Według projektu aptekarze mają roztoczyć opiekę farmaceutyczną nad pacjentem. W ramach tegoż świadczenia, aptekarz zrobi przegląd leków, jakie przyjmuje chory, przygotuje plan lekowy, udzieli porady co do zakupu odpowiednich farmaceutyków bez recepty, a nawet przepisze kolejne. Tyle, że w ramach kontynuacji farmakoterapii, którą wcześniej zlecił lekarz.

Takie zmiany przewiduje projekt ustawy o zawodzie farmaceuty, który jest właśnie w konsultacjach społecznych. Ewentualna możliwość wystawiania recept, okazuje się być solą w oku lekarzy.

Czytaj: Samorząd chwali projekt ustawy o zawodzie farmaceuty>>

Lekarze z Naczelnej Rady Lekarskiej uważają, że kompetencje farmaceutów będą zanadto rozszerzone, a przepisy projektowanej ustawy są niejasne i nieprecyzyjne. Wątpliwości lekarzy budzi np. wprowadzona w art. 3 ust. 1 pkt 10 usługa farmacji klinicznej. - Dookreślenia wymaga m. in. na czym polega udział farmaceuty w tworzeniu planu lekowego. Samorząd lekarski uważa, że plan lekowy nie może być tworzony niezależenie od lekarza, a już tym bardziej wbrew jego zaleceniom. Jednocześnie zwraca się uwagę, że pojęcie „plan lekowy pacjenta” nie zostało w ustawie zdefiniowane, a obecnie lekarz nie ma obowiązku tworzenia takiego planu - pisze szefostwo NRL w jednym z ostatnich stanowisk.

 

Za duża konsumpcja leków

Zdaniem NRL zapisy ustawy powinny w konsekwencji prowadzić do ograniczenia w naszym kraju narastającego spożycia leków, również wydawanych bez recepty oraz suplementów diety, z uwagi przede wszystkim na bezpieczeństwo pacjentów. Odnośnie regulacji dotyczących przyznania farmaceutom możliwości wystawiania recept w ramach kontynuacji zlecenia lekarskiego, prezes i wiceprezesi NRL stwierdzają, że o ile znajduje uzasadnienie idea proponowanych rozwiązań umożliwiających kontynuację przez farmaceutę ordynacji lekarskiej w sytuacjach wyraźnie dopuszczonych przez lekarza, o tyle zawarte w projekcie ustawy rozwiązania w przedmiotowym zakresie nie dają odpowiedzi na pytania szczegółowe, jak proces ten ma w praktyce wyglądać. - Rolą farmaceuty powinno być, zdaniem samorządu lekarskiego, fachowe wspieranie działalności zawodowej lekarzy, a nie jej zastępowanie w bliżej nieokreślony sposób - podkreślają doktorzy.

Mogą być duże oszczędności

Jednak Marek Tomków, wiceprezes samorządu aptekarskiego zaznacza wyraźnie, że nie jest intencją farmaceutów otrzymanie prawa do samodzielnej preskrypcji leków. - Tu chodzi wyłącznie o kontynuację leczenia. Lekarze mogą teraz  przewlekle chorym wystawić recepty na 12 miesięcy. W praktyce rzadko korzystają z tego uprawnienia, bo po co pacjent ma wykupować zapas leków na rok, skoro w międzyczasie może zmienić mu się terapia albo umrze. Już lepiej, aby po przedłużenie recept przychodził do apteki, a farmaceuta wypisałby mu kolejny dokument w porozumieniu z lekarzem - mówi Marek Tomków.

Naczelna Rada Aptekarska, optując za tym rozwiązaniem podaje przykłady innych krajów, w których farmaceuci wystawiają recepty i przynosi to ogromne oszczędności dla systemu. Według danych  NHS, brytyjskiego ubezpieczyciela zdrowotnego w 2015 r. pacjentom korzystającym z porady farmaceutów zostało w kieszeniach  ok. 600 mln funtów. Zaś realizowane przez apteki usługi pozwoliły zaoszczędzić publicznemu ubezpieczycielowi 3 mld funtów. Według raportu Deloitte z czerwca 2018 r. pt. „Jak wprowadzić w Polsce opiekę farmaceutyczną?”,  polski NFZ, wprowadzając dodatkową usługę porady farmaceutycznej mógłby zaoszczędzić blisko 470 mln zł.         

Pacjenci są za

Przepychanki zatem trwają i każda grupa zawodowa broni swego interesu. Sami pacjenci nie obawiają się jednak rozszerzenia kompetencji farmaceutów. - Nie mam nic przeciwko temu by w ramach kontynuacji leczenia recepty wystawiałby mi aptekarz. W aptece są mniejsze kolejki, a przychodnie są cały czas oblężone. Niby jest możliwość szybkiego uzyskania tam e-recepty, ale i tak przychodzą tam tabuny pacjentów. Niektórzy tylko po to aby porozmawiać i dostać od lekarza receptę papierową - mówi Stanisław Maćkowiak, prezes Polskiej Federacji Pacjentów. Jego zdaniem każde rozwiązanie, które przyczyni się do zmniejszenia kolejek w szpitalach i przychodniach, jest dobrym posunięciem.

Od kilku lat możliwość przepisywania recept w ramach kontynuacji leczenia mają pielęgniarki. W praktyce nie wiele z nich korzysta z tego uprawnienia. Nie chcą sobie brać na głowę nieodpłatnie  dodatkowych obowiązków, a i lekarze, zwłaszcza w małych przychodniach sami dzierżą kompetencje do wystawiania recept.