Zdaniem ministra nie ma tez potrzeby wypłacania rekompensat długoletnim posiadaczom jezior przepływowych, którzy tracą jeziora w drodze postępowania o uzgodnienie treści księgi wieczystej.
Na początku lipca Helsińska Fundacja Praw Człowieka skierowała do ministra środowiska apel o dokonanie zmian legislacyjnych w prawie wodnym. Wystąpienie dotyczyło praktyki odbierania, bez jakiegokolwiek odszkodowania, jezior przepływowych ich długoletnim posiadaczom w dobrej wierze. Jest to możliwe, ponieważ uchwalone w latach 60. prawo wodne nacjonalizowało wszelkie wody płynące, a za takie uważane są właśnie jeziora przepływowe. Kolejne ustawy utrzymywały w mocy dokonaną nacjonalizację, jednak w wielu przypadkach państwo nie objęło jezior we władanie.
- Przez wiele lat osoby prywatne widniały w księgach wieczystych gruntów pokrytych jeziorami zaliczanymi do wód płynących jako ich właściciele i korzystali z nich – mówi Marcin Szwed, prawnik HFPC. W ostatnich latach organy prostują jednak skutki wieloletnich zaniechań i odbierają jeziora dotychczasowym posiadaczom. - Dzieje się to w trybie postępowania o uzgodnienie treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym. Formalnie nie jest to wywłaszczenie, a jedynie forma sprostowania błędnego wpisu w księdze wieczystej. Dotychczasowy posiadacz nie jest więc uprawniony do żadnej rekompensaty – tłumaczy Marcin Szwed.
Bartosz Rakoczy
Wybrane problemy prawa wodnego>>>
Fundacja zaapelowała w wystąpieniu o zmianę przepisów Prawa wodnego poprzez przyznanie długoletnim posiadaczom w dobrej wierze prawa do rekompensaty. Fundacja wskazała, że ustawodawca nie może ignorować dobrej wiary posiadaczy, zwłaszcza jeśli jego organy same ich w tej dobrej wierze utrzymywały.|
Jednak według ministra w postępowaniu takim nie dochodzi do przeniesienia własności na państwo, lecz do sprostowania niewłaściwych zapisów w księdze wieczystej i usunięcia stanu niezgodnego z prawem. Tym samym nie ma potrzeby wypłacania rekompensat.
- Nie zgadzamy się ze stanowiskiem ministra – mówi Marcin Szwed. - Naszym zdaniem, choć w sensie prawnym posiadacze jezior nigdy nie byli ich właścicielami, to przecież działali w zaufaniu do organów państwa, które uznawały ich status właścicielski. Państwo nie powinno przerzucać konsekwencji swoich błędów i zaniechań na obywateli – podsumowuje.