80 proc.), co stwarzałoby pracownikowi roszczenie o wyrównanie części stałej do minimalnego wynagrodzenia. Po drugie, sztywne, oderwane ewidencji czynności twórczych wykonanych w danym miesiącu, rozliczenie 50 proc. kosztów uzyskania przychodu stwarzałoby realne ryzyko podważenia prawidłowości ustalenia podstawy opodatkowania pracownika – podkreśla mec. Kolasińska. I wskazuje na interpretację ogólną Ministra Finansów z 15 września 2020 r. (nr DD3.8201.1.2018) w sprawie zastosowania 50 proc. kosztów uzyskania przychodów do honorarium autorskiego, w której stwierdzono, że  niewystarczające jest procentowe określenie w umowie o pracę czasu przeznaczonego na pracę twórczą lub ustalenie go na podstawie ewidencji czasu pracy, gdyż z takiego wyróżnienia nie wynika, czy jakikolwiek utwór rzeczywiście powstał (powstawał). - W związku z aktualną falą kontroli skarbowych zalecam więc, aby pracodawcy w pierwszej kolejności dokonali audytu zasad rozliczania kosztów autorskich pracowników pod kątem ich zgodności z interpretacją ogólną – radzi mec. Monika Kolasińska.