Państwowa Inspekcja Pracy nie ma zbiorczej informacji o porozumieniach, jakie w związku z epidemią koronawirusa i widmem kryzysu nią spowodowanym zawierali przedsiębiorcy ze związkami zawodowymi (jeśli takie w firmie są) lub przedstawicielami pracowników, by otrzymać przewidzianą w tzw. tarczach antykryzysowych pomoc. O dane zmuszeni więc byliśmy wystąpić do 16 okręgowych inspektoratów pracy. Niestety nie ma pewności co do tego, ilu pracodawców zawarło porozumienia, bo tylko dwa inspektoraty (w Opolu i w Kielcach) wyraźnie rozróżniły liczbę pracodawców i liczbę zawartych porozumień. A nawet ile w ogóle zawarto porozumień. Ponieważ, jak ustaliliśmy, inspektoraty liczą jako nowe porozumienie… aneks do porozumienia. Czy są to dane ostateczne? Na pewno nie.

 


Zgłoszenia a porozumienia

Dane, o jakie poprosiliśmy dotyczą okresu od 1 kwietnia do 20 lipca 2020 r. Wynika z nich, że  najwięcej porozumień zgłoszono do okręgowych inspektoratów w Gdańsku, Poznaniu, Wrocławiu, Krakowie i Warszawie. Z danych, jakie otrzymaliśmy z OIP w Warszawie, na dzień 28 lipca, na godz. 9:00, wynika, że inspektorat zarejestrował 4111 spraw dotyczących porozumień. Jak poinformował nas Mariusz Ozyra, nadinspektor pracy, zweryfikowano w okręgu 2655 porozumień, a do zweryfikowania pozostało 1456 spraw dotyczących porozumień. - Ze względu na dużą liczbę wpływającej korespondencji, nie są to pełne dane. Analizy wymaga jeszcze około tysiąca pism – podkreślił Mariusz Ozyra.

Czytaj w LEX: Zakładowy fundusz świadczeń socjalnych w okresie COVID-19 >

- Liczba pracodawców objętych porozumieniami zawartymi na podstawie ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych, zarejestrowanych w Okręgowym Inspektoracie Pracy w Gdańsku w okresie od 1 kwietnia 2020 r. do 22 lipca 2020 r. wyniosła 1573 pracodawców – poinformowała  Agnieszka Dobrodziej, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy w Gdańsku.

Arkadiusz Kapuścik, Okręgowy Inspektor Pracy w Opolu przekazał, że na dzień 20 lipca 2020 r. opolski inspektorat zarejestrował 752 porozumienia, które dotyczyły 671 podmiotów. - Niektóre porozumienia dotyczyły kilku podstaw prawnych – wskazał Arkadiusz Kapuścik.

Z kolei Jan Jóźwik, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy w Kielcach podał Prawo.pl, że do 20 lipca 2020 r. odnotowano 664 zgłoszone porozumienia (w tym zmiany oraz zakończenia obowiązywania) z 502 zakładów. Zaznaczył przy tym, że występowały przypadki, w których jedno zgłoszenie zawierało kilka porozumień.

Podobnie było w OIP w Białymstoku, gdzie – jak potwierdził dr Karol Łapiński, nadinspektor pracy w Białymstoku - część porozumień dotyczyła wprowadzenia przez pracodawców dwóch lub większej liczby rozwiązań.

Czytaj w LEX: Pomoc udzielana z FGŚP przedsiębiorcom w związku z epidemią >

Także Konrad Pachciarek, Okręgowy Inspektor Pracy w Szczecinie zwrócił na to uwagę w informacji, podkreślając, że w większości przypadków jednym porozumieniem objętych jest kilka rozwiązań przyjętych przez pracodawców na czas epidemii.

- Warto także dodać, iż przedstawione dane obejmują przypadki, w których w jednym porozumieniu zawarto porozumienia obejmujące dwa i więcej możliwych rozwiązań przewidzianych w ustawie o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i  zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych – podkreśla również Aleksandra Kępniak, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy w Łodzi.

Czytaj w LEX: Nowe uprawnienia pracodawców w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii >

- Wskazać przy tym należy, że w licznych przypadkach ustalano w „porozumieniach antykryzysowych” jednocześnie warunki i tryb wykonywania pracy w okresie przestoju ekonomicznego, jak i obniżonego wymiaru czasu pracy oraz wprowadzano system równoważnego czasu pracy w okresie rozliczeniowym nieprzekraczającym 12 miesięcy – zaznacza Łukasz Sztych, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy ds. Prawno-Organizacyjnych w Olsztynie.

- Liczba zarejestrowanych w Okręgowym Inspektoracie Pracy w Katowicach porozumień z pracownikami na dzień 20 lipca 2020 roku to 3124 – przekazał natomiast Janusz Grygierczyk, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy ds. Nadzoru w Katowicach.

 

Ile porozumień zawarli przedsiębiorcy i na jakiej podstawie prawnej

OIP

 
Porozumienia zawarte w trybie art. 15g
 
Porozumienia zawarte w trybie art. 15zf

Liczba porozumień

1

2

3

4

5

Białystok

551

474

114

-

19

13

Bydgoszcz

b.d.

1333

93

Gdańsk

1573

1233

465

13

70

49

Katowice

b.d.

3124

Kielce

502*/664

376

197

-

37

3

Kraków

2625

1945

949

-

125

112

Lublin

769

557

255

-

41

36

Łódź

b.d.

1505

469

-

122

29

Olsztyn

662

545

203

-

46

3

Opole

671*/752

566

222

-

28

8

Poznań

b.d.

2893

-

153

175

Rzeszów

b.d.

928

316

-

51

18

Szczecin

1063

714

320

­-

72

55

Warszawa

2655

2078

890

-

166

118

Wrocław

2578

2259

319

Zielona G

636

514

196

-

38

264

 

*liczba pracodawców

1 – porozumienia dotyczące warunków i trybu wykonywania pracy w okresie obniżonego wymiaru czasu pracy

2 – porozumienia dotyczące warunków i trybu wykonywania pracy w okresie przestoju ekonomicznego

3 – porozumienia dotyczące wprowadzenia skróconego odpoczynku

4 – porozumienia dotyczące wprowadzenia równoważnego czasu pracy w okresie rozliczeniowym nieprzekraczającym 12 miesięcy

5 – porozumienia o stosowaniu mniej korzystnych warunków zatrudnienia pracowników niż wynikające z umów o pracę

Źródło: Okręgowe Inspektoraty Pracy

 

Zmiana warunków pracy zamiast zwolnień

- Dane pokazują, że pracodawcy chcieli przede wszystkim zabezpieczyć swoje przedsiębiorstwa, ponieważ nie mieli pewności co do tego, jak długo potrwa lockdown i jak długo potrwa kryzys spowodowany epidemią koronawirusa. A skoro takie porozumienia zostały zawarte, to znaczy, że chcieli też zabezpieczyć miejsca pracy. Skoro bowiem przedsiębiorcy zdecydowali się na zmianę warunków pracy i płacy, ale nie przeprowadzili zwolnień grupowych, to znaczy, że na względzie mieli też interes pracowników – mówi Przemysław Hinc, doradca podatkowy z kancelarii PJH Doradztwo Gospodarcze. Jak podkreśla, dane nie zawierają informacji o tym, jakie to były firmy, a to byłoby kluczowe dla ustalenia, kto rzeczywiście skorzystał z pomocy przewidzianej w tarczach antykryzysowych.

– W ogólnej skali prowadzonej działalności gospodarczej w Polsce liczby nie są znaczące, dlatego uważam, że dotyczą raczej największych podmiotów. W małych, rodzinnych firmach są zupełnie inne relacje na linii pracodawca-pracownik. Tam po instrument taki jak obniżony wymiar czasu pracy czy obniżenie wynagrodzenia, pracodawca sięga zazwyczaj w ostateczności. Z pewnością natomiast pracodawcy w porozumieniu z pracownikami starali się wykorzystać inne dostępne rozwiązania – podkreśla Przemysław Hinc.

Korzystają firmy duże i małe

- To wskazuje skalę pomocy, choć – co warto podkreślić – nie wszystkie firmy ubiegały się o dofinansowanie wynagrodzeń z art. 15g. Bo były i takie, które sięgały po możliwości, jakie daje art. 15zf, czy dofinansowanie od starostów. Nie wiadomo, jaki rodzaj rozwiązań wybrały firmy, które podpisywały porozumienia w sprawie mniej korzystnych rozwiązań niż te zawarte w umowach o pracę. Mianowicie, czy decydowały się na obniżenie wynagrodzeń, czy na obniżenie wymiaru czasu pracy. Od naszych członków wiemy, że były i takie, które decydowały się na zmiany w wynagrodzeniach lub w wymiarze czasu pracy, niezależnie od dofinansowania – mówi Robert Lisicki, radca prawny, dyrektor Departamentu Pracy Konfederacji Lewiatan. Zwraca przy tym uwagę na inne rozwiązania przewidziane w Kodeksie pracy, które tu nie zostały uwzględnione (tj. art. 231a i art. 91).

- Widać jednak po danych, że są regiony, w których liczba porozumień była naprawę duża, kilka tysięcy (w tym Warszawa, Katowice, Wrocław). Choć nie można wykluczyć, że miejsce złożenia porozumienia było inne niż miejsce działania zakładu pracy czy  fabryki – podkreśla Lisicki.

Według dyrektora Departamentu Pracy Konfederacji Lewiatan, statystyka pokazuje, że porozumienia podpisały nie tylko duże przedsiębiorstwa zatrudniające powyżej 250 pracowników, bo tych jest około 3900 w skali kraju. - Przypadki wielu firm wskazują, że zawieranie porozumień w okresie wiosennej pandemii było często procesem długim, stawiało przed firmami szereg wyzwań. Nie był to łatwy czas dla wszystkich – dodaje Lisicki.

Zdaniem Katarzyny Siemienkiewicz, eksperta ds. prawa pracy Pracodawców RP, przedstawione dane są niespójne i nie pozwalają na wyciągnięcie konkretnych wniosków. - Zastanawiające również jest to, że Inspekcja nie posiada zbiorczych danych, dzięki którym można by ocenić skalę zawartych porozumień. Pracodawcy i strona społeczna często w jednym porozumieniu określali kilka rozwiązań - np. zarówno obniżenie wymiaru czasu pracy, jak i objęcie pracowników równoważnym czasem pracy. Na podstawie przedstawionych danych trudno stwierdzić, w jakim zakresie podana suma porozumień z danego regionu odzwierciedla liczbę porozumień zawieranych oddzielnie, wyłącznie dla jednego rozwiązania z tarczy, a jaka zawieranych zbiorczo – zaznacza Katarzyna Siemienkiewicz. I dodaje: - Dane w tym zakresie powinny zostać udostępnione, co pokazałoby również, w jakim stanie jest dialog społeczny oraz czy pracodawcy i pracownicy potrafią się porozumieć w czasach kryzysu. 

 


Brak kontroli nad porozumieniami

Tym, że Państwowa Inspekcja Pracy nie posiada zbiorczych danych z całego kraju zdziwiony jest również adwokat dr Liwiusz Laska, były przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy, pełnomocnik Związku Metalowców i Hutników. Bo, jak mówi, to dowód na to, że PIP, a tym samym i rząd nie jest zainteresowany tym, co zawierają porozumienia i jaki będzie ich skutek dla pracowników. Zwłaszcza, że - jak twierdzi – pracownicy przy ich zawieraniu zostali pozbawieni pomocy.

Zobacz procedurę w LEX: Łączenie różnych formy pomocy – zwolnienie ze składek ZUS i pomoc ze środków FP, FGŚP >

– Byłem przy negocjowaniu kilku porozumień i widziałem, jak pracownicy nie byli nawet w stanie zorientować się w tym, co im pracodawca proponuje. Zresztą jak może sprzątaczka z firmy sprzątającej, wybrana na przedstawiciela pracowników, wiedzieć, co mówią konkretne przepisy i co dla niej oznaczają. Znane mi są przypadki, kiedy pracownicy podpisywali niekorzystne porozumienie na najbliższych 12 miesięcy, a po kilku dniach przyszło duże zlecenie do realizacji. W firmach, gdzie związków nie było, wynegocjowane warunki były gorsze dla pracowników – podkreśla dr Laska.

Według niego sam fakt, że rząd wprowadził możliwość zawierania porozumień z przedstawicielem pracowników był niedopuszczalny i stanowił złamanie art. 59 ust. 2 Konstytucji, bo zmiana warunków pracy czy płacy powinna odbywać się w ramach rokowań ze związkami zawodowymi. - PIP powinna przedstawić raport na temat tego, jakie są skutki porozumień. I z tego trzeba wyciągnąć daleko idące wnioski - twierdzi adwokat dr Liwiusz Laska.

Jego zdaniem, konieczna jest zmiana prawa i nowa formuła. – Wszyscy pracownicy w Polsce powinni podlegać ochronie, a nie tylko ci, gdzie działają zakładowe organizacje związkowe. Dlatego uważam, że konieczne jest wprowadzenie możliwości zwrócenia się przez pracowników z prośbą do reprezentatywnego związku zawodowego o reprezentację. Wówczas to centrala związku wyznaczałaby im przedstawiciela, który znałby oczekiwania załogi i mógł podjąć dyskusję z pracodawcą – zaznacza dr Laska. Przypomina, że wprowadzenie Delegata Związkowego było jedną z propozycji Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy. - Szkoda, że z tym nic nie zrobiono, bo dziś skorzystałyby na tym miliony pracowników. Niestety wprowadzono fikcję prawną, iż niewykwalifikowany i niechroniony pracownik będzie partnerem dla pracodawcy w trudnych negocjacjach – dodaje adwokat dr Liwiusz Laska.