Prawnicy nie mają wątpliwości. Jeżeli wyrok TSUE będzie zbieżny z opinią Rzecznika Generalnego, ruszy lawina pozwów frankowiczów przeciwko bankom o wynagrodzenie za korzystanie z ich kapitału. Tym bardziej, że koszty wytoczenia takiego powództwa nie będą duże, bo wyniosą zaledwie tysiąc złotych.  Większość z nich studzi jednak zapał kredytobiorców. Ich zdaniem opinia jest interpretowana na wyrost. Owszem, daje frankowiczom prawo do roszczeń, ale nie do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału.

Wynagrodzenia za kapitał  nie będzie 

- Myli się ten, kto twierdzi, że rzecznik Anthony Michael Collins przyznał czy potwierdził prawo konsumentów do dochodzenia od banków wynagrodzenia za korzystanie z ich rat. Z jego opinii wynika jedynie, że dyrektywa 93/13/EWG nie stoi na przeszkodzie ani samym przepisom prawa krajowego (polskiego), ani ich stosowaniu przez sądy w Polsce, czego efektem byłoby  uwzględnianie roszczeń konsumentów o dodatkowe świadczenia, poza samym zwrotem pieniędzy zapłaconych na podstawie nieważnej umowy oraz zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty - wyjaśnia  Tomasz Konieczny, radca prawny i partner w Konieczny, Polak Partnerzy.  

Opinia Rzecznika Generalnego z dnia 16 lutego 2023 r. C-520/21 >>

Czytaj w LEX: Prawo do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału w kredytach frankowych. Omówienie opinii rzecznika generalnego TSUE z dnia 16 lutego 2023 r., C-520/21 >>

Podobnie uważa Marcin Szymański, adwokat, partner w Kancelarii Prawnej Drzewiecki Tomaszek. - Rzecznik Generalny TSUE stwierdził, że art. 6 i 7 dyrektywy 93/13 nie stoją na przeszkodzie temu, aby w przypadku uznania, iż umowa kredytu zawarta z konsumentem jest nieważna z powodu zamieszczenia w niej nieuczciwych postanowień, konsument oprócz zwrotu pieniędzy zapłaconych na podstawie tej umowy powiększonych o odsetki ustawowe za opóźnienie w ich zwrocie liczone od chwili wezwania do zapłaty, mógł w dochodzić od banku także dodatkowych roszczeń. Stwierdził również, że przepisy dyrektywy 93/13 sprzeciwiają się temu by z tego rodzaju dodatkowymi roszczeniami występował przeciwko konsumentowi bank - tłumaczy. 

WZORY DOKUMENTÓW:

 

Według niego żadnej ze stron nieważnej umowy kredytu, nie przysługuje roszczenie o „wynagrodzenie za korzystanie z cudzego  kapitału”, rozumianego inaczej niż odsetki za opóźnienie w zwrocie tego kapitału. „Bezumowne posiadanie cudzego kapitału” to po prostu dług pieniężny, więc „posiadacz kapitał” (dłużnik) zobowiązany jest  do zapłaty na rzecz wierzyciela odsetek za opóźnienie, będących wynagrodzeniem posiadanie podlegającego zwrotowi  kapitału, gdy nie zwraca go wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi – tj., od chwili gdy  popada w opóźnienie w jego w zwrocie. Nie zobowiązany do zapłaty odsetek za wcześniejszy okres podobnie, jak samo jak cudzej rzeczy nie jest zobowiązany do zapłaty wynagrodzenia za jej posiadanie jak długo pozostaje w dobrej wierze - podkreśla.

Węgrzynowski Łukasz: Czy stronie wadliwej umowy kredytu frankowego przysługuje prawo zatrzymania? - linia orzecznicza >>

Sprawdź też: Czy umowa kredytu jest umową wzajemną? - linia orzecznicza >>

Entuzjazm frankowiczów studzi również Tadeusz Białek, wiceprezes Związku Banków Polskich. - Po pierwsze, wbrew licznym przekazom medialnym po ogłoszeniu opinii - Rzecznik nie przesądził, że konsumentowi przysługuje jakiekolwiek roszczenie. Wprost wskazał, że dyrektywa nie reguluje konsekwencji unieważnienia umowy i że ,,do sądu krajowego należy ustalenie, w świetle prawa krajowego, czy konsumenci mają prawo dochodzić tego rodzaju roszczeń, oraz, jeżeli tak jest, rozstrzygnięcie o ich zasadności.'' Po drugie, jak wskazał wprost Rzecznik, cytując za Komisją Europejską, ,,okoliczność, że – w sytuacji takiej jak ta, która jest analizowana przez sąd odsyłający – konsumenci mogą teoretycznie dochodzić roszczeń z bezpodstawnego wzbogacenia, tak jak ta instytucja jest rozumiana w prawie krajowym, nie oznacza, iż roszczenia te muszą zostać uwzględnione. W takich przypadkach muszą być spełnione przewidziane prawem polskim przesłanki uwzględnienia powództwa o roszczenie z bezpodstawnego wzbogacenia.'' Ponadto, jak zaznaczył wprost Rzecznik w opinii ,,sądy krajowe mogą również skorzystać z przysługującej im kompetencji do oddalenia takiego powództwa, gdy stanowi ono nadużycie prawa''.

Czytaj też: Zasady rozliczenia stron w razie stwierdzenia nieważności umowy kredytu udzielonego w CHF (teoria salda i teoria dwóch kondykcji) - linia orzecznicza >>

Ponadto według niego konsument nie świadczył bankowi żadnej usługi, to bank świadczył usługę udostępnienia kapitału, celem nabycia mieszkania lub domu. Spłacając raty, konsument jedynie oddaje bankowi pieniądze udostępnione wcześniej przez bank i nie spełnia na rzecz banku żadnej usługi, z tytułu której miałby żądać wynagrodzenia.

Nie tylko odsetki, ale i odszkodowanie za zły stan psychiczny

Zdaniem prawników nie oznacza to jednak, że frankowicze niczego "nie ugrają" w razie, gdy wyrok będzie zbieżny z opinią Rzecznika. 

Zdaniem mec. Tomasza Koniecznego nie ulega wątpliwości, że za okres po wezwaniu do zapłaty (zwrotu rat) konsumentowi należą się od banku ustawowe odsetki za opóźnienie, które wynoszą obecnie 12,25 proc. w skali roku.

W opinii mec. Marcina Szymańskiego nie tylko frankowicze, ale obie strony nieważnej umowy kredytu mogą domagać się od swego kontrahenta odsetek za opóźnienie w zwrocie spełnionych w wykonaniu tej umowy świadczeń, od daty otrzymania wezwania do zwrotu (roszczenia konsumentów o zapłatę tych odsetek bywają bezzasadnie  oddalane przez sądy).

Nie wyklucza on jednak, że konsumentowi w przypadku nieważności umowy kredytu, z powodu zamieszczenia w niej nieuczciwych postanowień mogą przysługiwać inne roszczenia przeciwko bankowi, a w szczególności o odszkodowanie lub zadośćuczynienie.

Sprawdź PROCEDURY w LEX:

  

- Zamieszczanie w umowie zawartej z konsumentem jest czynem niedozwolonym, z którym wiązać może się obowiązek odszkodowawczy. Jest to działanie sprzeczne z dobrymi obyczajami  i zawinione przez bank, co najmniej z winy nieumyślnej przez bank, który mógł i powinien tak przygotować umowę, aby nie zawierała nieuczciwych postanowień. Konsument może zatem żądać, na podstawie art. 415 k.c., od banku, z którym zawarł umowę, w której zamieszczono nieuczciwe postanowienia, oprócz zwrotu świadczeń spełnionych w wykonaniu tej umowy, również naprawienia szkody jaką poniósł w następstwie stosowania tych postanowień.  Może również domagać się na podstawie art. 448 k.c. w zw. z art. 23 k.c. zadośćuczynienia za poniesione uszczerbki o charakterze niemajątkowym, jakie poniósł w następstwie stosowania przez bank nieuczciwych postanowień umownych, np.  dyskomfort psychiczny, stres czy rozstrój zdrowia. Działania banku związane z wykonywaniem umowy  kredytu, nieważnej z uwagi  na  zamieszczone w niej nieuczciwe postanowienia, w szczególności działania o  charakterze windykacyjnym, miały charakter bezprawny i bank powinien naprawić wszystkie wyrządzone nimi konsumentowi szkody i krzywdy o  charakterze niemajątkowym.  Zasadność tego rodzaju roszczeń kompensacyjnych konsumentów oceniona musi być na podstawie okoliczności faktycznych konkretnej sprawy - wylicza mec. Szymański 

A może iść na całość?

Karolina Pilawska, adwokat, partner w Kancelarii Prawnej w Pilawska Zorski  Adwokaci uważa, że w razie korzystnego wyroku warto będzie zawalczyć o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Podstawą, która mogłabym służyć do dochodzenia roszczeń, jest przede wszystkim instytucja bezpodstawnego wzbogacenia, na którą powołał się również sam Rzecznik Generalny.
- Przede wszystkim należy zaznaczyć, że banki obracały środkami pieniężnymi wpłacanymi przez kredytobiorców, którzy jak się po latach okazało - wykonywali nieważne umowy kredytów, czyli korzystały z tych pieniędzy bez podstawy prawnej. Skoro bowiem umowa kredytu jest nieważna, to każda złotówka i każdy frank szwajcarski wpłacony do banku z tytułu jej wykonania, jest wpłacony bez podstawy. Co istotne, w tym samym czasie kredytobiorcy byli pozbawieni możliwości korzystania z tych pieniędzy, bo przecież wpłacali je do banku. W efekcie nie mogli ich zainwestować i osiągnąć dzięki temu innych korzyści - uważa.

Czytaj w LEX: Realizacja roszczenia z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia >>>

Według niej, inną podstawą roszczeń frankowiczów może być z pewnością waloryzacja świadczenia, o której tak głośno było w ostatnim czasie. - Nie ulega wątpliwości, że wartość nabywcza pieniędzy wpłacanych przez frankowiczów do banków spadła przez te wszystkie lata i przykładowo kwota 5 tys. zł wpłacona do banku w 2010 roku ma w 2023 roku zupełnie inną, zdecydowanie niższą, wartość, co stanowi realną stratę dla kredytobiorcy. Dlatego też ta droga dochodzenia przez frankowiczów roszczeń może być nawet bardziej zasadna, niż korzystanie z instytucji bezpodstawnego wzbogacenia - uważa. 

Opłata sądowa od takiej sprawy powinna wynosić tysiąc złotych, czyli tyle, ile przy powództwach o ustalenie nieważności umowy kredytu.

- Oczywiście na tym polu na pewno powstanie spór w orzecznictwie, niemniej jeżeli wychodzimy z założenia, że opłata stała 1 tys. zł obowiązuje od pozwu kwestionującego nieważną czynność prawną jaką jest umowa kredytu, to analogiczna opłata powinna obowiązywać w przypadku innych sporów powstałych na tym tle, bo wynikają one przecież z czynności bankowych. Przeciwna interpretacja prowadziłaby do wniosku, że stała opłata 1 tys. zł nie powinna dotyczyć pozwów o ustalenie nieważności umów kredytowych jako niewynikających z czynności bankowych, co stawiałby pod znakiem zapytania ochronę praw konsumenckich w Polsce, a właśnie po to została obniżona opłata sądowa dla konsumentów, aby mieli oni realną możliwość dochodzenia swoich praw od instytucji bankowych - twierdzi Karolina Pilawska.

Czytaj też: Kwestionowanie umów frankowych o charakterze mieszanym >>>

 

Jacek Czabański, Tomasz Konieczny, Mariusz Korpalski

Sprawdź