7 kwietnia to Światowy Dzień Pracownika Ochrony Zdrowia. W tym roku personel medyczny obchodził swoje święto w niezwykle trudnych warunkach. Walczy z epidemią koronawirusa, w dodatku w wielu przypadkach bez odpowiednich zabezpieczeń. O ile lekarze, pielęgniarki, czy ratownicy w szpitalach jednoimiennych i zakaźnych mają zapewnione kombinezony, maseczki i przyłbice, o tyle w innych placówkach medycznych personel często został na lodzie. Problem mają nie tylko szpitale powiatowe, ale nawet duże kliniczne. Szpital kliniczny w Bydgoszczy prosi na Facebook'u aby ludzie dostarczali mu darowizny w postaci masek.

Powstrzymanie się od pracy w przychodniach

Nieco lepiej sytuacja wygląda w przychodniach lekarzy rodzinnych. Z transportu sprzętu, jaki przyszedł w ubiegłym tygodniu z Chin, przychodnie dostały po opakowaniu maseczek i rękawic. Nie starczy ich jednak na długo zważywszy na fakt, że na jednego pacjenta lekarz zużywa jedną taką maseczkę. W wielu przychodniach jednak nie było, i nadal nie ma, środków ochrony osobistej. Dochodzi do sytuacji, w których przychodnie nie chcą przyjmować pacjentów. Owszem, zgodnie z zarządzeniami NFZ, większość porad w podstawowej opiece zdrowotnej powinna się odbywać w formie teleporad. Niemniej jednak, czasem pacjent potrzebuje badania osobistego np. osłuchania płuc. Jedna z przychodni w Pruszkowie pod Warszawą,  nie chciała w ogóle przyjąć chorego, a gdy ten zjawił się w przychodni - recepcjonistka... wyrzuciła mu przez okienko receptę.

Czytaj w LEX: Tarcza antykryzysowa w ochronie zdrowia >

 - Pewne działania są już posunięte za daleko. Niektórych czynności nie da się wykonać zdalnie. O ile endokrynolog może udzielać porad głównie zdalnie, bo pracuje z wynikami badań, o tyle laryngologowi ciężej będzie postawić diagnozę bez obejrzenia pacjenta. Tak samo lekarz rodzinny czasami musi go zbadać - mówi Jarosław Witkowski, radca prawy i specjalista od prawa medycznego. Jego zdaniem odpowiedzialność lekarza, który nie chciał przyjąć osobiście pacjenta i przepisał mu tylko zdalnie lek, będzie zależała od tego czy stan chorego się pogorszył. Bo np. mógł mieć zapalenie płuc, a lekarz tego nie stwierdził. Dopiero w razie pogorszenia stanu zdrowia pacjent miałby podstawy aby pozwać lekarza o odszkodowanie. Nieco inaczej rzecz ma się ze szpitalami.

Czytaj w LEX: Obowiązki związane z zapobieganiem szerzeniu się chorób zakaźnych w placówkach medycznych >

 

To czy lekarz może odstąpić od pracy, gdy nie ma środków zabezpieczenia osobistego, będzie zależało od tego na podstawie jakiej umowy pracuje w placówce medycznej. Zgodnie z art. 210 kodeksu pracy, pracodawca ma zapewnić pracownikowi bezpieczne warunki pracy, a gdy tego nie robi - pracownik powinien powstrzymać się od jej wykonywania. Paragraf piąty tego artykułu wskazuje jednak, że nie dotyczy to osób zajmujących się ratowaniem życia i zdrowia.

Czytaj w LEX: Zasady sprawowania opieki w izolatoriach >

Powstrzymanie się od pracy w szpitalach

- Dostaję bardzo dużo sygnałów, że w szpitalach brakuje masek i przyłbic. Jednak lekarz czy inny pracownik medyczny nie do końca może powstrzymać się od pracy w takich warunkach. Radzę też cały czas pisać maile do dyrektora szpitala o tym, że brakuje środków ochrony osobistej i domagać się ich, dopóki nie zostaną zapewnione - mówi Bartosz Fiałek, szef kujawsko-pomorskiego oddziału Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.

Praca szpitalnego personelu medycznego bowiem odbywa się z natury rzeczy w warunkach bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia czy nawet życia ludzkiego. - Nałożony na personel medyczny prawny obowiązek udzielania pacjentom pomocy medycznej nawet w warunkach zagrożenia zdrowia i życia lekarza lub pielęgniarki nie może być utożsamiany z takim ich ryzykiem zawodowym jako pracowników, które wyłącza odpowiedzialność pracodawcy za brak zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy - mówi Justyna Michalak-Królicka, adwokat i specjalistka od prawa pracy. Wiadomo jednak, że gros lekarzy pracuje nie na umowach o pracę, lecz umowach zlecania, czyli kontraktach.  Rzesza ratowników medycznych też jest zatrudniona w pogotowiu na umowy zlecenia.

Czytaj w LEX: Odpowiedzialność cywilna i karna za zarażenie koronawirusem >

-W wielu umowach,które mają charakter cywilnoprawny, jest wskazane, ze to zleceniobiorca czyli kontraktor musi sam sobie zapewnić środki ochrony osobistej.  Na niego przerzucona jest odpowiedzialność za zapewnienie  sobie bezpieczeństwa. Problem pojawia się wtedy gdy tego sprzętu nie ma gdzie kupić- zauważa dr Sebastian Sikorski, adwokat i zaznacza, że epidemia i kryzys pokazuje jaka słabość tkwi w zatrudnianiu takiej rzeszy pracowników medycznych na umowach cywilnych..

Faktycznie, w wielu umowach cywilnoprawnych lekarze mają taki zapis. A za nie wykonywanie usług, nie przystąpienie do pracy grozi im kara umowna.

Powstrzymanie się od pracy bez konieczności płacenia kar umownych

- Wraz z naszymi prawnikami uważamy, że w momencie braku środków ochrony osobistej, można odstąpić od pracy i kary umownej się nie płaci. Działa tu art. 355 kodeksu cywilnego, mówiący o nadzwyczajnej zmianie okoliczności. Gdyby lekarz pracujący na kontrakcie zaraził się koronawirusem i nie miał odpowiednich zabezpieczeń, może żądać od szpitala zadośćuczynienia finansowego, a co więcej - pozwać go o odszkodowanie za leczenie jakie przeszedł, koszty leków i utracony zarobek - mówi Bartosz Fiałek.

Potwierdza to Justyna Michalak- Królicka. Jej zdaniem z ważnych powodów osoba pracująca na umowie cywilnoprawnej może odstąpić od jej wykonywania z ważnych powodów.
Za ważny powód należy uznawać stan epidemii wprowadzony na terenie Polski oraz ryzyko transmisji wirusa w trakcie wykonywanych czynności w połączeniu z brakiem zapewnienia rekomendowanych środków ochrony indywidualnej mającymi na celu zminimalizowanie ryzyka zarażenia - zauważa.

 Teraz okazuje się zatem, że system ochrony zdrowia jest lepiej zabezpieczony, gdy personel medyczny pracuje na etatach.