Kazimierz Kuberski, wiceminister pracy, rodziny i polityki społecznej w poniedziałek na posiedzeniu zespołu trójstronnego ds. ochrony zdrowia podał, że resort pracy wspólnie z Ministerstwem Zdrowia szuka rozwiązania związanego z finansowaniem domów pomocy społecznej, ale także innych placówek działających w ramach opieki społecznej, w których pracuje personel medyczny: lekarze, pielęgniarki i fizjoterapeuci. 

- To będzie całkiem nowy produkt w koszyku świadczeń, łączący usługi poz (od red. medycyna rodzinna) z opieką długoterminową – zapowiedział Kazimierz Kuberski. – Zakładamy także objęcie kontraktami z Narodowym Funduszem Zdrowia zawieranych przez dyrektorów dpsów. Tutaj wspólnie z kolegami z Ministerstwa Zdrowia potrzebujemy jeszcze czasu, by te prace zakończyć - dodał.

Wiceminister obiecał, że za miesiąc na TZB ds. ochrony zdrowia przedstawi szczegóły dotyczące tego rozwiązania i powołania zespołu ds. opieki społecznej.  

Zamiast w mafię lekową, przepisy uderzą w domy opieki i lecznice weterynaryjne - czytaj tutaj>>

Kolejne porozumienia ministrów z pracownikami szpitali

Przypomnijmy, że zgodnie z porozumieniem zawartym w 2015 r. ówczesny minister zdrowia Marian Zembala - realizując część porozumienia zawartego z Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Pielęgniarek i Położnych oraz Naczelną Radą Pielęgniarek i Położnych - podpisał rozporządzenie, zgodnie z którym wynagrodzenia pielęgniarek i położnych wzrastały po 400 zł przez cztery lata. Środki te były wypłacane w formie dodatku. W lipcu 2018 r. podpisano kolejne porozumienie między ministrem zdrowia prof. Łukaszem Szumowskim, NRPiP i OZZPiP oraz Narodowym Funduszem Zdrowia zgodnie, z którym wynagrodzenie zasadnicze pielęgniarek i położnych zatrudnionych na umowę o pracę wzrosło nie mniej niż o 1100 zł od 1 września 2018 r. i o kolejne 100 zł od 1 lipca 2019 r.

Co zawiera pakiet Szumowskiego dla pielęgniarek? - czytaj tutaj>>


Minister Zembala nie umawiał się z pracownikami DPS-ów

Jednak problem polega na tym, że te podwyżki przekazywane są poprzez Narodowy Fundusz Zdrowia, a ten nie finansuje wszystkich placówek, w których zatrudnione są pielęgniarki. Taka sytuacja ma miejsce m.in.: w domach opieki społecznej, dlatego pielęgniarki tam zatrudnione nie dostały żadnych podwyżek. Rozwiązania tego problemu szukają wspólnie Ministerstwo Pracy, Rodziny i Polityki Społecznej, które odpowiada za pomoc społeczną i Ministerstwo Zdrowia, ale nadal nie podają konkretów.

Czy pielęgniarki w domach pomocy społecznej oraz sanepidzie też dostaną podwyżki? - czytaj tutaj>>   

 

Tysiące medyków w dps-ach

Marzena Bartosiewicz, zastępca dyrektora Departamentu Pomocy i Integracji Społecznej w Ministerstwie Pracy, Rodziny i Polityki Społecznej podała, ile personelu medycznego pracuje w dps-ach i jakie są zarobki.  Pod koniec 2017 roku w Polsce działało 791 lokalnych domów pomocy społecznej, w których przebywało ponad 78 tys. mieszkańców oraz 30 gminnych dps-ów dla ponad 1300 mieszkańców. W 2018 r. w dpsach przebywało prawie 80 tys. osób, w tym prawie 40 tysięcy kobiet. Mieszkają tam w większości osoby starsze.

- W domach pomocy społecznej zatrudnionych ogółem było ponad 56 tys. osób – podała Marzena Bartosiewicz. - W tym lekarzy - 80 na etatach oraz 150 lekarzy na umowach cywilno-prawnych. Pielęgniarek na umowę o pracę jest zatrudnionych – 5 702, a na kontrakcie - 287. W dps-ach zatrudnionych jest także ponad 3 tysiące terapeutów z kwalifikacjami medycznymi oraz 203 pracujących na kontraktach.

Według danych resortu pracy poziom wynagrodzenia osób zatrudnionych w dpsach (średnia dla wszystkich pracowników) wynosi 2400 złotych. - Wśród lekarzy średnie wynagrodzenie wynosi 3258 zł, minimalne – 1855, a maksymalne 4400 – podała Bartosiewicz. - Jeśli chodzi o pielęgniarki to średnia wynosi 2752 zł, minimalna – 2321, a maksymalna - 2920. Wśród rehabilitantów średnia – 2316, minimalna 2119, a maksymalna 2481 zł.

Bartosiewicz podkreśliła, że mówiąc o wynagrodzeniach w domach opieki społecznej, by utrzymać wysoki poziom standardu usług należałoby podwyższać wynagrodzenie dla wszystkich osób pracujących w dps-ach.

 

Pielęgniarki uciekają z dps-ów

Rozczarowania tym, że nadal rząd nie jest w stanie podać rozwiązania tej patowej sytuacji nie ukrywała Urszula Michalska, przewodnicząca Federacji Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia i Pomocy Społecznej.

- Mamy problem odmedyczniania domów pomocy społecznej. Zaczął się on kilkanaście lat temu. Do domów opieki społecznej trafiają ludzie schorowani, którzy wymagają nie tylko opieki personelu pomocniczego, ale przede wszystkim medycznego – podkreślała Michalska. –  Pielęgniarki zatrudnione w placówkach opieki społecznej wykonują te same czynności, co ich koleżanki po fachu w szpitalach, a nie otrzymują za to dodatkowych środków. Efekt jest taki, że niedługo placówki opieki społecznej zostaną bez personelu medycznego - podkreślała.

Michalska podkreślała, że jeśli szybko nie rozwiąże się tego problemu dojdzie do tego, że schorowanymi pensjonariuszami dps-ów nie będzie miał się kto fachowo zająć.

- 15 lat mija od nowelizacji ustawy społecznej, która wprowadziła ten dualizm w działaniu domów opieki społecznej. My ciągle oczekujemy tego, że dwa resorty odpowiedzialne za te placówki w końcu się porozumieją i wypracują jakieś rozwiązania. Ludzie, którzy są tam zatrudnieni w końcu powinni poczuć stabilizację. Tak dalej być nie może – dodała.