Tymczasem już teraz Narodowy Fundusz Zdrowia zamierza zerwać umowy z kilkudziesięcioma placówkami, w których stwierdzono wysoki udział teleporad. Jednak NFZ zapewnia, że jeśli  dojdzie do takiej sytuacji, pacjenci tych placówek nie pozostaną bez opieki – zapewnia NFZ. I informuje, że oddziały wojewódzkie, w których miały miejsce przypadki nadużywania teleporad, przygotowały wykazy placówek, które udzielą pacjentom niezbędnej pomocy medycznej od 1 lipca 2021 r.

Z informacji Prawo.pl wynika jednak, że nie jest też pewne, czy tak będzie. NFZ bowiem dopiero obdzwania przychodnie i pyta, czy przyjmą pacjentów z „likwidowanych” poradni. Minister zdrowia zatem pokazał publicznie, że słucha skarg pacjentów, walczy z przychodniami, które się zamknęły, ale nie rozwiązał systemowo problemu.  W efekcie może się okazać, że pacjenci z małych miejscowości nie będą miel lekarza rodzinnego na miejscu. Tymczasem organizacje zrzeszające lekarzy rodzinnych bardzo krytycznie odniosły się do tej akcji. 

Czytaj: Ministerstwo walczy z lekarzami rodzinnymi. Część pacjentów może zyskać, wielu straci>>

Według skierowanego do konsultacji projektu, NFZ będzie mógł rozwiązać umowę ze świadczeniodawcą bez zachowania okresu wypowiedzenia w przypadku, gdy liczba porad zdalnych przekroczy 90 proc. wszystkich porad zrealizowanych przez świadczeniodawcę w okresie sprawozdawczym.  - Udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej prawie w całości bez osobistego, bezpośredniego kontaktu lekarza z pacjentami nie jest modelem opieki wspieranym przez ministra właściwego do spraw zdrowia i nie może być uznane za prawidłowe wykonywanie umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej - napisał resort zdrowia w uzasadnieniu do projektu.

Przepisy mają wejść w życie dzień po ogłoszeniu rozporządzenia w Dzienniku Ustaw, z mocą od 1 lipca 2021 roku.