Z prowadzonych od dawna w różnych miastach na ziemi badań wynika, że na terenie zabudowanym temperatura powietrza jest wyższa, niż na terenach podmiejskich czy rolniczych. Różnice mogą sięgać nawet ponad 10 st. C. Takie zjawisko nazywa się "miejską wyspą ciepła".

"Czy to w tropikach, czy na terenach polarnych, obszary zurbanizowane mają pewną właściwość. W ich obrębie występuje nadwyżka ogrzanego powietrza w stosunku do otoczenia, terenów naturalnych i rolniczych" - tłumaczy PAP prof. Krzysztof Błażejczyk, bioklimatolog z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN w Warszawie (IGiPZ). - "Tymczasem struktura miasta zakłóca normalną regulację wymiany ciepła między atmosferą a podłożem. Przyczynia się do tego gęsta, wysoka zabudowa i duże powierzchnie z betonu czy asfaltu, które za dnia pochłaniają ciepło, a w nocy je oddają".

Zjawisko to odczuwają także warszawiacy, zwłaszcza ci z gęsto zabudowanych dzielnic i osiedli, na których brakuje zieleni. "Z wieloletnich pomiarów wynika, że średnia różnica temperatur pomiędzy centrum Warszawy a jej peryferiami wynosi ok. 2 st. C. Zdarzają się jednak takie dni, gdy różnica sięga kilkunastu stopni!" - zauważył prof. Błażejczyk.
Podniesienie temperatur wewnątrz miasta odbija się na zdrowiu mieszkańców, ale oznacza też koszty ekonomiczne (choćby dlatego, że wymaga użycia klimatyzacji), a nawet ekologiczne (klimatyzacja wielu budynków wymaga zużycia energii). Z efektem miejskiej wyspy ciepła można jednak walczyć. Najprościej - dzięki zieleni, która w odpowiednio dużych skupiskach łagodzi efekt i chłodząco oddziałuje na betonowe otoczenie. Dobra jest każda zieleń, trawniki, parki, szpalery drzew, ogródki działkowe, pnącza na murach, dachy przekształcone w ogrody, a nawet zbiorniki wodne. Najlepiej, żeby gatunki roślin były zróżnicowane - nie tylko modne i łatwe w utrzymaniu płożące iglaki, ale jak najwięcej roślin liściastych.

Zjawisko miejskiej wyspy ciepła w wybranych miastach Europy środkowej (m.in. w Warszawie, Łodzi, Budapeszcie, Stuttgarcie czy Wiedniu) jest badane w ramach międzynarodowego projektu UHI - Urban Heat Island (realizowanego w ramach Programu UE Central Europe). "Projekt ma zdefiniować problem w Europie środkowej i określić, jak silne jest to zjawisko. Dzięki temu można będzie szukać sposobów jego ograniczania" - wyjaśnia prof. Błażejczyk. Projekt zakończy się w 2014 r.

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl