Teatr Collegium Nobilium w Warszawie informuje widzów na stronie internetowej, że od 29 września 2021 r. na spektakle są wpuszczane tylko osoby z certyfikatem szczepień przeciw COVID-19 lub posiadające aktualny wynik testu RT-PCR lub  antygenowego.  Podobny wymóg stawia stołeczny Teatr Capitol.  W tym teatrze certyfikat jest niezbędny w przypadku zakupu biletu z puli dla zaszczepionych.  Ci którzy go nie pokażą będą mogli wejść na widownię, ale gdy znajdą się jeszcze wolne miejsca w limitach określonych w wytycznych, w przeciwnym razie nie zostaną wpuszczeni i nie otrzymają zwrotu pieniędzy za bilet.

Nie tylko w tych dwóch teatrach ale w wielu  innych placówkach kultury stawia się tego typu wymogi. Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich oraz prawników są one bezprawne. Ale nikt nie jest wróżką, skąd pracownik teatru czy filharmonii ma wiedzieć, czy dana osoba jest zaszczepiona czy nie. Tymczasem przepisy narzucają im limity widzów. Nie wlicza się do nich zaszczepionych. Takie "legalistyczne" podejście nie wszędzie dominuje. Część instytucji limitami i reżimem sanitarnym nie przejmuje. Bo jak widz w maseczce ma jeść popcorn w kinie?

Czytaj też:
Pracodawcy chcą wiedzieć, czy pracownicy zaszczepieni. A projekt w szufladzie>>
Premier obiecuje, że rząd zajmie się projektem o weryfikacji szczepień przez pracodawców>>

 

Wyliczenie limitu niewykonalne

W kinie i teatrze maksymalnie może być zajętych 75 proc. miejsc. Ale limity nie dotyczą osób w pełni zaszczepionych przeciw COVID-19.  Takie zasady przewiduje rozporządzenie Rady Ministrów zmieniające rozporządzenie w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Teoretycznie więc, by była pełna sala widzów powinno sprawdzać się, który z widzów zaszczepił się, a który nie. Placówki kultury różnie sobie z tym radzą. Część nie przejmuje się limitami, bo jak się nim przejmować skoro nie wolno weryfikować, kto się zaszczepił a kto nie. Część placówek bardzo poważne podchodzi do tego problemu i nie wpuszcza widzów bez certyfikatu lub testu, ale starając się przestrzegać jedne przepisy narusza inne. Istne błędne koło. Prawodawca nie stworzył bowiem  mechanizmów weryfikacji faktu zaszczepienia. Podmioty zobowiązane przepisami o limitach osób nie mają uprawnień do kontroli statusu szczepienia osób, których dotyczy limit.

Potwierdził to prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Według niego rozporządzenie z 6 maja 2021 r. nie uprawnia podmiotów zobowiązanych do przestrzegania limitu osób do żądania od nich informacji o zaszczepieniu przeciwko COVID-19. Ewentualne okazywanie dowodów zaszczepienia może się odbywać z inicjatywy osoby zainteresowanej daną usługą.

Czytaj w LEX: Michałowska Kinga, Różnicowanie a dyskryminacja – status prawny osób szczepionych i nieszczepionych na COVID-19 >

Prezes UODO zaznaczył, że informacje o zaszczepieniu są objęte szczególną ochroną na podstawie art. 9 RODO. A dane dotyczące zdrowia były uważane w polskim systemie prawnym za szczególnie wrażliwe jeszcze przed wejściem RODO w życie.

Zobacz procedurę w LEX: Legalność przetwarzania wrażliwych danych osobowych  >

 

Rząd przerzuca problemy na innych, bo tak wygodnie

O tym, że mamy  obecnie legislacyjny klincz przyznaje Mirosław Wróblewski, dyrektor Zespołu Prawa Konstytucyjnego, Międzynarodowego i Europejskiego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich - Nie ma obecnie podstaw prawnych, by żądać certyfikatów covidowych lub testów. Rząd dużo mówi na temat przepisów  o szczepieniach, ale nic z tego nie wynika. Ustawy  jak nie było tak nie ma. To jest problem, który nie pojawił się tylko w związku z czwartą falą, ale istnieje od marca 2020 r., tj. od początku pandemii.  Zwracaliśmy na to wielokrotnie uwagę, ale rząd jest głuchy na wszelkie argumenty. Woli outsourscing, czyli przerzucać problem na innych w tym kina, teatry, filharmonie etc. - tłumaczy. 

Czytaj w LEX: Maruszkin Radosław, Unijne cyfrowe zaświadczenia COVID >

Dyrektor Mirosław Wróblewski przypomina też, dlaczego nie wolno żądać od widzów w teatrze, kinie czy filharmonii covidowego paszportu. - Art. 73 Konstytucji gwarantuje każdemu wolność korzystania z dóbr kultury. W świetle zaś art. 31 ust. 3 Konstytucji, ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane wyłącznie w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej albo wolności i praw innych osób. Nie mogą one naruszać istoty wolności i praw - wyjaśnia. Powołuje się też na stanowisko prezesa UODO. 

Czytaj w LEX: Wróbel Izabela, Zasada równego traktowania w prawie Unii Europejskiej a odmienne traktowanie osób niezaszczepionych przeciw COVID-19 >

Ostro na ten temat wypowiada się Maciej Gawroński, radca prawny, partner w kancelarii prawnej  Gawroński & Partners  - Prawo nie pozwala na dyskryminację ze względu na stan zdrowia. Traktowanie całego społeczeństwa jako źródła zagrożenia biologicznego (biohazard) jest postawieniem na głowie praw człowieka i wartości konstytucyjnych – dopuszczalne takie rzeczy tylko w stanie wyjątkowym / stanie klęski żywiołowej, stanie epidemii. Wtedy prawa obywatelskie bywają zawieszone. Tak jak w stanie wojennym.  Zatem organizowanie wydarzeń lub innej oferty wyłącznie dla zaszczepionych uważam za sprzeczne z Konstytucją i dyskryminację.  I to nawet gdyby szczepionki nie były już eksperymentem medycznym a ich ryzyko było ustalone. Jestem przeciwnikiem segregacji. Nie wolno stawiać tego typu wymagań, bo nie ma podstawy prawnej w żadnej ustawie, o czym prowadzący kino, teatr powinni wiedzieć. Nie wpuszczając danej osoby narusza się dobra osobiste, jak prawo do prywatności, godności , niedyskryminacji, czyli art. 24 kodeksu cywilnego.  Dlatego taka osoba ma prawo żądać nie tylko zwrotu pieniędzy, ale też zadośćuczynienia w sądzie - podkreśla.

Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Partyk Aleksandra, Znaczenie rozstrzygnięć zapadających w innych podobnych sprawach dla ustalenia wysokości sumy zadośćuczynienia >

 

A co z niewykorzystanym biletem? 

Skoro więc żądanie covidowych certyfikatów czy testów jest nielegalne, to co ma zrobić widz, którego nie wpuszczono  np. do teatru?

- Jeżeli kupujemy bilet do teatru albo na inne wydarzenie i nie jesteśmy w pełni zaszczepieni, to musimy liczyć się z konsekwencjami braku zaszczepienia tj. możliwe jest, że nie zostaniemy wpuszczeni na takie wydarzenie właśnie z uwagi na to, że przekroczono dopuszczalny przepisami prawa limit osób w danym miejscu - wyjaśnia  dr Piotr Pałka, radca prawny i wspólnik Derc Pałka Kancelaria Radców Prawnych.

I dodaje: - Kwestią otwartą jest oczywiście zwrot środków za niewykorzystany bilet. Można powiedzieć, że nieznajomość prawa szkodzi. Z przepisów rozporządzenia Rady Ministrów z  6 maja 2021 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii wynika bowiem, że w określonych miejscach występują określone limity osób. Jednocześnie w przepisach tych wskazano, że do limitu osób nie wlicza się osób w pełni zaszczepionych. Jeżeli więc ktoś nie jest zaszczepiony i decyduje się na zakup np. biletu to moim zdaniem powinien liczyć się z tym, że podejmuje pewne ryzyko. Organizator nie ma bowiem podstawy prawnej do żądania składania takich oświadczeń przez osoby fizyczne, nie zezwalają na to przepisy rozporządzenia RODO oraz stanowisko Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych w tej sprawie. Zobowiązany jest on natomiast do przestrzegania określonego limitu osób – zauważa dr Piotr Pałka.