Według Marka Kowalczyka, prezesa zarządu Mandarine Project Partners taka sytuacja to utracona sprzedaż, niepotrzebne wykorzystanie maszyn, urządzeń, sprzętu, za który ponoszony jest koszt. Obecnie poza karami umownymi w budżecie projektu nie są uwzględniane "straty wynikające z opóźnienia". Jednakże coraz częściej zdarza się, że poza karami za niedotrzymanie terminu w umowach zawieranych przez podmioty publiczne, wprowadzane są premie za przyspieszenie.

Jednak niezbędne są dalsze zmiany procedur – przede wszystkim rezygnacja ze stawek czasowych przy zawieraniu kontraktów. Umowy za stawki godzinowe sprzyjają wydłużaniu tego czasu. Marek Kowalczyk dodaje, że należy również przyjrzeć się opóźnieniom z tzw. przyczyn obiektywnych. Jego zdaniem, obecnie ta furtka jest nadużywana przez wykonawców, którzy często powołują się na nie, choć te faktycznie nie zaistniały. Poprawa zarządzania realizacją projektu pozwoli na uniknięcie takich problemów. Opóźnienia z przyczyn obiektywnych nadal będą się zdarzać, ale zdecydowanie rzadziej.