Obowiązujące od soboty rozporządzenie ministra finansów to horror dla szpitali i ich pracowników. Szpitale muszą na nowo przeliczać wynagrodzenia, bo większość puściła już wypłaty opodatkowane zgodnie z zasadami Polskiego Ładu, a teraz muszą wyliczyć, czy nie pobrały za dużej zaliczki, a jeśli tak, muszą ją zwrócić. NFZ nie tylko wysłał im w sobotę 8 stycznia komunikat z prośbą o pilne skorygowanie naliczonych wynagrodzeń przed najbliższą wypłatą. Pracownicy Funduszu dzwonili do dyrektorów szpitali, zwłaszcza na ścianie wschodniej, by jak najszybciej wdrożyli rozporządzenie. Szpitale tego nie zrobiły, bo termin wysłania wynagrodzeń za grudzień mijał 10 stycznia, listy płac były już gotowe, a programy informatyczne nie dostosowane do weekendowych zmian. 

Do rozporządzenia jednak muszą się dostosować, a to oznacza że wielu lekarzy i część pielęgniarek za rok dopłaci dużo do podatku. Ministerstwo Finansów od soboty pozbawiło ich bowiem prawa do rezygnacji z ulgi dla klasy średniej, w miejscu, gdzie złożyli PIT-2, a ponadto tam, gdzie mają umowy zlecenia do wysokości 12 800 zł muszą je rozliczać na starych zasadach, a więc odprowadzą mniejszą zaliczkę na PIT, do której będzie trzeba dopłacić w 2023 roku. Ten problem dotyczy wszystkich na zleceniu, dlatego Federacja Przedsiębiorców Polskich postuluje inne zmiany na korzyść i pracodawców, i przedsiębiorców.

Czytaj również: Co z opodatkowaniem zatrudnionych w ochronie zdrowia od 2022 roku - jaką formę wybrać?

 

Co zmienił Polski Ład

Co do zasady wszelkie wynagrodzenia z tytułu umowy o pracę czy zlecenia wypłacane w styczniu, nawet za grudzień, i w kolejnych miesiącach podlegają już zasadom opodatkowania obowiązującym od 1 stycznia 2022 roku, czyli zgodnych z Polskim Ładem. Jego przepisy z jednej strony uniemożliwiają odliczanie składki zdrowotnej od podatku, z drugiej podnoszą kwotę wolną od podatku - z 8 tys. zł do 30 tys. zł rocznie, czyli miesięcznie z 43,76 zł do 425. By z niej skorzystać trzeba złożyć PIT-2. Osoby, które nie złożyły PIT-2 , a zatrudnione na zleceniu w ogóle nie mogą, nie skorzystały na wyższej kwocie wolnej. Do 2021 roku odliczali od podatku 7,25 proc. składki., ale od stycznia ż nie. W efekcie na rękę otrzymały niższą pensję. Odczuli to zwłaszcza nauczyciele, którzy dostają wynagrodzenie z góry - za styczeń na początku stycznia, ale też wszyscy zatrudnieni w szpitalach właśnie na zlecenie, np. do dyżurowania, realizacji programu szczepień, itp.  Przykładowo przy wynagrodzeniu 5 tys. zł brutto w grudniu mieli na rękę ok. 3 613 zł, a w styczniu ok. 3235 zł.

Co zmieniło rozporządzenie od soboty

By im tu wyrównać minister finansów opublikował w piątek wieczorem rozporządzenie w sprawie przedłużenia terminów poboru i przekazania przez niektórych płatników zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych.

Zgodnie z nim przede wszystkim księgowe mają wynagrodzenia wypłacane w styczniu 2022 roku, nawet za grudzień 2021, rozliczane według zasad Polskiego Ładu przeliczyć jeszcze raz według zasad z 2021 roku. – W analizowanym przypadku wynagrodzenia 5 tys. zł brutto zaliczka na podatek w 2021 roku wynosiła 313 zł, a z zastosowaniem wyższej kwoty wolnej już tylko 266 zł, w takim przypadku zwrotu więc nie będzie. Chyba, ze pracownik nie złożył PIT-2, wtedy mamy odpowiednio według zasad z 2021 r.  – 357 zł, a według Polskiego Ładu - 691, więc korzystniej jest zastosować zasady z ubiegłego roku, i wtedy do zwrotu będzie 334 zł. I taką różnicę pracodawca powinien zwrócić – tłumaczy Małgorzata Samborska, doradca podatkowy, partner w Gant Thorton. I niezależnie, czy pracodawca pomniejszył zaliczki o kwotę wolną, czy nie, to za sprawą rozporządzenia musi przeliczyć wynagrodzenie, a gdy wyjdzie różnica ujemna, zwrócić ją pracownikowi – dodaje. I zaznacza, że zgodnie z rozporządzeniem trzeba tak przeliczać przez wszystkie miesiące wynagrodzenia zatrudnionych na umowę o pracę, a także na umowie zlecenia, zarabiających do 12 800 zł przez wszystkie kolejne miesiące. Trzeba wyliczyć zaliczki na PIT według zasad z 2021 roku i 2022 roku. Zaliczka według Polskiego Ładu minus zaliczka według zasad z 2021 r. to nadwyżka. Nadwyżki nie pobiera się w miesiącu jej obliczenia, bo rozporządzenie przedłuża termin ten termin do miesiąca, w którym wystąpi ujemna różnica. Ta występuje, gdy zaliczka obliczona według Polskiego Ładu jest niższa od zaliczki obliczonej według zasad z 2021 r. 

Zobacz w LEX: Wymiar czasu pracy w 2022 r. pracowników medycznych zatrudnionych na pełny etat w jednomiesięcznych oraz trzymiesięcznych okresach rozliczeniowych >

NFZ nakazał to zrobić do pierwszej wypłaty

Jan Sarnowski, wiceminister finansów, w komunikacie z 8 stycznia (sobota!), który rozesłał przez system NFZ do świadczeniodawców, prosi płatników o pilne skorygowanie naliczonych wynagrodzeń przed najbliższą wypłatą. Tyle, że większość szpitali miało już przygotowane listy płac według nowych zasad i zgodnie z nimi dokonały przelewy. – Zgodnie z kodeksem pracy wynagrodzenia z tytułu umowy o pracę muszę przesłać do 10 następnego miesiąca. To oznacza, że pensje na grudzień, musiały wyjść ze szpitala w poniedziałek 10 stycznia, i zostały naliczone zgodnie z przepisami Polskiego Ładu, bo na to pozwalał nasz system informatyczny – mówi Jerzy Wielgolewski, dyrektor szpitala powiatowego w Makowie Mazowieckim. I dodaje, że dopiero, gdy system zostanie uaktualniony do wymogów rozporządzenia, będzie możliwe wyliczenie różnic. Choć przyznaje, że jego księgowa ręcznie przeliczyła wynagrodzenia za styczeń dla 500 zatrudnionych. Te będzie trzeba ponownie wpisać do systemu, by w 2023 roku nie trzeba było ręcznie wystawiać PIT 11. Kiedy to się stanie nie wiadomo, bo po ukazaniu się rozporządzenia, trudno się dodzwonić do twórcy oprogramowania.

Podobnie było w Zamojskim Szpitalu Niepublicznym w Zamościu, choć do jego dyrektora pracownik NFZ w sprawie zarządzenia zadzwonił już w sobotę. W Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku też wypłacono pensje na zasadach sprzed 8 stycznia.  - Po pierwsze nie rozumiem dlaczego to NFZ wysyła komunikat, skoro nie ma nic wspólnego z wyliczaniem wynagrodzeń. Po drugie kadry nie pracują w sobotę i niedzielę. Wynagrodzenia wyliczyliśmy na dzień 5 stycznia, i przesłaliśmy w poniedziałek. Różnice będziemy wyliczać po zaktualizowaniu oprogramowania – tłumaczy Piotr Ciborski, zastępca dyrektora naczelnego UCK ds. Personalnych. Mniejsze placówki, np. przychodnie rodzinne, by uniknąć kłopotów z grudniowym wynagrodzeniem wypłacanym w styczniu, wypłaciły go w grudniu. W przypadku szpitali taki zabieg był niemożliwy. – Aktualizację oprogramowania pod Polski Ład mogliśmy wgrać dopiero 3 stycznia. Do końca grudnia musieliśmy zgodnie z Komunikatem NFZ rozliczyć wyrównania „starych” dodatków COVID, do tego doszło opracowania wykazu pracowników uprawnionych do dodatku COVID za listopad 2021 r., ustalenie uprawnionych do jednorazowego dodatku dla nie medyków tzw. 5000 zł, a ponadto rozliczenie wynagrodzenia stażystów oraz dodatków dla kierowników specjalizacji za 2021 r. Na aktualizację oprogramowanie płacowego nie było szans. I dopiero 3 stycznia zabraliśmy się za pensje grudniowe, a 8 stycznia, w weekend, tuż przed ustawowym terminem wypłat pensji z tytułu umowy o pracę Ministerstwo Finansów znowu zmieniło zasady gry – podkreśla Piotr Ciborski. I dodaje, że decydenci kompletnie zapomnieli, że wypłata wynagrodzenia za pracę musi nastąpić do 10 dnia miesiąca następnego, a nie dokonanie wypłaty w tym terminie zagrożone jest karą grzywny do 30 000 zł. - W tym stanie rzeczy mówienie o dokonywaniu wyrównań od 10 stycznia jest nierealne i świadczy o braku znajomości stanu prawnego i realiów polskich szpitali. Wdrożenie Polskiego Ładu zbiegło się z nałożeniem na komórki kadrowo- płacowe szeregu nowych zadań, czego nikt nie bierze pod uwagę jak i konieczności aktualizacji oprogramowania, co w dobie informatyzacji jest czymś oczywistym – jednak nie do wszystkich jak czytam Komunikaty MF i NFZ - dodaje Ciborski. Pytanie, czy szpitale, wbrew komunikatowi i rozporządzeniu, mogły tak zrobić. W poniedziałek Tadeusz Kościński, minister finansów, już mówił, że wypłaty różnić mogą nastąpić w tym tygodniu, a nawet pod koniec miesiąca, czy na początku lutego. Tyle, że podczas zorganizowanego w sobotę Live Czatu resort twierdził, że nie zastosowanie się do rozporządzenia, to łamanie prawa. Zdaniem Małgorzaty Samborskiej szpitale mogą wyrównać różnice później niż wynika to z komunikatu wiceministra. - Przyjmując, ze rozporządzenie w ogóle ma moc wiążącą, widzę argumenty, żeby powiedzieć, że przy wynagrodzeniu za styczeń pracodawca może jeszcze wysłać przelewy zgodnie z Polskim Ładem czyli stare kalkulacje, a potem dokonać stosownego przeliczenia i zwrotów. Musi to zrobić niezwłocznie, co znaczy bez zbędnej zwłoki, ale nie musi to oznaczać zwrotów natychmiast. To uprawnienie wywodzę z par 4. Rozporządzenia – mówi Samborska. Tyle, że w przypadku lekarzy i pielęgniarek te nowe zasady mogą się okazać niekorzystne, bo w trakcie roku mogą stracić prawo do ulgi.

 


Rozporządzenie uderza w zarabiających na zleceniach i tych, którzy stracą prawo do ulgi dla klasy średniej 

Do 8 stycznia pracownik mógł złożyć PIT-2, ale także rezygnację z ulgi dla klasy średniej - to kwota odlicza od podstawy opodatkowania (nie od podatku) według wzoru z ustawy PIT. Jej celem jest to, aby osoby zarabiające ok. 6 000 – 11 000 zł brutto miesięcznie nie straciły w wyniku reformy podatkowej. Ulga przysługuje jednak tylko, jeśli ktoś osiąga przychody od 68 412 zł  do 133 692 zł rocznie, a wysokość jest zależna od przychodu. Jeśli ktoś uznał, że w ciągu roku jego zarobki mogą się zwiększyć, przez to zmieni się jej kwota, a także może stracić do niej prawo składał rezygnację z jej stosowania przy liczeniu miesięcznych zaliczek na PIT.  W takiej sytuacji lepiej jest płacić wyższą zaliczkę, by przy rozliczeniu rocznym nie okazało się, że trzeba dużo więcej dopłacić. Od 8 stycznia br. płatnik i tak musi przeliczyć wynagrodzenie wszystkim zarabiającym poniżej 12 800 zł miesięcznie, uwzględniając w tym ulgę dla klasy średniej, jeśli się należy. I to wbrew woli podatnika.  – W naszym szpitalu poinformowaliśmy pracowników w grudniu o skutkach złożenia lub nie PIT2, a także braku rezygnacji z ulgi dla klasy średniej. I wiele osób złożyło PIT-2, ale zrezygnowało z ulgi dla klasy średniej, bojąc się, ze gdy stracą do niej prawo, będą musiały dopłacić podatek. Mają przychody z różnych tytułów, z różnych miejsc, bo jak wszyscy wiedzą personelu medycznego brakuje. Teraz jednym rozporządzeniem minister finansów unieważnił ich oświadczenia woli, i nakazał na nowo przeliczyć ich wynagrodzenia, o ile zarabiają u nas mniej 12 800 zł – mówi Piotr Ciborowski. Tyle, że w wyjaśnieniach Ministerstwo Finansów dla pracodawców oraz instrukcji na swojej stronie MF każe uwzględnić PIT 2 jeśli był złożony.  Jeśli nie był, można zrezygnować ze stosowania rozporządzenia, ale.. tu trzeba mieć czas na zastanowienie, a NFZ pisał i dzwonił od soboty, żeby przeliczać.

Pobierz wzór dokumentu w LEX: PIT-2 (7) Oświadczenie pracownika dla celów obliczania miesięcznych zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych >

A Małgorzata Samborska uspokaja, że przy wynagrodzeniu 10 tys. zł brutto miesięcznie, i przy założeniu że PIT-2 został złożony zaliczka według starych zasad wyniesie 712 zł, a według Polski Ład z uwzględnieniem ulgi dla klasy średniej 915 zł. - Tu będzie do zwrotu 203 zł, ale w ciągu roku ta sytuacja się zmieni i ostatecznie suma liczek wyliczonych zgodnie z zasadami Polskiego Ładu będzie zbliżona - dodaje. Tak będzie aż do wynagrodzenia ok. 12 000 zł. Samborska przyznaje jednak, że kalkulacja się bardziej komplikuje wtedy, gdy podatnik dostanie podwyżkę, a jeszcze bardziej, gdy ma więcej niż jedno źródło przychodów. Jeśli ma umowę o pracę w kilku miejscach, PIT2 może złożyć tylko w jednym. Jeśli w innych nie chce mieć zwrotu nadwyżki, musi złożyć rezygnację ze stosowania rozporządzenia,

Zwykle osoby zatrudnione w szpitalach pracują w kilku miejscach, co potwierdza raport ZUS z 2020 roku. Wynika z niego, że z blisko 160 tys. pracowników z sektora ochrona zdrowia i opieka socjalna, aż 20 proc., łączy umowę o pracę z umową zlecenia czy jednoosobową działalnością gospodarczą. 2/3 tej grupy to osoby powyżej 40. roku życia. Najczęściej osiągają wynagrodzenie znacznie powyżej średniej krajowej - średnio prawie 7,5 tys. zł miesięcznie, czyli ok. 150 proc. wartości dla całej populacji. Z tym, że w lipcu 2021 roku otrzymały znaczne podwyżki minimalnego wynagrodzenia, a kolejny wzrost będzie w 2022 roku. Do tego osoby skierowane do pracy z pacjentami covidowymi otrzymują dodatki covidowe - maksymalnie 100 proc. wynagrodzenia. - Jeśli jednak pracownik dostanie podwyżkę, to nawet jeśli nie przekroczy progu 133 692 zł powodującego utratę ulgi dla klasy średniej, to kwota ulgi w zeznaniu rocznym będzie inna niż kwota ulgi naliczonej przez pracodawcę - tłumaczy Małgorzata Samborska Jeśli lekarz ma dodatkowo umowę cywilnoprawną, w innej placówce, na kwotę poniżej 12 800, to rozliczą go według zasad z 2021 roku, bo tam nie może złożyć PIT-2. 

- Zaliczka liczona według zasad 2021 będzie więc niższa niż Polski Ład. W zeznaniu rocznym będzie do dopłaty - przyznaje Samborska. 

Przepisy do poprawy 

Dlatego Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP), uważa, że Ministerstwo Finansów powinno zaproponować zmiany, ale całkiem inne. - Konieczne jest bezzwłoczne wydanie rozporządzenia na podstawie art. 22  par. 1 Ordynacji podatkowej, które zwalniałoby z poboru zaliczki na PIT płatników w takim zakresie, w jakim uwzględnia to nową kwotę wolną od podatku. Aby zapobiec wielokrotnemu wykorzystaniu limitu kwoty wolnej, zatrudniony składałby oświadczenie o tym, że nie wyczerpuje tego limitu u innych podmiotów zatrudniających. Docelowo natomiast należy znowelizować przepisy art. 32 ustawy o PIT, tak aby złożenie oświadczenia umożliwiającego korzystanie z kwoty zmniejszającej podatek przy ustalaniu zaliczek na podatek dochodowych możliwe było w każdym momencie (a nie tylko przed wypłatą pierwszego wynagrodzenia w roku) a także, by mogli je składać nie tylko pracownicy, lecz również osoby wykonujący umowy zlecenie - postuluje Kozłowski. Jego zdaniem takie rozwiązanie będzie korzystne dla pracowników – korzystają z pełnych pozytywnych efektów Polskiego Ładu, a nie tylko unikają straty, proste dla pracodawców – opiera się na wykorzystaniu przysługującej kwoty wolnej od podatku, co uwzględnia każdy system płacowo-kadrowy w firmach, a przede wszystkim bez potencjalnych pułapek interpretacyjnych.