- Kolejki się wydłużają, a potem okazuje się, że kilka wizyt dziennie jest pustych. To strata czasu lekarza, której można byłoby uniknąć. Apelujemy do pacjentów: jeżeli nie możecie przyjść na wizytę, odwołajcie ją. Uważamy także, że w tym zakresie należałoby przygotować rozwiązania systemowe, które sprawią, że pacjenci będą podchodzić do wizyt u lekarza bardziej odpowiedzialnie – mówi Michał Bulsa, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie.

 

Dlaczego pacjenci nie przychodzą?

Sytuacje losowe to jedno. W systemie, w którym na wizytę trzeba czekać kilka miesięcy a czasem nawet ponad rok, pacjenci zapisują się "na zapas". W tym czasie przymuszeni sytuacją zdrowotną, mogli skorzystać ze świadczenia w sektorze prywatnym, a o umówionej wizycie w publicznym systemie dawno zapomnieć. Kolejny problem to utrudniony kontakt z rejestracją. Numery telefonów podawane na stronach internetowych poradni specjalistycznych często nie działają - nikt tam nie odbiera. To rzeczywistość pacjentów próbujących skorzystać z publicznego systemu ochrony zdrowia. 

Czytaj też: Telemedycyna - przydatne narzędzie pracy i korzyść wizerunkowa >>>

Placówki ochrony zdrowia mają swoje sposoby mobilizowania pacjentów. Skuteczne okazuje się przypominanie o wizytach u specjalisty telefonicznie lub SMS-owo.

 - To praktyka standardowa w klinikach prywatnych, ale coraz częściej zdarza się również w placówkach publicznych. Oczekujemy, że w 2023 roku, taki system działania powinien być standardem. Pacjent nie mógłby się wtedy tłumaczyć tym, że zapomniał o wizycie. System SMS kosztuje, a kadra administracyjna przychodni nie zawsze ma czas, by dzwonić do umówionych pacjentów. Na pewno jednak jest to działanie eliminujące puste wizyty – przyznaje Michał Bulsa. 

Czytaj także na Prawo.pl: Wszyscy pacjenci ustawią się w jednej, długiej kolejce po zdrowie>>

"Puste" wizyty to jeszcze mniej wydolny system

Statystyka za rok 2022 nie jest pozytywna – 19,5 tysiąca "pustych" wizyt u specjalistów to wydłużanie kolejki do lekarzy i sprawianie, że pacjenci, którym zależy na wizycie muszą na nią czekać. Sytuacja jest z roku na rok coraz trudniejsza i w opinii Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie wymaga pilnych rozwiązań – systemowych oraz edukacyjnych. „Puste” wizyty zdarzają się zarówno u specjalistów kardiologicznych, endokrynologicznych, ortopedycznych, okulistycznych jak i nawet u lekarzy rodzinnych.

 - To duży problem dla pacjentów, którzy wiele tygodni czy wiele miesięcy czekają na wizytę u specjalistów. Nieodwoływanie wizyt, w których nie chcemy brać udziału powoduje, że kolejki się wydłużają i pacjenci, którzy naprawdę potrzebują wizyty u specjalisty muszą czekać.  Akceptujemy, że są sytuacje nagłe i niespodziewane, ale są one rzadkością. Ze swojej praktyki wiem, że dochodzi codziennie do sytuacji, że od 3 do 8 pacjentów po prostu bez uprzedzenia nie przychodzi na wizyty – mówi Michał Bulsa. 

"Okienka" także w poradniach POZ

Sytuację potwierdza lekarz rodzinny Michał Jarosz.  - To kilka wizyt dziennie. Czasem 10 proc., czasem 15 proc.  - przyznaje przedstawiciel Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie. – Dużo przyjemniej pracowałoby się gdyby pacjenci przychodzili na umówione wizyty, bo to pozwala na zachowanie porządku w harmonogramie wizyt pacjentów. Oczywiście zyskany czas to dodatkowy czas dla pacjentów, którzy przyszli na swoje wizyty – dodaje Michał Jarosz.