W czwartek  29 kwietnia Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej odpowiedział na pięć pytań w sprawie  kredytu frankowego, które pod koniec 2019 roku zadał gdański sąd okręgowy - tutaj możesz przeczytać szersze omówienie wyroku TSUE, a tutaj sam wyrok w sprawie C-19/20.

TSUE orzekł, że to sąd krajowy ustala od kiedy biegnie termin przedawnienia roszczeń banku, a także wskazuje wszystkie skutki jakie może nieść za sobą nieważność. Zatem teraz to Sąd Najwyższy wskaże właściwy kierunek. TSUE uznał też, że aneksem nie można uzdrowić nieuczciwego warunku zawartego w pierwotnej umowie, a więc sąd musi go zbadać. Co do zasady nie można też wyeliminować z warunku umownego jednego jego elementu, który nie może być przedmiotem kontroli. Związek Banków Polskich pozytywnie ocenia wyrok. Podkreśla, że TSUE wskazał na dużą rolę sądów krajowych, w tym Sądu Najwyższego, który w maju zajmie się ważnymi pytaniami w sprawach frankowych. Chodzi o rozstrzygnięcie pytań I prezes SN oraz wniosek w sprawie roszczeń stron skierowany przez Rzecznika Finansowego.  ZBP podkreśla też, że roszczenie roszczenia restytucyjne o którym wspomina TSUE to również roszczenie o bezumowne korzystanie z kapitału. Zwraca też uwagę na kwestię utrzymania umowy w mocy. 

 

TSUE podkreślił ważność utrzymania umowy w mocy

- Oceniamy wyrok pozytywnie - mówi Tadeusz Białek, wiceprezes Związku Banków Polskich. - TSUE przypomniał sens i właściwe rozumienie dyrektywy 93/13 w sprawie nieuczciwych warunków w umowach z konsumentami. Potwierdził prymat i pierwszeństwo dalszego obowiązywania umowy nad nieważnością i przywołała tez kilka orzeczeń, które podnosiliśmy, a które były pomijane. Wskazał, że ich celem dyrektywy jest ochrona konsumenta i przywrócenie równowagi między stronami poprzez wyłączenie warunku uznanego za nieuczciwy, ale co najważniejsze przy jednoczesnym zachowaniu ważności dalszej umowy - mówi wiceprezes Białek. Zapytany, czy wobec tego banki pogodziły się z tzw. "odfrankowieniem" , skoro nie można uzupełnić umowy po usunięciu abuzywnej klauzuli, odpowiedział, że nie. - Banki nie pogodziły się z tzw. "odfrankowieniem". Uważany, że doktryna pozwala utrzymać umowy w mocy - powiedział wiceprezes Białek. A Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes ZBP, dodał, że każda umowa jest inna, i nie może być żadnego automatyzmu. Na to zwraca też uwagę wiceprezes Białek. - Unieważnienie nie może być na wyraźne żądanie konsumenta. TSUE mówi, że nawet jeśli sąd chciałby zmierzać w kierunku nieważności, to nie może tego uczynić automatycznie, bezrefleksyjnie, na żądanie konsumenta. Dopuszczalność doktryny niebieskiego ołówka (tzw. blue pencil test) jako jednego ze sposobów utrzymania umowy w mocy  - podkreśla Białek.  Tzw. "blue pencil test" oznacza, że sąd polski powinien, przed unieważnieniem umowy kredytowej, zastosować "blue pencil test" w celu określenia, czy można utrzymać umowę w mocy. Zgodnie z "blue pencil test" sąd polski usunąłby jedynie te elementy umowy kredytowej, które są nieuczciwe, przy zachowaniu pozostałych warunków w mocy (jeżeli mogą one istnieć bez nieuczciwych warunków). 
ZBP zwraca uwagę, że w omawianej sprawie strony zawarły aneks w 2011 roku i od tego czasu wykonują umowę bez warunków, które zostały uznane za nieuczciwe, a kredytobiorcy spłacają kredyt bezpośrednio w walucie obcej, dokonując zakupu waluty na wolnym rynku. -  Pokazuje to, że umowa kredytu w takich sprawach może i nadal powinna obowiązywać i być wykonywana bez warunku uznanego za nieuczciwy. Dopóki istnieje prawna możliwość utrzymania umowy, nie można jej unieważnić. Ocena dalszego obowiązywania umowy powinna być dokonywana zawsze na podstawie obiektywnego podejścia, nie można kierować się interesem konsumenta (pkt 83, 84, 89).To nie konsument decyduje o unieważnieniu umowy, nawet jeżeli byłoby korzystniejsze dla konsumenta. Dyrektywa nie przewiduje sankcji nieważności. Do unieważnienia może dojść w incydentalnych sytuacjach, na pewno nie na żądanie konsumenta -  podkreśla ZBP w swoim stanowisku. Tyle, że kredytobiorcy żądają jej unieważnienia właśnie ze względu na nieuczciwe klauzule. Ich zdaniem ich usunięcie nie pozwala na dalsze wykonywanie umowy.

Termin przedawnienia roszczeń

ZBP podkreśla, że TSUE zgodnie z przewidywaniami pozostawił sądom krajowym rozstrzygnięcie tego, co się wydarzy, jeżeli umowa kredytowa nie będzie mogła dalej obowiązywać po wyłączeniu z niej nieuczciwych warunków i tego, w jaki sposób strony powinny rozliczać takie umowy. - Do kompetencji sądu krajowego należy rozstrzygnięcie czy po wyłączeniu nieuczciwego warunku umowa może pozostawać w mocy. Niemniej Trybunał podkreślił konieczność ustalania rozsądnych terminów do wniesienia środków zaskarżenia pod rygorem prekluzji, bowiem leży to w interesie pewności prawa i jest zgodne z prawem Unii - mówi wiceprezes Białek. - Jeżeli chodzi o kwestie dotyczące biegu przedawnienia, spodziewamy się, że rozstrzygnie je w maju Sąd Najwyższy, którego uchwała będzie stanowić wytyczną dla polskich sądów - dodaje. 

Banki mają prawo do roszczeń w stosunku do konsumentów po unieważnieniu umowy

Tadeusz Białek zwraca w szczególności uwagę na odpowiedź TSUE na pytanie piąte, dotyczące obowiązku informacyjnego sądu. - TSUE zwrócił uwagę na obowiązki informacyjne sądu krajowego wobec konsumenta ze względu na występowanie roszczeń restytucyjnych banku - mówi wiceprezes Białek. - Sąd krajowy powinien poinformować w sposób obiektywny i wyczerpujący konsumentów o wszelkich konsekwencjach prawnych, jakie niesie ze sobą usunięcie warunku uznanego za nieuczciwy, nawet w sytuacji gdy strony reprezentowane są przez profesjonalnych pełnomocników. Skutki takie obejmują również wszystkie możliwe konsekwencje unieważnienia umowy. Choć jest to sprawa do rozpatrzenia w kontekście przepisów polskiego prawa, zdaniem ZBP jednym z naturalnych następstw ewentualnego unieważnienia umowy kredytowej jest powstanie po stronie banku roszczeń o zwrot kapitału kredytu, a także kosztów korzystania z tego kapitału - podkreślił wiceprezes. Dopytany, czy jego zdaniem roszczenie restytucyjnych jest tożsame z tym o korzystanie kapitału odpowiedział tak: TSUE nie wskazuje, czym są roszczenia  restytucyjne, nie ma żadnego doprecyzowania, TSUE więc nie przesądza czym są, ale też nie wyklucza. - A skoro są to roszczenia, które powstają z momentem stwierdzenia nieważności umowy, to są to zarówno roszczenia dotyczące rozliczenia stron, ale także o koszty korzystania z kapitału - kwituje Białek.