Artykuł 15 ust. 1 rozporządzenia Rady (WE) nr 44/2001 z 22 grudnia 2000 r. w sprawie jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych oraz ich wykonywania w sprawach cywilnych i handlowych należy interpretować w ten sposób, że osoba fizyczna zamieszkała w państwie członkowskim, która, po pierwsze, zawarła ze spółką mającą siedzibę w innym państwie członkowskim umowę dotyczącą gry w pokera w internecie, obejmującą ogólne warunki określone przez tę spółkę, a po drugie, nie zgłosiła oficjalnie takiej działalności ani nie zaoferowała osobom trzecim wykonywania jej jako odpłatnej usługi, nie traci przymiotu „konsumenta” w rozumieniu tego przepisu, nawet jeśli w skali dnia osoba ta gra w tę grę w znacznym wymiarze czasu i uzyskuje z tej gry znaczne wygrane – orzekł 10 grudnia 2020 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie C-774/19.

Wyrok dotyczył osoby, która utrzymuje się z wygranych w pokera, w którego gra po kilka godzin dziennie.

Natura i cel umowy

Orzeczenie to wpisuje się w ciąg wyroków interpretujących, kto jest konsumentem.  - Dla określenia statusu konsumenta istotna jest zatem pozycja strony w ramach określonej umowy, z uwzględnieniem natury i celu tej umowy. Nie mają zatem znaczenia subiektywne przyczyny takie jak np. posiadana przez konsumenta fachowa wiedza – mówi Dorota Karczewska z kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr, wiceprezes UOKiK do spraw konsumentów w latach 2014-2019.  I dodaje, że znaczenie orzeczenia jest szersze niż problem profesjonalizmu (nie w rozumieniu działalności gospodarczej, co w ujęciu wiedzy, doświadczenia oraz ilości poświęcanego czasu) pokerzysty, którego dotyczyło.

Czytaj w LEX: Obowiązki przedsiębiorców wobec konsumentów >

Jak tłumaczy radca prawny Tomasz Konieczny, gdyby np. uznać, że elementy subiektywne (jak wiedza i doświadczenie) mają znaczenie dla oceny statusu konsumenta, to rzeczoznawca majątkowy czy pośrednik w obrocie nieruchomościami, a być może także prawnik nabywający lokal w celu zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych, byłby uznawany za przedsiębiorcę, a sama transakcja za czynność z zakresu obrotu gospodarczego, co jest oczywiście założeniem błędnym. Podobnie pracownik banku (ekonomista czy prawnik) zawierający w celach prywatnych umowę kredytu lub rachunku bankowego nie może być tylko z racji posiadanego wykształcenia czy zawodu pozbawiony ochrony prawno-konsumenckiej. Tak samo agent czy broker ubezpieczeniowy ubezpieczający się na życie.

Czytaj w LEX: Klauzule abuzywne w umowach z konsumentami >

Nieważna kwota transakcji

TSUE wskazał, że okoliczność, że pokerzysta wygrał znaczne kwoty dzięki grze w pokera w następstwie zawarcia umowy ze spółką, nie jest sama w sobie elementem rozstrzygającym w kwestii uznania go za konsumenta. Również regularność danej działalności jest jednym z wielu czynników, które należy wziąć pod uwagę, lecz sama w sobie nie przesądza o kwalifikacji, jaką należy nadać osobie fizycznej w odniesieniu do pojęcia „przedsiębiorcy”.

- Przykładowo więc, jeśli dana osoba zawarła w przeszłości trzy umowy kredytu na wysokie kwoty celem sfinansowania zakupu jednej nieruchomości na cele mieszkaniowe, jednego mieszkania w celach wypoczynkowo-rekreacyjnych nad morzem i jeszcze jednej nieruchomości jako zabezpieczenie emerytalne (lub na przyszłość dla dorastających dzieci), to ani wysokość tych kredytów, ani ich powtarzalność nie czynią z takiego konsumenta przedsiębiorcy – wyjaśnia Tomasz Konieczny.

Przy dokonywaniu kwalifikacji, kto jest konsumentem, ma też znaczenie to, czy dana osoba zgłosiła oficjalnie swoją działalność i czy oferuje osobom trzecim wykonywanie odpłatnie usług lub sprzedaż towarów, ale nie jest to argument przesądzający o statusie konsumenta.

Sady krajowe orzekały podobnie

Jak przypomina Dorota Karczewska, takie samo podejście można zaobserwować w orzecznictwie na poziomie krajowym. Zgodnie ze stanowiskiem Sądu Apelacyjnego w Warszawie wyrażonym w uzasadnieniu wyroku z 23 sierpnia 2011 r. w sprawie o sygn. akt VI ACa 262/11, osoba korzystająca z usług portalu tematycznego, skierowanego do osób o wykształceniu prawniczym będzie klasyfikowana jako konsument (bądź nie) nie przez pryzmat usług, jakich poszukuje, ale przez pryzmat przedmiotu czynności prawnej, którą zawiera. Czynność ta musiałaby się bezpośrednio wiązać z jej działalnością gospodarczą lub zawodową, by stwierdzić, że taki korzystający nie jest konsumentem.

W wyroku w sprawie IV CSK 667/16 Sąd Najwyższy ocenił, że również art. 17 ust. 1 in principio rozporządzenia nr 1215/2012 status konsumenta wiąże ściśle z jego działalnością zawodową lub gospodarczą oraz, że sama znajomość mechanizmu dokonanych transakcji walutowych, a także zamiar odniesienia z nich korzyści nie stanowią wystarczającej podstawy do uznania, że czynności te nie były podejmowane przez powódkę w celu zaspokojenia jej osobistych potrzeb konsumpcyjnych. Jednocześnie Sąd Najwyższy ocenił, że w rozpatrywanej sprawie nie wykazano, aby powódka zawarła umowę w ramach prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej lub zawodowej.

W tej sprawie istotny pogląd przedstawił Prezes UOKiK, który zwrócił uwagę, że Sąd Apelacyjny nie wykazał, aby chęć uzyskania zarobku była tożsama z zawodowym wykonywaniem tego rodzaju czynności.