"Większość karteli zawiązuje się, by utrzymywać wysokie ceny dla konsumentów. Dzisiaj mówimy o nietypowej zmowie. Firmy nie umawiały się co do cen sprzedaży, tylko obniżenia ceny skupu. Niezależnie od tego, czy jest to typowe czy nie, potencjalne szkody dla rynku są poważne" - powiedziała na konferencji prasowej w Brukseli unijna komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager.
Śledztwo Komisji Europejskiej wykazało, że od 2009 do 2012 roku cztery przedsiębiorstwa zajmujące się recyklingiem zużytych kwasowo-ołowiowych akumulatorów samochodowych porozumiały się w sprawie działania na rynkach w Belgii, Francji, Niemczech i Holandii. Chodzi o belgijską firmę Campine, brytyjską Eco-Bat Technologies, amerykańską Johnson Controls oraz francuską Recylex.
Te i podobne im przedsiębiorstwa recyklingowe skupują używane akumulatory od warsztatów, autoryzowanych serwisów, punktów dystrybucji czy złomowisk. Po odpowiedniej obróbce sprzedają odzyskane materiały z powrotem do firm produkujących nowe akumulatory samochodowe.
KE doszła do wniosku, że zmowa czterech firm, która miała na celu obniżenie ceny, jaką płaciły za zużyte baterie samochodowe, utrudniała normalne funkcjonowanie rynku i uniemożliwiła konkurencję. Szkodę przy tym poniosły głównie małe przedsiębiorstwa zajmujące się sprzedażą używanych akumulatorów.
Prawo ochrony środowiska. Komentarz | |
Krzysztof Gruszecki
|
Bruksela szczególnie mocno jest wyczulona na tym punkcie, bo stare akumulatory należa do najczęściej przetwarzanych produktów w UE. "Akumulatory samochodowe są doskonałym przykładem gospodarki o obiegu zamkniętym w działaniu, gdzie odpad z jednego produktu staje się surowcem do wytworzenia kolejnego" - oświadczyła Vestager.
KE w toku dochodzenia wykryła, że przedstawiciele czterech firm kontaktowali się ze sobą w trakcie spotkań, telefonicznie, mailowo i SMS-ami. Zdawali sobie przy tym sprawę, że ich działania są sprzeczne z prawem, bo używali podczas rozmów specjalnego szyfru.
Po wykryciu kartelu część przedsiębiorstw zaczęła współpracować. Johnson Controls uniknął w ogóle kary, bo to ta spółka ujawniła zmowę, na Eco-Bat została nałożona kara w wymiarze 50 proc., ale firma i tak musi zapłacić 32,7 mln euro. Redukcja kary dla Recylex wyniosła 30 proc. (ostateczna grzywna wynosi 26,7 mln euro). Ostatnia z firm, Campine, musi zapłacić 8,1 mln euro.
"Wszystkie kartele osłabiają konkurencję i sprawiają, że nasze rynki działają słabiej. Tak się dzieje, bez względu na to, czy ustawiane są ceny sprzedaży czy ceny skupu. Dzisiejsze grzywny wysyłają jasny sygnał, że nie będziemy tolerować karteli lub działań przeciw konkurencji, które mogłyby szkodzić gospodarce o obiegu zamkniętym" - podkreśliła Vestager.
W UE co roku do recyklingu trafia 58 mln sztuk akumulatorów samochodowych. Zgodnie z przedstawionymi jeszcze w grudniu 2015 roku propozycjami KE dotyczącymi gospodarki o obiegu zamkniętym, do końca następnej dekady w UE tylko 10 proc. odpadów ma być składowane, a odpady segregowane mają być objęte zakazem składowania.
Ma to minimalizować marnotrawstwo i zapewniać racjonalne wykorzystanie zasobów. To element unijnej odpowiedzi na rosnącą konkurencję w walce o kurczące się zasoby, bo koncentracja surowców poza UE uzależnia przemysł i społeczeństwo europejskie od importu.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)