Szpitale w pandemii często wprowadzały nie ograniczenie odwiedzin, jak mówią przepisy, a całkowity ich zakaz, co nie ma uzasadnienia w prawie, o czym już pisaliśmy w Prawo.pl. Do Rzecznika Praw Pacjenta (RPP) wpłynęło z tego powody wiele skarg.   

- W zakresie leczenia szpitalnego najczęściej zgłaszano problemy w kontaktach pacjentów z osobami bliskimi - przyznaje Jakub Gołąb, dyrektor Departamentu Dialogu Społecznego i Komunikacji w Biurze RPP. By to zmienić Ministerstwo Zdrowia i Główny Inspektorat Sanitarny, na wniosek rzecznika wydało na początku września rekomendacje dotyczące organizacji odwiedzin pacjentów przebywających na oddziałach szpitalnych, z zachowaniem odpowiednich środków zapobiegania i kontroli zakażeń w tych jednostkach. Okazuje się jednak, że nie wszystkie placówki je przestrzegają.

 

Nie każdy szpital otwiera drzwi dla rodziny

Kto z nas nie słyszał w tym czasie o kimś odchodzącym w samotności, gdyż niemożliwa była obecność w szpitalu bliskich. Wydawałoby się, że szczepienia powinny nieco zmienić sytuację, ale okazuje się, że nie. - Mam ciężko chorego ojca i praktycznie, dwa razy w tygodniu wiozę go na jakieś badania do szpitala, ale muszę na niego czekać na parkingu - opowiada Grzegorz z Ryk. - Ostatnio wiozłem go na rezonans i tym razem jednak wymusiłem na personelu wejście razem z nim. Tłumaczyłem, że jestem zaszczepiony i nie dałem się spławić, ale nie tak to powinno wyglądać - dodaje.

Nie każdemu to się jednak udaje. - Ojciec leżał w jednym z warszawskich szpitali, gdzie przyjechał z innego miasta, abym mogła być bliżej niego. Co z tego, jeśli w ogóle niemożliwe było jego odwiedzanie. Stan się notorycznie pogarszał, tata potrzebował pomocy w podstawowych czynnościach pielęgnacyjnych. Szukałam przez znajomych kogoś, kto pracował w tym szpitalu jako personel medyczny, aby za opłatą poprosić o pomoc w pielęgnacji. Nie udało się. W końcu tata zaraził się koronawirusem i odszedł w tym szpitalu w samotności – opowiada córka pacjenta.

Tymczasem okazuje się, że jeszcze przed wydaniem rekomendacji zdarzały się placówki, które umożliwiały kontakty z rodziną.  - Mama odchodziła w jednym z podkarpackich hospicjów wiosną tego roku. Bez problemów znaleziono dla niej miejsce, mogliśmy codziennie ją odwiedzać i po prostu z nią być – wspomina córka innej pacjentki terminalnie chorej. A co mówi o odwiedzinach prawo i wytyczne? 

 


Rekomendacje  Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektora Sanitarnego

Art. 33 ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta mówi o tym, że osoba przebywająca na leczeniu w szpitalu ma prawo do kontaktu osobistego, telefonicznego lub korespondencyjnego z innymi osobami. Z kolei art. 5 tej samej ustawy określa, że prawo do kontaktu w wymienionych formach może jedynie zostać ograniczone, a nie całkowicie zablokowane, w wyjątkowych przypadkach. Należą do nich np. wystąpienie zagrożenia epidemicznego, bezpieczeństwo zdrowotne pacjentów czy możliwości organizacyjne podmiotu.

Decyzje zawsze podejmuje kierownik placówki lub upoważniony przez niego lekarz, z uwzględnieniem dobra pacjentów. - Przywołany art. 5 zezwala jedynie na ograniczenie, a nie na całkowite wyłączenie możliwości korzystania z poszczególnych praw pacjenta, a w każdym przypadku, w miarę możliwości, decyzje w tym zakresie powinny być podejmowane indywidualnie, po rozważeniu wszystkich istotnych okoliczności – pisze w publicznie dostępnym piśmie Dorota Olczyk, zastępca dyrektora Departamentu Zdrowia Publicznego MZ. 

Wytyczne MZ i GIS mówią zaś, że jeśli pacjent jest zaszczepiony lub chorował na COVID-19, może go odwiedzić osoba zaszczepiona lub po przebytym zakażeniu albo z negatywnym wynikiem testu na COVID. Jeśli odwiedzający nie spełnia tych wymogów, może odwiedzić bliskiego przy zachowaniu wzmożonego reżimu sanitarnego. Pacjenta odwiedza tylko jedna osoba, jej wizyta jest rejestrowana – podaje on dane osobowe i kontaktowe, wizyta może trwać do 15 min. i odwiedzający musi być w maseczce. Nie jest wskazane wykonywanie czynności pielęgnacyjnych przy pacjencie.

Inna rekomendacja dotyczy sytuacji, gdy pacjent nie jest zaszczepiony i nie chorował na COVID-19. Może go odwiedzić osoba zaszczepiona, która przechorowała  lub ma negatywny wynik testu, również przy zachowaniu wzmożonego reżimu sanitarnego.

Nie rekomenduje się odwiedzania pacjenta niezaszczepionego, który nie chorował na COVID-19, nie ma negatywnego testu przez osoby w tej samej sytuacji, czyli niezaszczepionych, bez negatywnego testu i nie chorujących na koronawirusa.

Wytyczne przywołują też przepisy ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Wynika z nich, że kierownicy podmiotów leczniczych oraz inne osoby udzielające świadczeń zdrowotnych są obowiązani do podejmowania działań zapobiegających szerzeniu się zakażeń i chorób zakaźnych.

Rekomendacje nie dotyczą dzieci przebywających w szpitalach, pacjentów w szpitalach psychiatrycznych i innych podmiotach leczniczych udzielających opieki psychiatrycznej i leczenia uzależnień. Nie dotyczą także organizacji odwiedzin w szczególnych przypadkach, jak np. wizyta pożegnalna pacjenta chorego terminalnie czy odwiedzin osób z chorobami otępiennymi, niepełnosprawnością intelektualną czy całościowym zaburzeniem rozwojowym jak np. autyzm.

Wytyczne szpitali w sprawie odwiedzin

Okazuje się jednak, że szpitale nie stosują się wprost do wytycznych, tylko stosują własne. - W chwili obecnej obowiązuje zakaz odwiedzin pacjentów na oddziałach szpitalnych za wyjątkiem przypadków sprawowania opieki nad pacjentami oraz ostatniego pożegnania. Ponadto, w szpitalu doszło do ograniczenia liczby wejść dla pacjentów do trzech, a każde wejście jest kontrolowane przez pracowników szpitala, którzy również informują o ograniczeniu odwiedzin – mówi Marcin Bochniarz, zastępca dyrektora ds. świadczeń medycznych w Podkarpackim Ośrodku Onkologicznym  im. Ks. B. Markiewicza. - Regulacje kwestii odwiedzin pacjentów są dostosowywane do aktualnej sytuacji epidemiologicznej i w okresach spadku lub zaniku zachorowań na Covid-19 odwiedziny funkcjonują bez ograniczeń. Dodatkowo, osoby zgłaszające się na oddziały szpitalne oraz do pracowni zabiegowych są poddawane szybkiemu testowi antygenowemu w kierunku COVID-19 - dodaje.

Tyle, że to jest to szpital onkologiczny, gdzie są pacjenci o obniżonej odporności.  Jak wyjaśnia Bartłomiej Achler, adwokat, który prowadzi kancelarię prawa medycznego w Warszawie, zasady muszą być dostoswane do specyfiki danej placówki. 

Małgorzata Mazurek z Giżyckiej Ochrony Zdrowia informuje jednak, że odwiedziny pacjentów w placówce odbywają się wyłącznie za zgodą koordynatorów oddziałów, między innymi, w przypadkach stanów terminalnych pacjentów. - Odwiedzający muszą stosować się do zasad: dystans, dezynfekcja, maseczki. Przy przyjęciu do szpitala personel oddziału zobowiązany jest do zapoznania pacjentów z topografią oddziału, regulaminem oraz przysługującymi mu prawami według aktualnych przepisów – zaznacza.  Na stronie placówki nie można zaś znaleźć informacji o zasadach odwiedzin. 

Z kolei Dolnośląski Szpital Specjalistyczny – Centrum Medycyny Ratunkowej w odniesieniu do rekomendacji MZ i GIS, ustanowił nową procedurę odwiedzin od 22 października br. Zgodnie z nią, co do zasady, w szpitalu obowiązuje, do odwołania, zakaz odwiedzin pacjentów hospitalizowanych w oddziałach. Odwiedziny możliwe są jedynie w sytuacjach szczególnych, za zgodą dyrekcji i zgodnie z rekomendacjami MZ.  Aby uzyskać zgodę na odwiedziny, należy wypełnić stosowny wniosek, dostępny np. na stronie internetowej, przekazać go osobiście w określonych godzinach do sekretariatu dyrektora lub mailowo przesłać jego skan. Dopiero potem pracownik szpitala skontaktuje się z wnioskującym i przekaże mu, jaka jest decyzja dyrektora. Procedurę szpitala trudno uznać za zgodną z wytycznymi MZ i GIS.

Nieco inaczej jest w Wojewódzkim Szpitalu im. Św. Ojca Pio w Przemyślu. Tutaj też za każdym razem decyzję o odwiedzinach chorego podejmuje kierownik danego oddziału, ale jak informuje rzecznik  placówki Paweł Bugira, szczegółowe wytyczne dotyczące odwiedzin zaktualizowane 18 listopada br., dostępne są na stronie internetowej. I rzeczywiście są w widocznym miejscu na głównej stronie. Zgodnie z nimi, gdy szef oddziału zgodzi się na odwiedziny, to odwiedzający (za wyjątkiem odwiedzin u pacjentów w stanie terminalnym) muszą mieć udokumentowane pełne szczepienie przeciw COVID-19 lub przechorowania koronawirusa lub aktualny negatywny wynik testu. 

Polityka szpitali powoduje, że w mediach społecznościowych pojawiają się takie wpisy: Niestety niektóre placówki się wręcz okopały. Za niedługo to do szpitala będzie trzeba z prawnikiem chodzić. 

Szpitale nie wpuszczają najbliższych, pacjenci się skarżą

W efekcie pacjenci, zachęcani też przez grupy antyszczepionkowców i ich prawników,  piszą skargi do Rzecznika Praw Pacjenta.  Tyle, że jak sami zauważają, to niewiele pomaga. - Dzwoniłam na numer podany do rzecznika, otrzymałam informację, że mam prawo wejść do dziecka do szpitala psychiatrycznego, ale rzecznik danego szpitala twierdzi, że nie - żali się Agnieszka, jedna z mam.  Druga dodaje, że to właśnie tam pacjenci najbardziej potrzebują odwiedzin bliskich.

Co na to RPP? - W okresie epidemii znacznie wzrosła liczba skarg na wprowadzane przez szpitale oraz podmioty świadczące opiekę długoterminową ograniczenia do bezpośredniego kontaktu z pacjentem podczas hospitalizacji – mówi Jakub Gołąb, dyrektor Departamentu Dialogu Społecznego i Komunikacji w Biurze Rzecznika Praw Pacjenta (RPP).  Każda skarga jest analizowana przez RPP, jednak nie zawsze może pomóc od razu. - Z uwagi na ciężar odpowiedzialności za skutki wykonywania opieki w warunkach szpitalnych, ciążące na dyrekcji szpitali, rzecznik praw pacjenta ma ograniczone możliwości wpływania na decyzje ograniczenia odwiedzin. Może jedynie post-factum zbadać, czy nie doszło do naruszenia prawa pacjenta. Niemniej jednak w ok. 15 przypadkach rzecznik sygnalizował skutecznie zgłaszane problemy związane z odwiedzinami, porodami rodzinnymi i pożegnaniem pacjentów w stanie terminalnym - podsumowuje dyrektor Gołąb.

Prawnicy, np.  Anna Kubala, radca prawny, mimo to radzą dzwonić do RPP. Dodają, że warto też zawsze poprosić o podpisanie pisma potwierdzającego odmowę wpuszczenia na oddział, czy jako osoby towarzyszącej na badanie.

Telefony też wciąż nie działają jak trzeba

Pacjenci wciąż się skarżą także na trudności w dodzwonieniu się do szpitala, choć jeszcze w 2020 r. RPP wraz z prezesem Urzędu Ochrony Danych Osobowych opracowali wytyczne w sprawie realizacji przez osoby uprawnione prawa do informacji o stanie zdrowia pacjenta na odległość. - Te wytyczne przekazaliśmy do wszystkich placówek za pośrednictwem Systemu Zarządzania Obiegiem Informacji. SZOI to jest taki system wewnętrznej komunikacji w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia i wiemy o tym, że te wytyczne są wdrażane. One po prostu umożliwiają rodzinom pacjentów, za pośrednictwem komunikacji telefonicznej, mailowej, dowiedzieć się o stanie zdrowia, i tu są szczegółowe wytyczne dla placówek medycznych, w jaki sposób można to zrobić, żeby nie narazić się na zarzut naruszenia ochrony danych osobowych – mówił we wrześniu na sejmowej Komisji Zdrowia Bartłomiej Chmielowiec, rzecznik praw pacjenta. 

Z liczby skarg wynika jedno, że najbliżsi wciąż mają problem. Od 1 stycznia do 5 grudnia 2021 r. do RPP wpłynęło ok. 131 tys., a w całym 2020 roku -  135 tys. Najczęściej dotyczą one podstawowej opieki zdrowotnej. Te z obszaru lecznictwa szpitalnego w 2021 r. stanowią ok.  19,5 proc. wszystkich zażaleń, ale większość dotyczy właśnie odwiedzin.