- Nie znamy przyczyn znacznie wyższego odsetka występowania niektórych wrodzonych wad rozwojowych u dzieci urodzonych z zastosowaniem zapłodnienia pozaustrojowego – mówił 7 lipca 2014 r. prof. Kochański w wywiadzie, który ukazał się w serwisie biotechnologia.pl pt. „Lekarz nie może być katem”. - Badania na zwierzętach laboratoryjnych wskazują, że zaburzenia genetyczne powstałe w związku z procedurami in vitro są trwałe, a co gorsza dziedziczą się w kolejnych pokoleniach. Wreszcie ostatnio wykazano, że u zdrowych dzieci urodzonych z in vitro stwierdza się subkliniczne uszkodzenie układu krążenia, do którego dochodzi już w życiu prenatalnym. Mamy coraz więcej dowodów na to, że najwcześniejszy okres życia człowieka- okres zarodkowy decyduje o zdrowiu na całe życie - stwierdził.

Dalej prof. Kochański podaje, że z pracy w poradni genetycznej pamięta „ciężko chore dzieci urodzone z zastosowaniem zapłodnienia pozaustrojowego”.

To właśnie prof. Kochański dostał od ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego nominację na stanowisko konsultanta krajowego ds. genetyki. Zastąpi na tym stanowisku prof. Marię Sąsiadek, która pełniła tę funkcję od pięciu lat. Pierwsza tę informację podała "Polityka".

Prof. Kochański jest profesorem zwyczajnym w Instytucie Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej im. M. Mossakowskiego Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. Jest ekspertem domagającego się całkowitego zakazu aborcji Instytutu Ordo Iuris. Jest również ekspertem ds. bioetyki Episkopatu Polski.

Materiał genetyczny Polaków jest wywożony do laboratoriów w Chinach - czytaj tutaj>>

 


Prof. Kochański za zmianami w prawie

W tym samym wywiadzie prof. Kochański pytany o wprowadzenie rządowego programu leczenia niepłodności za pomocą technik wspomaganego rozrodu, tłumaczył, że „wielkie problemy zasługują na debatę publiczną i powinny podlegać regulacji na poziomie parlamentu”.

- Program rządowy powinien być z definicji jedynie pochodną, uszczegółowieniem regulacji prawnych wyższej rangi. Jeśli takiej regulacji brakuje, program jest zawieszony niejako w próżni – podkreślał.

NIK: Rynek badań genetycznych jak "Dziki Zachód" - czytaj tutaj>>

Brakuje przepisów dotyczących genetyki

Przypomnijmy, że w Polsce ciągle nie ma odpowiednich przepisów regulujących kompleksowo obszar genetyki, w tym przeprowadzania testów genetycznych. Nie ma przepisów określających kompleksowo zasady wykonywania poradnictwa genetycznego, bankowania materiału czy bezpieczeństwa danych genetycznych.

Najwyższa Izba Kontroli w 2018 r. alarmowała, iż ponieważ nie ma kompleksowych regulacji i brakuje nadzoru nad obszarem genetyki, istnieje wysokie ryzyko pomyłek oraz błędnej interpretacji wyników, a także niewystarczającej ochrony danych genetycznych osób badanych.

(Nie)bezpieczne testy genetyczne – wyzwanie dla ustawodawcy już kolejnej kadencji - czytaj tutaj>>

W ubiegłej kadencji parlamentu, Ministerstwo Zdrowia wielokrotnie informowało, że są prowadzone prace związane z projektem ustawy o badaniach genetycznych oraz biobankowaniu, a nawet, że projekt jest gotowy. Proces legislacyjny miał wejść  w etap konsultacji społecznych jeszcze w 2018 roku. Niestety tak się nie stało do końca kadencji, mimo dużego zainteresowania zarówno  przedsiębiorców, jak i naukowców. 

Ministerstwo Zdrowia zapowiadało, że w projekcie, opracowywanym przez rząd, znaleźć ma się miejsce m.in. na stworzenie jednolitych i kompleksowych zasad wykonywania badań genetycznych przez wszystkie podmioty działające na rynku usług medycznych, czyli te funkcjonujące w ramach systemu opieki zdrowotnej, jak i podmioty komercyjne wykonujące obecnie usługi z zakresu testów (badań) genetycznych na tzw. życzenie klienta.

Prof. Maria Sąsiadek w podała w rozmowie z Prawo.pl, że - według jej wiedzy - projekt ustawy regulującej działalność w zakresie badań i poradnictwa genetycznego w Polsce był skończony w kwietniu tego roku. Podkreśla, że później zajmowało się nim Ministerstwo Zdrowia.