Według Rafalskiej (od czasu wprowadzenia minimalnej stawki godzinowej na umowach zlecenia) skala stosowania umów o dzieło jest nie do zaakceptowania. I jeśli to zjawisko nie ustąpi, ozusowanie jest wariantem realnym. Taką możliwość zakłada zresztą przegląd emerytalny przyjęty przez rząd w 2016 r.

Oskładokowanie umów o dzieło to ruch, który może zmniejszyć deficyt w ZUS i podwyższyć składkę emerytalną osób, które w ten sposób się rozliczają. Możliwe, że ostatecznie dojdzie do kompromisu. W przeglądzie emerytalnym pojawiała się propozycja, by tego typu umowy obłożyć jedynie składką emerytalną i rentową. Inne mogą być kłopotliwe. Byłby np. kłopot z ustaleniem wysokości zasiłku chorobowego, gdyby osoba pracująca tylko w takich formach poszła na L4.