Skierowana do konsultacji nowelizacja rozporządzenia w sprawie standardu organizacyjnego opieki zdrowotnej w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii umożliwi osobom, które posiadają tytuł lekarza specjalisty w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii uzyskany poza krajami UE udzielania świadczeń intensywnej terapii oraz anestezji na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Ma to pomóc szpitalom zapewnić opiekę anestezjologiczną chorym wymagającym znieczulenia  w sytuacji dynamicznego przyrostu liczby zakażonych SARS-CoV-2 wymagających podłączenia do respiratora.

Tyle, że przeciwko niemu protestują lekarze. Związek Zawodowy Anestezjologów uważa, że ułatwienie zatrudniania lekarzy anestezjologów spoza UE jest  wysoce nieprzemyślane i doprowadzi do obniżania standardów bezpieczeństwa pacjentówOstrzegają ministra zdrowia, że będą informować publicznie o błędach medycznych popełnianych w polskich szpitalach przez kolegów ze Wschodu.

Czytaj również: Pierwsi lekarze z Białorusi i Ukrainy uzyskali prawo do pracy w Polsce >>

ZZA: lekarze spoza UE nie umieją obsługiwać aparatury w polskich szpitalach

Jak mówi Prawo.pl przewodniczący Związku Zawodowego Anestezjologów, dr Jerzy Wyszumirski, w przeciwieństwie do lekarzy anestezjologów pracujących w UE, w których obowiązują jednolite wymagania w zakresie kształcenia, lekarze anestezjolodzy spoza UE nabywają często swoje umiejętności w trybach skróconych  2 - 3 letnich, co nie gwarantuje odpowiedniego poziomu wiedzy i umiejętności wymaganego w krajach UE. - Obecnie lekarze spoza UE często rozpoczynając pracę w Polsce nie posiadają umiejętności obsługi aparatury medycznej w polskich szpitalach oraz znajomości języka na poziomie gwarantującym komunikację z pacjentem, dlatego obecnie obowiązuje ponad roczny okres nostryfikacji dyplomu, w czasie, którego lekarze muszą uzupełnić wiedzę medyczną i wykazać się poziomem odpowiednim poziomem kompetencji - zaznacza dr Wyszumirski i dodaje: - Projekt Ministra Zdrowia nie zakłada weryfikacji kompetencji lekarza, co w sposób oczywisty jest działaniem obniżającym standard bezpieczeństwa pacjentów - podkreśla przewodniczący. projektowane zmiany przewidujące dopuszczenie lekarzy, którzy uzyskają prawo wykonywania zawodu w tzw. uproszczonym trybie przewidzianych w obowiązujących od niedawna przepisach o zawodach lekarza i lekarza dentysty.

 

Związek Zawodowy Anestezjologów ostrzega ministra

Związek zapowiedział, że każdy ewentualny przypadek zdarzenia niepożądanego podczas znieczulenia lub w trakcie leczenia w oddziale intensywnej terapii spowodowanego brakiem odpowiednich kwalifikacji lekarza o nie zweryfikowanych kwalifikacjach będzie podawał do publicznej wiadomości i wskazywał na Ministra Zdrowia, jako osobę odpowiedzialną za wystąpienie tego zdarzenia. - Rolą ministra zdrowia jest wprowadzanie przepisów gwarantujących odpowiednią jakość udzielanych świadczeń opieki zdrowotnej w szczególności w zakresie zagwarantowania bezpieczeństwa pacjentów - mówi dr Jerzy Wyszumirski. I podkreśla, że w Polsce obecnie pracuje wielu lekarzy anestezjologów z Ukrainy i Białorusi, którzy dzięki weryfikacji swoich umiejętności dzięki procesowi nostryfikacji gwarantują wysoki poziom wiedzy medycznej i uważamy, że ten tryb nabywania umiejętności nie powinien zostać zmieniony.

Czytaj w LEX: Zasady zatrudniania w placówce medycznej lekarzy spoza UE >>

Naczelna Rada Lekarska popiera anestezjologów

Ze stanowiskiem ZZA zgadza się Naczelna Rada Lekarska. Wskazuje, że dopuszczanie takich osób do wykonywania zawodu lekarza, a w szczególności do czynności zawodowych, które wykonywać powinni specjaliści z dziedziny anestezjologii i intensywnej terapii, to sprowadzanie bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia i zdrowia pacjentów. NRL uważa, że Ministerstwo Zdrowia obecnie ceni sobie bardziej lekarzy cudzoziemców, których dyplomy nie podlegają procedurze nostryfikacji, a programy ukończonych specjalizacji nie muszą podlegać merytorycznej ocenie prowadzonej przez konsultantów krajowych, niż polskich lekarzy ciężko pracujących w okresie pandemii i jednocześnie z ogromnym wysiłkiem poszerzających swe kompetencje w procesie specjalizacji. Co więcej według NRL rozporządzenie nie poprawi organizacji pracy, a wręcz ją zaburzą.  - Lekarze specjaliści będą dodatkowo obarczeni nadzorowaniem lekarzy o niezweryfikowanych kwalifikacjach i wątpliwej znajomości języka polskiego. Lekarze specjaliści będą również ponosić odpowiedzialność z tytułu niewłaściwego nadzoru w przypadku wyrządzenia przez nadzorowanych lekarzy szkody pacjentowi - pisze w swoim stanowisku NRL.