- Głównym elementem rozliczeniowym ze szpitalami będzie jakość świadczonych usług - zapowiedział Adam Niedzielski, minister zdrowia, podczas konferencji o  projekcie ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta. Projekt w czwartek po popołudniu został skierowany do konsultacji publicznych. Jakość będzie mierzona przez wskaźniki, odnoszące się do trzech obszarów: klinicznego;  konsumenckiego i zarządczego. Najważniejsza zmiana to jednak wprowadzenie rekompensat za błędy medyczne bez orzekania o winie. Najwyższa wyniesie 200 tys. zł. Nowe przepisy mają obowiązywać już od 1 stycznia 2022 roku.  Zdaniem ekspertów projekt to krok w dobrym kierunku, ale potrzebne są większe zmiany. 

NFZ oceni szpital przez pryzmat satysfakcji pacjenta 

- Weźmiemy pod uwagę wskaźniki mówiące o komforcie pacjenta i jego ocenie usługi medycznej, sposobie traktowania, komunikacji podczas pobytu w szpitalu - tłumaczył minister. Jako przykład podał też ocenę szpitalnego cateringu.
- Nowoczesna opieka zdrowotna powinna być zorganizowana w taki sposób, aby zasoby kadrowe, infrastrukturalne i finansowe w najbardziej efektywny sposób zaspokajały medyczne potrzeby społeczeństwa - zarówno w zakresie promocji zdrowia, profilaktyki, diagnostyki i leczenia, jak i rehabilitacji, przy zapewnieniu bezpieczeństwa opieki, racjonalizacji wykorzystania zasobów materialnych i finansowych, gwarantowały spełnienie oczekiwań społecznych - czytamy w założeniach projektu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta. Tyle, że w projekcie nie padają konkretne kryteria. Zasady i tryb monitorowania jakości udzielanych świadczeń opieki zdrowotnej zostaną dopiero określone w drodze rozporządzenia. Dr Jerzy Gryglewicz, ekspert Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego w Warszawie cieszy się, że w końcu tak ważny projekt ujrzał światło dzienne. - Kwestia uchwalenia ustawy o jakości ciągnie się już 10 lat i obecnie jest ona już niezbędna i pomoże podnieść jakość wykonywanych procedur, bo zacznie funkcjonować rejestr zdarzeń niepożądanych, a szpitale będą ocenianie i doceniane finansowo nie tylko za wykonanie procedury, ale także jej jakość - ocenia.

Jakość oceni i doceni Narodowy Fundusz Zdrowia

- Jakość będzie doceniana finansowo - zapewnił Adam Niedzielski. - Te podmioty lecznicze, które będą świadczyły usługi zgodnie z oczekiwaniami formułowanymi przez  pacjentów, będą otrzymywały gratyfikację finansową, czyli dodatkowe środki. Premiowanie za jakość ma promować podmioty, które spełniają oczekiwania pacjentów, w tym dotyczące bezpieczeństwa - podkreślał minister. Z założeń wynika, że szpitale będą musiały mieć wewnętrzny system  zapewnienia jakości i bezpieczeństwa. Dyrektorzy oddziałów NFZ będą go obligatoryjnie oceniali raz na pięć lat w ramach obowiązkowej autoryzacji. Sprawdzą też spełnianie warunków realizacji świadczeń opieki zdrowotnej. Co ważne NFZ nie przedłuży umów z podmiotami, które nie uzyskają autoryzacji w ciągu 3 lat od wejścia w życie ustawy. 

Szpitale będą musiały też prowadzić obowiązkowo rejestr zdarzeń niepożądanych. - Chcemy, by personel medyczny mógł zgłosić zdarzenie niepożądane anonimowo - mówił Niedzielski. Zgłoszenie nie pociągnie więc za sobą konsekwencji karnych, administracyjnych czy dyscyplinarnych, których obecnie boją się i pracownicy, i podmioty. - Obecnie system zgłaszania zdarzeń niepożądanych nie działa, choć z naszych badań wynika, że w ponad 7 proc. hospitalizacji dochodzi do nich. Z danych niemieckich wynika zaś, że na skutek zdarzeń niepożądanych umiera 10 tys. osób, a ponad 100 tys. ma ciężkie powikłania. My takich danych nie mamy, nie wiemy więc, gdzie coś szwankuje, co trzeba poprawić. Nie wiemy, gdzie takich zdarzeń jest mało, a gdzie dużo. A w efekcie podmioty nie są doceniane finansowo za jakość - mówi dr Gryglewicz. I to się właśnie zmieni. 

 -  NFZ będzie  analizował to, co jest wpisane w rejestrach i raportował to, co się dzieje w podmiotach. To też może stanowić podstawę do różnicowaniu płatności. NFZ będzie miał szczególną rolę w systemie, zgodnie z zasadą płacę i wymagam. Wymagania będą monitorowane pod kontem perspektywy pacjenta i wskaźników, które mam nadzieję, razem z pacjentami zdefiniujemy - powiedział Niedzielski. To zaś oznacza, że resort nie ma jeszcze gotowych kryteriów. Mimo to Filip Nowak, prezes NFZ, zapewnił, że będzie promować te placówki, które będą proponować pacjentom coś więcej i wyższą jakość usług. -  Szczegółów rzeczywiście nie znamy, ale zakładam, że np. ośrodki o wysokiej jakości nie będą obowiązywały limity świadczeń. Jeśli zaś ośrodek skupi się tylko na operacji, a nie kompleksowym leczeniu, i nie osiągnie dobrych wyników, ma niższe finansowanie. Będziemy też widzieć problemy, które występują, co pozwoli poprawić jakość, a na tym skorzystają właśnie pacjenci - podkreśla dr Gryglewicz. Adam Niedzielski podkreślił też, że kolejny istotny obszar projektu dotyczy rejestrów medycznych.  - Przyjmiemy rozwiązania mające spowodować, że wszystkie informacje będą zbierane przez NFZ. Rola NFZ w tym systemie potężna - mówił.
 

 


Rekompensaty za błędy medyczne - bez orzekania o winie do 200 tys. zł

Ponadto będzie wprowadzany system no fault, czyli  system pozasądowego rekompensowania szkód powstałych na skutek błędów medycznych. - W przypadku szkód, rekompensaty poszkodowanym pacjentom będą przyznawane bez orzekania o winie. Postępowania będzie przeprowadzał Rzecznik Pacjenta - mówił minister. Powołany zostanie Fundusz Kompensacyjny, który umożliwi uproszczony sposób dochodzenia rekompensaty przez pacjentów. Wysokość świadczenia z tytułu jednego zdarzenia medycznego wyniesie

  1. od 2 000 zł do 200 000 zł w przypadku zakażenia biologicznym czynnikiem chorobotwórczym;
  2. od 2 000 zł do 200 000 zł za uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia;
  3. od 20 000 zł do 100 000 zł za śmierci pacjenta 

Za złożenie wniosku - będzie je przyjmował rzecznik praw pacjenta - będzie trzeba zapłacić 300 zł. Z kolei rzecznik będzie mógł nałożyć do 50 tys. zł kary na placówkę medyczną za nie udzielenie żądanych informacji. Rzecznik będzie przyznawał świadczenie w drodze decyzji na podstawie opinii wydanej przez utworzony w jego biurze zespół do spraw świadczeń z Funduszu Kompensacyjnego Zdarzeń Medycznych. Na wydanie decyzji rzecznik będzie miał trzy miesiące.

Obecnie mamy system oparty na wojewódzkich komisjach ds. orzekania o zdarzeniach medycznych, które zostaną zlikwidowane z dniem 1 lipca 2022 roku. W 2018 r. odbyło się ponad 2900 posiedzeń, w ramach komisji pracowało prawie 260 osób – doszło do zawarcia tylko 34 ugód. W 2019 r. zostało zawartych ich jeszcze mniej, zaledwie 25. W 2020 roku wniosków wpłynęły 743 wnioski. Komisje jednak nie sprawdziły się, co potwierdził raport NIK. Za długo wydawały decyzje i oferowały za niskie rekompensaty, zdarzało się, że tylko 1 tys. zł. że  Bartłomiej Chmielowiec, rzecznik praw pacjenta uważa zaś, że gdy będzie system, w którym nie badano by, czy ktoś popełnił błąd. To pacjent, który czuje się poszkodowany i faktycznie jest poszkodowany, szybko otrzymałby satysfakcjonującą kwotę zadośćuczynienia. Dzięki temu też spadłaby liczba zawiadomień kierowanych do prokuratury ze strony pacjentów o możliwości popełnienia przestępstwa.  W ostatnich trzech latach prokuratur trafiało rocznie ok. 5 tys. takich wniosków. 

Dobrowolna akredytacja 

Dodatkowo projekt przewiduje nową procedurę akredytacyjną, czyli dobrowolny system zewnętrznej oceny jakości dokonywany przez przez prezesa NFZ. Akredytacja będzie udzielana na cztery lata. Standardy akredytacyjne będzie określał i aktualizował prezes NFZ. Dobierz je do działów tematycznych, w szczególności uwzględni takie:

  1. potrzeby pacjenta;
  2. kwalifikacja i przyjęcie pacjenta;
  3. ocena stanu pacjenta;
  4. laboratorium;
  5. diagnostyka obrazowa;
  6. zabiegi i znieczulenia;
  7. farmakoterapia;
  8. ciągłość opieki
  9. kontrola zakażeń;
  10. bezpieczeństwo opieki;
  11. poprawa jakości;
  12. skuteczność opieki;
  13. jakość obsługi;
  14. informacja medyczna;
  15. zarządzanie podmiotem;
  16. prawa pacjenta;
  17. koordynacja opieki

Każdemu standardowi zostanie też przypisana określona waga, a ich spełnienie będzie oceniane według skali punktowej. Iloczyn wagi i przyznanych punktów da wynik oceny w danym standardzie. Pełna ocena akredytacyjna będzie stosunkiem sumy ocen poszczególnych standardów do maksymalnej możliwej do uzyskania sumy ocen z poszczególnych standardów. By dokonać oceny, placówki będą wizytowane. Z takiej wizytacji będzie sporządzany raport, który z kolei oceni Rada Akredytacyjna. I na tej podstawie prezes NFZ wyda drodze decyzji administracyjnej wyda akredytację lub odmówi jej udzielenia. Od decyzji będzie można się więc odwołać. Jednocześnie jednak z dniem 31 grudnia 2022 r. zostanie zlikwidowane Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia. Obecnie w Polsce tylko ok. 200 szpitali ma jego akredytację. - Pozostałe nie ubiegają się o nią, bo nie wszystkie są w stanie spełnić niezbędnych wymogów - mówi  Michał Bedlicki, zastępca dyrektora CMJ w Krakowie. - Są takie, które przez kilkanaście lat utrzymują status szpitala akredytowanego, są takie który ani razu nie zmierzyły się z tym wyzwaniem, ale również bywały takie placówki, które mimo kilku prób jej nie uzyskały. Standardy akredytacji dla szpitali CMJ liczą 160 stron.

Przez błędne założenia pacjent zyska niewiele 

Zdaniem Jarosława Fedorowskiego, prezesa Polskiej Federacji Szpitali i Polskiego Towarzystwo Koordynowanej Ochrony Zdrowia, w zaprezentowanej koncepcji nie widać, aby pacjenci mieli zyskać na nowych zasadach oceny. Dlaczego? - Niestety, obecnie ministerialna propozycja skupia się wyłącznie na lecznictwie szpitalnym, odseparowując je od ambulatoryjnej opieki specjalistycznej i podstawowej opieki zdrowotnej. Tymczasem, aby zapewnić wspomnianą ciągłą i kompleksową opiekę, przy odpowiedniej jakości zarządzaniu, należy uwzględnić w tego rodzaju reformie zarówno AOS, POZ, rehabilitację, system opieki długoterminowej, itd. Najpierw trzeba zreformować sieć szpitali i określić ich stopień referencyjności medycznej, rozumiany jako miejsce w systemie ochrony zdrowia z punktu widzenia pacjenta. Następnie zmobilizować szpitale różnego stopnia referencyjności, a także AOS, POZ i inne ogniwa systemu do współpracy, tworzenia konsorcjów, po to, aby jak najlepiej zapewnić ciągłość opieki nad pacjentem i kompleksowy zakres usług medycznych. W takim konsorcjum koordynator byłby przewodnikiem dla pacjenta po systemie ochrony zdrowia. To pacjent byłby w centrum uwagi, zarządzanie jego zdrowiem. Zależnie od potrzeb kierowałby na lekarza POZ, specjalisty, fizjoterapeuty czy szpitala, pilnował terminów badań, umawiał wizyty itp. Nagradzane byłyby zaś te organizacje, które najlepiej poprowadzą pacjenta - mówi prezes Fedorowski. Dlatego jego zdaniem obecnie ustawa o jakości jest w ogóle nie potrzebna, ona powinna być rozwinięciem dobrze zorganizowanej opieki koordynowanej. - Bez stworzenia zachęt do współpracy w oparciu o referencyjność placówek nastąpi dalsza fragmentaryzacja ochrony zdrowia, na czym pacjent nie zyska - podkreśla prezes Fedorowski. O tym też mogą świadczyć wypowiedzi na konferencji. Została ona zorganizowana w Dolnośląskim Centrum Onkologii, gdzie testowano kompleksowe podejście do jakości. Tyle, że nie wszyscy pacjenci trafiają do centrów onkologii.

Najważniejsze założenia projektu ustawy o jakości

  1. Autoryzacja podmiotów wykonujących działalność leczniczą (szpitale);
  2. Wewnętrzny system zapewnienia jakości i bezpieczeństwa;
  3. Udzielanie przez Narodowy Fundusz Zdrowia akredytacji w ochronie zdrowia;
  4. Systemu świadczeń kompensacyjnych będący systemem pozasądowego rekompensowania szkód doznanych przez pacjentów w wyniku zaistnienia zdarzeń medycznych (w ramach nowelizacji ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta);
  5. Wzmocnienie nadzoru nad prowadzeniem rejestrów medycznych oraz dookreślenie zasad ich tworzenia i finansowania (w ramach nowelizacji ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia);