Jedną z ważniejszych kwestii, jakie dyskutowane są w trakcie nowelizowania prawa autorskiego, jest kwestia trwałości przeniesienia praw autorskich. Mogłoby się wydawać, że immanentną cechą przeniesienia praw (tu autorskich), jest trwałość, ostateczność i bezwarunkowość tej czynności. Jeśli bowiem chcemy komuś zezwolić na korzystanie praw tylko w ograniczonym zakresie, na określony czas, posługujemy się licencją.

WZORY DOKUMENTÓW:

 

Od kiedy przeniesienie praw autorskich?

Prawo autorskie ma jednak swoje odrębności. Również w tym przypadku ustawodawca chcąc chronić interesy twórcze, w pierwotnym projekcie nowelizacji zaproponował rozwiązanie, w ramach którego przeniesienie byłoby trwałe i ostateczne, tylko w sytuacji, w której nabywca praw, nie przystąpiłby do eksploatacji utworu, w ciągu 2 lat od momentu pozyskania tych praw. To czy nabywca, w umowie, byłby zobowiązany się do eksploatacji pozostałoby bez znaczenia. Co więcej, twórca, odstępując od umowy i pozbawiając nabywcę korzystania z praw, zachowywałby wypłacone mu, z tytułu przeniesienia praw, wynagrodzenie. Jedynym przypadkiem, w którym odstąpienie nie byłoby skuteczne była sytuacji, w której do eksploatacji nie doszłoby z winy twórcy.

Czytaj też: Możliwości wykorzystania praw własności intelektualnej przez producentów oprogramowania >>>

Czytaj także: Prof. Markiewicz: Wynagrodzenia twórców odpowiednie i proporcjonalne  – czyżby?>>

Nietrudno wyobrazić sobie sytuacje, gdzie brak lub opóźniona eksploatacja, szczególnie że mówimy o dość krótkim okresie 2 lat, może się zdarzyć. Jest wiele kategorii utworów, których pierwsze upublicznienie musi być dobrze i często z ogromnym wyprzedzeniem zaplanowane. Przy tak dalekich planach, często natomiast pojawiają się liczne okoliczności niesprzyjające eksploatacji np. pandemia i zamknięte kina, sezon wakacyjny, sytuacja gospodarcza, czy polityczna w danym miejscu, brak środków na właściwą promocję, premiera konkurencyjnego utworu w zbliżonej dacie, zmiany oczekiwań odbiorców, mody itd.   

Czytaj też: Prawa zależne a projekty zmarłych projektantów >>>

Czytaj też: Dozwolony użytek publiczny z twórczych projektów >>>

Nowa wersja projektu

Na szczęście część krytycznych głosów jakie zostały zgłoszone wobec takiego rozwiązania trafiła do ustawodawcy, który zdecydował się na modyfikację pierwotnych planów legislacyjnych. W obecnym projekcie prawo do odstąpienia od umowy przekazania praw zastrzeżono tylko w sytuacjach, w których nabywca zobowiązał się wobec twórcy do eksploatacji utworu. Po drugie, pozwolono stronom umowy samodzielnie ustalić ewentualny termin eksploatacji, przekroczenie, którego, groziłoby utratą praw.  Po trzecie, usunięto zapis o prawie zachowania wynagrodzenia przez twórcę po odstąpieniu od umowy, ale uzbrojono go w żądanie zapłaty podwójnej kwoty wynagrodzenia, jeśli zobowiązany do eksploatacji utworu nabywca praw nie podjął się tej eksploatacji, z przyczyn leżących po jego stronie. W końcu zastrzeżono, że prawo do pozbawienia nabywcy praw, na skutek odstąpienia od umowy, dotyczy obok samodzielnych twórców, tylko tych współtwórców, których wkład w utwory współautorskie ma samodzielne znaczenie.

Czytaj też: Rodzaje umów w obrocie prawami autorskimi, zawieranych przez projektantów >>>

Czytaj też: Zezwolenie projektanta na zastosowanie przeróbki jego projektu >>>

 

Proponowane obecnie zmiany mają fundamentalne znaczenie dla wielu branż, ale na pewno szczególne dla branży audiowizualnej, gdzie proces produkcji jest niezwykle czasochłonny, kosztowny, a wynik zależy od wielu czynników, często leżących poza kontrolą nabywcy praw. Decyzje dotyczące eksploatacji dzieł, w które zainwestowano masę czasu i pieniędzy, muszą uwzględniać trudną rzeczywistość po-covidową, rynkową i geopolityczną. Pozostawienie producentów, inwestorów, publicznych instytucji finansujących, czy też rzeszy współtwórców i artystów wykonawców, na łasce i niełasce jednego tylko twórcy - który mógłby zablokować eksploatację gotowego utworu, byłoby katastrofą i prowadziłoby do tak istotnego zagrożenia biznesowego, które za to mogłoby uniemożliwić prowadzenie i tak już trudnego procesu pozyskiwania środków na produkcję filmową.

Autor: Krzysztof Czyżewski, adwokat, Czyżewscy kancelaria adwokacka