Przez pandemię czas oczekiwania na pozwolenie na budowę znacznie się wydłużył. Co mocno utrudnia życie inwestorom. Ministerstwo Rozwoju i Technologii ma pomysł, jak to zmienić. Wystarczy, że inwestor wystąpi online o wydanie pozwolenia na budowę. Wówczas urzędnik będzie miał 30 dni na wydanie decyzji,  pod warunkiem, że będzie tylko jedną stroną postępowania albo 45 dni, jeżeli będzie ich więcej. Za każdy dzień zwłoki urzędnikowi będzie groziła kara w wysokości 500 zł. 

Pomysł oderwany jest od polskich realiów. Większość urzędów nie jest w stanie rozpatrywać e-wniosków na masową skalę, bo brakuje im m.in. sprzętu komputerowego. Prawnicy nie mają też złudzeń, że urzędnicy chcąc uniknąć kar będą zawieszać postępowania pod byle pretekstem. Zamiast wiec krócej, na pozwolenie poczeka się znacznie dłużej. Także Związek Powiatów Polskich wskazuje, że skracanie maksymalnego czasu na wydanie pozwolenia na budowę nie przełoży się w żaden istotny sposób na tempo realizacji inwestycji.

Czytaj w LEX: Pozwolenie na budowę a zmiany w procedurze wnoszenia ponaglenia >>>

Kary batem na urzędników 

Ministerstwo rozwoju chce zmienić art. 35 ust. 6 pkt 1 i 2 oraz ust. 8a prawa budowlanego. Propozycję zawiera projekt nowelizacji prawa budowlanego, którego nową wersję niedawno opublikowano na stronie RCL. Dziś kary na urzędników nakłada się  po 65 dniach. Termin zostanie znacznie skrócony. Zamiast 65 będzie 30 dni pod warunkiem, że inwestor będzie jedyną stroną postępowania, albo 45 dni,  gdy tych stron będzie więcej. Nieco inaczej będzie w przypadku tradycyjnych, papierowych wniosków składanych w okresie 12 miesięcy od dnia wejścia w życie noweli. Gdy inwestor będzie jedyną  stroną, termin również zostanie skrócony do 30 dni. Natomiast 65 dni pozostanie jednak w przypadku, gdy stron postępowania jest więcej. Resort tłumaczy, że terminy zróżnicował celowo.  Chce w ten sposób zachęcić inwestorów do składnia e wniosków.

WZORY DOKUMENTÓW w LEX:

 

Projekt zakłada również, że w szczególnie uzasadnionych przypadkach (ust. 8a), kierując się wyjątkową sytuacją wywołującą znaczne ograniczenia w działaniu organu ze względu na nieadekwatność posiadanych sił i środków, pozwolić organowi administracji architektoniczno-budowlanej wystąpić z odpowiednim wnioskiem, do organu wyższego stopnia, o niewszczynanie postępowania o nałożeniu kary. 

Czytaj w LEX: Pojęcie portalu e-Budownictwo w nowelizacji (z uwzględnieniem różnic z e-Puap) >>

Będzie krócej? Nie koniecznie

Jeszcze parę lat temu większość pozwoleń na budowę była wydawana w terminie nie dłuższym niż 65 dni, gdyż organy administracji publicznej obawiały się nałożenia grzywny w wysokości 500 zł za każdy dzień zwłoki. - Niestety, w okresie pandemii statystki rozpoznawania wniosków w czasie wyraźnie się pogorszyły i nadal uzyskanie pozwolenia na budowę we wspomnianym terminie należy raczej do rzadkości - uważa Michał Gliński, radca prawny, wspólnik w Kancelarii Wardyński i Wspólnicy. 

Zobacz procedury w LEX:

 

Według niego samo skracanie terminów rozpoznania wniosków o pozwolenia na budowę wymaga wyważenia i może przynieść efekt odwrotny od oczekiwanego. - Może się bowiem okazać, że organy administracji publicznej nie by i nie będą w stanie sprostać oczekiwaniom ustawodawcy, co zmusi je do poszukiwania sposobu na przedłużenie postępowania, na przykład poprzez występowanie o uzgodnienia lub opinie do innych organów administracji, nawet jeśli nie są absolutnie konieczne. Przed wprowadzaniem zmian mających na celu skrócenie czasu rozpoznania wniosków o pozwolenia na budowę należałoby udzielić odpowiedzi na pytanie, dlaczego sytuacja rozpoznawania wniosków w terminie 65 dni uległa wyraźnemu pogorszeniu. Być może wystarczające byłoby dokonanie zmian organizacyjnych, wprowadzenie wynagrodzeń motywujących pracowników, zwiększenie zatrudnienia albo podniesienie wysokości grzywny za niewydanie decyzji w terminie - mówi Michał Gliński.

Dr Tomasz Ludwik Krawczyk  z GKR Legal dodaje, że wbrew powszechnemu przekonaniu – jak wynika choćby z raportów Polskiego Związku Firm Deweloperskich – znaczna większość pozwoleń na budowę wydawana jest z zachowaniem 65-dniowego terminu. Niestety, dobra statystyka jest zafałszowana praktyką organów, które broniąc się przed przekroczeniem terminów nierzadko wzywają inwestorów do wielu uzupełnień wniosku, wymuszając na nich – pod groźbą pozostawienia wniosku bez rozpoznania – zawieszenie postępowań. A okresu zawieszenie nie wlicza się do 65-dniowego terminu na wydanie decyzji.

Czytaj w LEX: Zabudowa na działce rolnej od a do z >>

Wtóruje mu Mariusz Zając, adwokat, partner w Kancelarii Zając i Wspólnicy. - Zmiana będzie miała ograniczone znaczenie, sprowadzające się do usprawnienia procesu uzyskiwania pozwoleń dla niewielkich obiektów i popularyzacji elektronicznego obiegu dokumentów. W praktyce natomiast w postępowaniach o udzielenie pozwolenia na budowę w przypadku większych inwestycji, gdzie stronami postępowania są także inne podmioty oprócz inwestora, skrócenie ustawowych terminów może zwiększyć złą praktykę zawieszania postępowań pod pretekstem uchybień wniosków. Nawet w obecnym stanie prawnym dotrzymanie 65 dniowego terminu przez organy administracji architektoniczno-budowlanej, zwłaszcza w dużych miastach jest problematyczne - podkreśla. 

Czytaj w LEX: Możliwości ingerencji w ostateczne pozwolenie na budowę >>>

Urzędom brakuje sprzętu

Proponowana nowelizacja wprowadza dość specyficzną zasadę - termin na rozpoznanie sprawy będzie zależał od działań inwestora, a konkretnie od formy, w jakiej zostaną złożone dokumenty. 

- Bez wątpienia więc zostanie osiągnięty jeden z celów ustawodawcy, tj. wzrośnie liczba wniosków składanych elektronicznie. Gorzej, że z załatwieniem tych wniosków będą musiały sobie poradzić organy administracji architektoniczno-budowlanej, które nadal nie są przygotowane na prowadzenie spraw w ten sposób - mówi Martyna Sługocka, senior associate w kancelarii GWW", autorka Legal Alertu.

- Czy brak odpowiedniego sprzętu to właśnie nieadekwatność posiadanych sił i środków wymieniona w przepisie - zastanawia się. Jej zdaniem pewnie na początku tak będzie, ale problem, zwłaszcza w małych powiatach, będzie trwał, a organy wyższego stopnia nie będą przecież ciągle wyrażać zgody na niewszczynanie postępowań o nałożeniu kary. Ostatecznie więc cała odpowiedzialność za realizację tego pomysłu ustawodawcy spadnie na organy ab pierwszej instancji, które jak na razie nie otrzymały konkretnego wsparcia w ramach przygotowania się do prowadzenia postępowań w formie elektronicznej.

Czytaj w LEX: Czynny udział stron w elektronicznym postępowaniu w sprawie pozwolenia na budowę >>>

Podobnego zdania jest  Związek Powiatów Polskich. - ZPP wskazuje konsekwentnie, że skracanie maksymalnego czasu na wydanie pozwolenia na budowę nie przełoży się w żaden istotny sposób na tempo realizacji inwestycji. Obecna propozycja, znacznie bardziej racjonalna od pierwotnej, jest realizowalna w praktyce działania organów administracji architektoniczno-budowlanej, ale pod pewnymi warunkami. Przede wszystkim przy zapewnieniu dochodów wystarczających do zatrudnienia odpowiedniej liczby wykwalifikowanych pracowników. W obecnych warunkach finansów samorządowych może to być trudne, ale z pomocą przyjdzie tutaj obserwowane spowolnienie ruchu budowlanego - twierdzi Grzegorz Kubalski, zastępca dyrektora biura w ZPP. 

ZPP przypomina również, że maksymalne terminy wydania pozwoleń na budowę są szczególnie problematyczne ze względu na obecnie obowiązujący automatyzm kar za ich przekroczenie.  - Cieszy nas, że wraz ze skróceniem terminów pojawił się przepis dający możliwość odstąpienia od karania. Uważamy jednak, że jego przesłanki są zdecydowanie za wąsko zarysowane i mamy nadzieję na ich rozszerzenie w toku dalszych prac legislacyjnych - dodaje Grzegorz Kubalski. 

Czytaj w LEX: Pozwolenia konserwatorskie a pozwolenia na budowę >>>

Nie tu problem 

Prawnicy zwracają również uwagę, że skrócenie terminów na wydanie pozwolenia na budowę rozwiąże bolączki, z którymi borykają się uczestnicy procesu budowlanego. - Najwięcej czasu tak na prawdę zajmuje dokonywanie uzgodnień branżowych, uzyskanie pozwolenia wodnoprawnego, decyzji środowiskowych czy konserwatorskich, aniżeli pozwolenia na budowę. Etap końcowy, jakim jest uzyskanie zgody budowlanej, nie stanowi dla inwestora większych trudności.  Nie można też tracić z pola widzenia mnogości problemów organów administracji, w tym m. in. w postaci braków kadrowych. Przy jednoczesnym skróceniu terminów na rozpoznanie sprawy, niektóre urzędy może czekać prawdziwy paraliż i rzeczywiście pozostanie im tylko "ratować się przed karą" zawieszaniem postępowania - tłumaczy Joanna Maj, radca prawny w Urzędzie Miasta w Sosnowcu, autorka Legal Alert