Jak pisaliśmy w czwartek w serwisie Prawo.pl, Ministerstwo Sprawiedliwości powraca do pomysłu podwyższenia kary za nieumyślne spowodowanie śmierci. Obecnie zgodnie z art. 155 kodeksu karnego taki czyn podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Po uchwaleniu nowelizacji minimalny wymiar kary wyniesie 6 miesięcy, a maksymalny 8 lat pozbawienia wolności. W efekcie nie będzie można warunkowo umorzyć postępowania, a także lekarze częściej trafią za kratki. Projektodawca uzasadnia zmiany tym, że obecna sankcja nie przystaje do "abstrakcyjnego bezprawia tego typu czynu, umiejscowienia życia w hierarchii dóbr prawnych oraz nie spełnia należycie funkcji prewencyjnej i sprawiedliwościowej kary".

Czytaj: Sprawy za błąd medyczny bez umorzenia, a lekarze częściej - do więzienia>>

O stanowisko w tej sprawie zapytaliśmy Naczelną Radę Lekarską, która rok temu nie kwestionowała takiej zmiany. Jak jednak wyjaśnia Rafał Hołubicki, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej, propozycji sprzed roku nie można porównywać z obecną. A tę NIL krytykuje, bo przez zaostrzenie przepisów wzrasta niebezpieczeństwo rozwoju „medycyny asekuracyjnej”, jeszcze bardziej pogłębiającego się kryzysu kadr w szczególności w specjalizacjach zabiegowych - takich jak np. chirurgia czy ginekologia i położnictwo.

 

NIL ostro krytykuje projekt

- Całą nowelizację kodeksu karnego, w zakresie w jakim zmierza do zwiększenia wymiaru kary za nieumyślne przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, trzeba ocenić krytycznie - mówi Prawo.pl Rafa Hołubicki. - Samorząd lekarski sprzeciwia się wszelkim zmianom prawa zaostrzającym odpowiedzialność karną lekarzy i lekarzy dentystów. Karą za błąd medyczny popełniony nieumyślnie przez lekarza nie powinna być kara pozbawienia wolności. Tego rodzaju sankcja w postaci kary pozbawienia wolności w stosunku do lekarza, który swój czyn popełnił nieumyślnie, często na skutek przemęczenia pracą, nadmiernej liczby pacjentów, złej organizacji opieki zdrowotnej, braków kadrowych w szpitalach, braków sprzętowych w placówkach ochrony zdrowia, jest nie do przyjęcia, ponieważ często będzie skutkowała trwałym zaprzestaniem wykonywania zawodu - podkreśla Hołubicki. I podkreśla, że po raz kolejny nie skonsultowano projektu wprowadzanych zmian z samorządem lekarskim.

Będzie efekt mrożący

Przypomnijmy, że projekt krytykuje też prof. Teresa Gardocka, dyrektor Instytutu Prawa na Wydziale Prawa Uniwersytetu SWPS. Jej zdaniem po zmianach lekarze będą działać w warunkach stałego zagrożenia więzieniem. Również lekarz Marcin Burdzik z Instytutu Nauk Prawnych Uniwersytetu Śląskiego przyznaje, że takie rozwiązanie może przyczynić się do zaostrzenia tzw. efektu mrożącego wśród lekarzy i przedstawicieli innych zawodów medycznych. A Kamil Kistryn, adwokat w kancelarii Fairfield dodaje, że lekarz nie jest żołnierzem na wojnie, i ma prawo się bać. A po uchwaleniu nowelizacji, to zagrożenie będzie większe - lekarze będą czuć oddech prokuratora – podkreśla. Więcej>>

Potrzebny jest dobry system no-fault

NIL opowiada się za wprowadzeniem sytemu no-fault, w którym w przypadku niepowodzenia leczniczego wywołanego nieumyślnym działaniem personelu lekarskiego pacjent otrzymuje odpowiednią rekompensatę, a lekarz nie jest pociągany do odpowiedzialności karnej za swoje działanie, jeśli nie nosiło ono znamion winy umyślnej lub rażącej niestaranności.  - Osobno trwa analiza zdarzeń, które doprowadziły do powstania szkody - tłumaczy Hołubicki. - Szuka się odpowiedzi na pytanie, co było przyczyną, że „coś poszło nie tak”. Znalezienie odpowiedzi na pytanie o przyczynę lub przyczyny niepożądanego zdarzenia w bardzo wielu przypadkach pozwala uniknąć powtórek w przyszłości. W ten sposób również nastąpi poprawa jakości świadczeń - wyjaśnia. 

Czytaj również: Nowe prawo ma zapewnić bezpieczeństwo pacjentom, ale medycy pytają o gwarancje dla siebie >>

Nie będzie raportowania niepożądanych zdarzeń

Tymczasem zgodnie z projektem ustawy o jakości w ochronie zdrowia i bezpieczeństwie pacjenta, zgłoszenie zdarzenia niepożądanego nie stanowi  jedynie podstawy do wszczęcia wobec osoby, która tego zgłoszenia dokonała, postępowania dyscyplinarnego, postępowania w sprawie o wykroczenie lub postępowania karnego, chyba że w wyniku prowadzonej analizy przyczyn źródłowych zdarzenie to okaże się czynem popełnionym umyślnie. Tyle, że jak zauważają lekarze i prawnicy, projekt nie zmienia przepisów kodeksu karnego, a MS go jeszcze zaostrza.

- Zapis w projekcie nie zachęci personelu medycznego do raportowania zdarzeń niepożądanych, bo wbrew założeniom, przepis ten w żaden sposób nie spowoduje wyłączenia odpowiedzialności, zarówno karnej, cywilnej jak i dyscyplinarnej lekarzy za nieumyślne błędy medyczne - np. w sytuacji gdy z inicjatywą jakiegoś postępowania przeciwko lekarzowi wystąpi sam pacjent, a co de facto obejmuje przeważającą większość postępowań przeciwko lekarzom z tytułu błędów medycznych - czytamy w stanowisku Naczelnej Rady Lekarskiej. A jak zauważa Rafał Hołubicki przez zaostrzenie przepisów karnych wzrasta niebezpieczeństwo rozwoju „medycyny asekuracyjnej”, jeszcze bardziej pogłębiającego się kryzysu kadr w szczególności w specjalizacjach zabiegowych - takich jak np. chirurgia czy ginekologia i położnictwo.