Statystyki pokazują, że ponad trzy czwarte wypadków przy pracy w górnictwie wynika z błędu lub nieuwagi człowieka, czyli nie wiąże się z samym faktem pracy pod ziemią.
Naukowcy z Głównego Instytutu Górnictwa i Uniwersytetu Śląskiego, we współpracy z Wyższym Urzędem Górniczym (WUG), postanowili zbadać, jak sami górnicy - także przedstawiciele kopalnianego dozoru - postrzegają problem wypadkowości i jej przyczyny. Teraz przedstawiono wyniki ankiety.
Badaniem objęto ok. 3,5 tys. górników z siedmiu śląskich kopalń oraz grupę pracowników podlubelskiej Bogdanki. Co ciekawe, w tej kopalni odpowiedzi zwykłych górników i przedstawicieli dozoru były do siebie w dużej części podobne, a w śląskich kopalniach - często rozbieżne.
Pytani o powody i motywy wykonywania zadań w niebezpieczny sposób przedstawiciele dozoru na pierwszym miejscu wymieniali zwykle problemy w zapewnieniu potrzebnych środków technicznych lub kłopoty w koordynacji pracy własnego zespołu z innymi oddziałami kopalnianymi. Robotnicy najczęściej wskazywali na organizację pracy, pośpiech, presję na szybkie wykonanie zadań i rutynę, a dopiero w dalszej kolejności na brak odpowiedniego sprzętu i materiałów.
W ankietach ujawniano bezpośrednie przyczyny, które mogą prowadzić do wypadków. Górnicy przyznawali, że naprawy urządzeń i maszyn bywają wykonywane niezgodnie z instrukcjami. Tłumaczyli, że dzieje się tak bo brakuje materiałów i sprzętu, jest mało czasu na remonty i przeglądy, kierownictwo wymaga wykonania naprawy w jak najkrótszym czasie, a załogi z oddziałów górniczych wykazują niezrozumienie dla pracy monterów, elektryków itd.
W odpowiedziach na pytania ankieterów górnicy przyznawali się do niedozwolonej jazdy na przenośnikach taśmowych, które nie są przystosowane do przewozu ludzi. "Robią tak dlatego, że drogi dojścia do szybów są bardzo długie, ponieważ spieszą się lub są zmęczeni" - wskazała rzeczniczka WUG Jolanta Talarczyk, komentując wyniki badań.
Wypadki na podziemnych drogach transportowych lub związane z obsługą urządzeń służących do transportu zdarzają się bardzo często w kopalniach. W ankietach górnicy przyznawali, że przechodzą przez przenośniki (taśmociągi itp.) w miejscach niedozwolonych, ponieważ legalne przejścia są w zbyt dużych odległościach, niewłaściwie zlokalizowane lub dlatego, że się spieszą. Ankietowani wskazywali także przypadki otrzymywania poleceń niezgodnych z przepisami, np. przewieszania metanomierzy tak, by zaniżały odczyty.
Wyniki badań mają posłużyć pracodawcom do wprowadzenia zmian organizacyjnych poprawiających bezpieczeństwo pracy. Wyznaczają też kierunki pracy organów nadzoru górniczego, m.in. w zakresie profilaktyki i promowania dobrych praktyk. Chodzi o działania zmniejszające ryzyko pracy pod ziemią.
W ocenie przedstawicieli nadzoru górniczego, główną przyczyną wypadków nie jest brak wiedzy o zagrożeniach, lecz ich lekceważenie. To wyjaśnia niską skuteczność instrukcji, tablic i znaków ostrzegawczych. Górnicy ulegają wypadkom nie dlatego, że nie zależy im na własnym bezpieczeństwie - w ferworze zadań produkcyjnych, pośpiechu, presji kolegów i przełożonych zapominają o instrukcjach, przepisach, a czasami o elementarnej ostrożności.
Z danych WUG wynika, że niemal 30 proc. wypadków w górnictwie jest spowodowanych pozornie błahą przyczyną - potknięciem, poślizgnięciem, upadkiem itp. Wiele takich sytuacji zdarza się na drogach dojścia do przodka. Pracownicy często nie korzystają ze specjalnie urządzonych przejść nad przenośnikami, ale przechodzą przez nie i inne urządzenia, ryzykując pochwycenie przez te będące w ruchu maszyny. Niektórzy jeżdżą na taśmach, nieprzystosowanych do transportu ludzi.
Prezes WUG Piotr Litwa uważa, że skoro zakazy i nakazy nie przynoszą rezultatu, konieczne są rozwiązania systemowe, np. inna organizacja na drogach transportowych, dostosowanie urządzeń do wygody ludzi oraz do poprawy warunków ich pracy. W tym roku w polskim górnictwie zginęło 12 osób, z czego dziewięć w kopalniach węgla kamiennego.(PAP)
mab/ pz/
Górnicy: pośpiech, presja i rutyna wśród przyczyn wypadków
Nieodpowiednia organizacja pracy, pośpiech, presja na jak najszybsze wykonanie zadań oraz rutyna - to, według ankietowanych górników, najczęstsze przyczyny wypadków w kopalniach. Nieco inaczej problem widzą ich szefowie.