We wtorek rząd przyjął projekt ustawy wprowadzający dodatek grzewczy. Mniej za ciepło mają płacić nie tylko osoby ogrzewające swoje domy węglem, ale także gazem LPG, peletem drzewnym, drewnem kawałkowym, olejem opałowym. Na wsparcie będą też mogły liczyć osoby, które korzystają z ciepła systemowego pochodzącego  z ciepłowni gazowych, dziś to one płacą najwięcej za ciepło.

Minister klimatu Anna Moskwa przekazała, że maksymalna podwyżka za ogrzewanie i ciepłą wodę dla odbiorców indywidualnych ciepła systemowego ma wynieść 40 proc. Od 1 tys. do prawie 4 tys. zł wyniesie kwota, którą zaoszczędzi gospodarstwo domowe w całym sezonie grzewczym.

Do tej pory jednak  projekt ustawy nie został opublikowany, znane są tylko ogólne założenia. Nie wiadomo więc dokładnie, co rząd przyjął. Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że projektem na początku września zajmie się Sejm. 

Zdaniem Związku Spółdzielni Mieszkaniowych RP przyjęty w założeniach system ochrony mieszkańców przed podwyżkami cen paliw  w dalszym ciągu różnicuje mieszkańców bloków na lepszych i gorszych. Wciąż najbardziej poszkodowani są ci, do których mieszkań ciepło dostarczane jest z ciepłowni gazowych będących własnością przedsiębiorstw ciepłowniczych. Związek apeluje, żeby dodatek grzewczy obowiązywał z mocą wsteczną.  W takich blokach rachunki już od dawna szybują w górę. Nie wykluczone, że problem zostanie rozwiązany w projekcie. Ogólnikowe deklaracje w tej sprawie padły na konferencji prasowej po rządzie. 

Natomiast według ekspertów dodatek grzewczy powinien objąć wszystkich a nie tylko wybrane grupy.  Zwłaszcza, że Komisja Europejska w odpowiedzi na zapytanie kilku spółdzielni wyjaśniła, że objęcie ochroną taryfową wszystkich przypadków nie będzie stanowić niedozwolonej pomocy publicznej.

Czytaj też: Dodatek dla ogrzewających domy gazem, olejem i peletem - rząd przyjął założenia>>

Średnie ceny ciepła

Chodzi o projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie niektórych źródeł ciepła w związku z sytuacją na rynku paliw. Przewiduje on, że wytwórca ciepła będzie składał wniosek do Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki o zatwierdzenie taryfy z rekompensatą w przypadku dostawy ciepła do budynków mieszkalnych i użyteczności publicznej. Średnia cena z rekompensatą ma wynieść:

  •  150,95 zł/GJ dla ciepła wytwarzanego na podstawie gazu ziemnego lub oleju opałowego;
  •  103,82 zł/GJ dla ciepła wytwarzanego w pozostałych źródłach.

W przypadku, gdy w systemie ciepłowniczym występują źródła ciepła, które wykorzystują jednocześnie różne paliwa, średnia cena wytwarzania ciepła będzie określana proporcjonalnie do procentowego udziału danego źródła.  Przedsiębiorstwom wytwarzającym ciepło i stosującym średnią cenę wytwarzania ciepła z rekompensatą wobec gospodarstw domowych i instytucji użyteczności publicznej, będzie przysługiwała tzw. rekompensata. Dzięki temu rozwiązaniu ma zostać ograniczony wzrost cen ciepła i kosztów podgrzania ciepłej wody dla gospodarstw domowych i instytucji użyteczności publicznej.

W praktyce oznacza to, że jeżeli cena ciepła dla wspólnoty czy spółdzielni wyniesie 170 zł/GJ, to mieszkańcy zapłacą tylko  za 150,95 zł/GJ a różnicę w cenie zrekompensuje ciepłowni rząd. Według niego dzięki temu rozwiązaniu zostanie ograniczony wzrost cen ciepła i kosztów podgrzania ciepłej wody dla gospodarstw domowych i instytucji użyteczności publicznej. Wsparcie będzie obowiązywało na cały sezon grzewczy, tj. od października 2022 r. do kwietnia 2023 r.

- Maksymalna podwyżka za ogrzewanie i ciepłą wodę dla odbiorców indywidualnych ciepła systemowego wyniesie 40 proc. - przekazała we wtorek minister Anna Moskwa. Dodała, że od 1 tys. do prawie 4 tys. zł wyniesie kwota, którą zaoszczędzi gospodarstwo domowe w całym sezonie grzewczym.

- Pracowaliśmy nad rozwiązaniami tak, żeby wesprzeć wszystkich odbiorców ciepła. W pierwszej kolejności zajęliśmy się ciepłem systemowym, gdzie jest ciepłownia, która dostarcza nam ciepło za pośrednictwem spółdzielni - tłumaczyła szefowa resortu klimatu i środowiska Anna Moskwa. I większość tych ciepłowni jest objętych systemem taryfowania - dodała.

Jak wskazała, dla 43 proc. odbiorców w Polsce objętych ciepłownictwem systemowym na poziomie taryfy blokowane będą podwyżki, zapewniając jednocześnie system dopłat dla ciepłowni, czyli nie ma żadnej interakcji dla obywatela. To ciepłownia składa wniosek taryfowy do URE, otrzymuje wsparcie i tym samym taryfa zatwierdzana dla obywatela, jest taryfą niższą.

- Będzie to taryfa na poziomie średniej ceny z marca, wg danych URE plus maksymalnie 60 proc. ceny surowca. Ta maksymalna podwyżka to jest 40 proc. (..) średnie wsparcie dla gospodarstwa domowego, czyli kwota, o którą będzie obniżony rachunek to od 1 tys. do prawie 4 tys. zł na gospodarstwo domowe w całym sezonie grzewczym - podała minister.

Dodatek dla gospodarstw domowych

Według projektu także gospodarstwa domowe, których główne źródło ciepła zasilane jest peletem drzewnym, drewnem kawałkowym, skroplonym gazem LPG, olejem opałowym, otrzymają wsparcie finansowe w ramach jednorazowego dodatku. Warunkiem koniecznym do uzyskania dodatku dla gospodarstwa domowego będzie potwierdzenie uzyskania wpisu lub zgłoszenie źródła ogrzewania do centralnej ewidencji emisyjności budynków. 

Jednorazowy dodatek dla gospodarstw domowych wyniesie:

  • 3000 zł – w przypadku gdy głównym źródłem ciepła jest kocioł na paliwo stałe zasilany peletem drzewnym albo inny rodzajem biomasy,
  • 1000 zł – w przypadku gdy głównym źródłem ciepła jest kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia albo piec kaflowy na paliwo stałe, zasilane drewnem kawałkowym,
  • 500 zł – w przypadku gdy głównym źródłem ciepła jest kocioł gazowy zasilany skroplonym gazem LPG,
  • 2000 zł – w przypadku gdy głównym źródłem ciepła jest kocioł olejowy.

W razie złożenia wniosku przez więcej niż jednego członka gospodarstwa dodatek przyznawany będzie temu z wnioskodawców, który złożył wniosek jako pierwszy.

Mieszkańcy równi i równiejsi?

Założenia projektu nie wszystkim się podobały. - Ustawa wejdzie w życie prawdopodobnie w listopadzie lub w grudniu br. Od tej daty będzie obowiązywało więc wsparcie. Tymczasem już  od 1 stycznia 2022 r. spółdzielcy i właściciele we wspólnotach płacą bardzo wysokie rachunki za ciepło tylko dlatego, że ma ono charakter systemowy, nie pochodzi więc z indywidulnych kotłowni. Mieszkańcy z bloków ogrzewanych ciepłem systemowym będą więc prawdopodobnie poszkodowani , bo na wsparcie będą mogli liczyć tylko w przyszłym okresie grzewczym, czyli od stycznia 2023 r.  – mówi Jerzy Jankowski, prezes zarządu ZSMRP. 

I tłumaczy, że ciepło do ich mieszkań dostarczane jest bowiem na podstawie stawek biznesowych cen paliwa zawartego w taryfie dla ciepła. Aby mieszkańcy w tym roku skorzystali z pomocy państwa, trzeba zmienić  taryfę dla ciepła wstecz, a tego nikt raczej nie zrobi. Po dzisiejszych wypowiedziach polityków ma nadzieję, że będzie wyrównanie wstecz. Ale, by się o tym dowiedzieć, trzeba przeczytać projekt, a tego póki co brakuje. 

Wśród poszkodowanych mogą być m.in. mieszkańcy spółdzielni mieszkaniowej w Nowym Tomyślu.  - 98 proc. budynków spółdzielni mieszkaniowej w Nowym Tomyślu korzysta z ciepła systemowego, a tylko 2 proc posiada własne kotłownie. Efekt tego jest taki, że w naszej spółdzielni obowiązują dwie taryfy: biznesowa i dla odbiorców indywidualnych. Jedni spółdzielcy mają więc  wyższe rachunki za ciepło a drudzy mniejsze. Pierwsi płacą do 76 gr, za kilowatogodzinę a drudzy do 20 gr. To zróżnicowanie jest absurdalne. Walczymy, by wszyscy byli objęci  niższą taryfą - tłumaczy. Andrzej Funka, prezes SM w Nowym Tomyślu

Średnie ceny ciepła nierealne?

Projekt przewiduje, że średnia cena ciepła z rekompensatą ma wynieść: w wypadku ciepła wytwarzanego na podstawie gazu ziemnego lub oleju opałowego - 150,95 zł/GJ.  W przypadku, gdy w systemie ciepłowniczym występują źródła ciepła, które wykorzystują jednocześnie różne paliwa, średnia cena wytwarzania ciepła będzie określana proporcjonalnie do procentowego udziału danego źródła.

Zdaniem ZSMRP to są pobożne życzenia i praktycznie może nie wiele osób skorzystać z tego rozwiązania. Dlaczego? - Poziom średniej ceny ciepła z rekompensatą  jest zbyt wysoki. Są spółdzielnie np. w Nowym Tomyślu i Wysokiem Mazowieckiem, gdzie cena ciepła przekracza średnią cenę  i wynosi 345 zł/GJ i 200 zł/GJ. Mieszkańcy tych spółdzielni skorzystają z zapisów ustawy. Nie mamy jeszcze  dokładnych informacji ze spółdzielni, ale przypuszczamy, że w większości spółdzielni cena ciepła będzie kształtowała się poniżej średniej ceny ustalonej w ustawie. Rząd powinien ustalić więc inne, niższe stawki. Z wypowiedzi  minister klimatu, przy ustalaniu średniej ceny ciepła brane były pod uwagę np. ceny gazu z marca 2022 r. w odniesieniu do cen obecnie obowiązujących, tymczasem ceny gazu rosły już w grudniu ubr.   – uważa Jerzy Jankowski.

Dodatek to połowiczna próba rozwiązania problemu

Dr. Piotr Pałka, radca prawny i wspólnik DERC PAŁKA Kancelaria Radców Prawnych uważa, że założenia projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie niektórych źródeł ciepła w związku z sytuacją na rynku paliw stanowią wciąż jakieś połowiczne próby rozwiązania. 

- Ten problem należałoby rozwiązać systemowo, którą to możliwość potwierdziła ostatnio Komisja Europejska, a czego jak widać nie chce uczynić prawodawca, gdyż taniej udzielić z perspektywy Skarbu Państwu jakieś rekompensaty przez określony okres aniżeli zagwarantować ochronę cen w ramach samej zasady prawa - wyjaśnia. 

Komisja Europejska w odpowiedzi na zapytanie kilku spółdzielni wyjaśniła ostatnio, że objęcie ochroną taryfową wszystkich przypadków nie będzie stanowić niedozwolonej pomocy publicznej. 

- Tymczasem okazuje się, że niektóre przedsiębiorstwa mogą w świetle założeń projektu ustawy być preferowane względem innych. Z jednej więc strony Komisja Europejska wskazuje na to, że ochroną mogą być objęcie wszyscy, a z drugiej strony proponowany projekt ustawy może nie objąć wszystkich podmiotów i przypadków. Jeżeli tak się stanie naruszać to będzie mogło reguły uczciwej konkurencji na jednolitym wspólnotowym rynku. Ta sytuacja wymaga więc wyjaśnienia i kompleksowego a nie wybiórczego podejścia do problemu -ostrzega dr Pałka.